W ostatnim dniu urzędowania prezydent USA Donald Trump ułaskawił 73 osoby i złagodził wyroki 70 innych - poinformował w środę Biały Dom. Wśród ułaskawionych znalazł się m.in. były doradca strategiczny Trumpa Steve Bannon. Prezydent nie ułaskawił siebie ani członków swej rodziny czy prawnika Rudy'ego Giulianiego, choć wcześniej tak spekulowano.
Bannon, który był kluczowym doradcą Trumpa w wyborach prezydenckich w 2016 r., został w ub.r. oskarżony o wyłudzenie pieniędzy od zwolenników Trumpa w związku z próbą zebrania prywatnych funduszy na budowę muru na granicy amerykańsko-meksykańskiej. Bannon nie przyznał się do winy.
Jak podaje Reuters, urzędnicy Białego Domu odradzali Trumpowi ułaskawienie Bannona. Obaj niedawno odnowili relacje, gdy Trump szukał poparcia dla nieudowodnionych twierdzeń na temat oszustw wyborczych - powiedział Reuterowi urzędnik zaznajomiony z sytuacją.
Z prawa do okazania łaski prezydent Trump skorzystał w ostatnim dniu sprawowania urzędu. Według portalu The Hill Republikanin wraz ze swoją córką Ivanką oraz zięciem Jaredem Kushnerem finalizowali pracę nad listą osób do ułaskawienia w ciągu ostatnich godzin sprawowania władzy przez Trumpa.
Wcześniej spekulowano, że Trump zadecyduje się ułaskawić samego siebie. Prawnicy byli jednak podzieleni na temat tego, czy prezydent może samemu sobie udzielić prewencyjnie prawa łaski. Konstytucja nie jest w tej kwestii jednoznaczna i według jednych na to pozwala, a według drugich wyklucza możliwość bycia sędzią we własnej sprawie. Trumpowi grożą śledztwa na kilku frontach, w tym unikania podatków.
Prezydent nie skorzystał również z prawa łaski wobec członków swojej rodziny czy prawnika, byłego burmistrza Nowego Jorku Giulianiego. Synowie odchodzącego prezydenta – Eric Trump i Donald Trump Junior - nie zostali postawieni w stan oskarżenia, ale grozi im fala dochodzeń. Giuliani, który stał na czele nieudanych wysiłków w celu unieważnienia wyborów prezydenckich w 2020 r., nie został oskarżony o popełnienie przestępstwa, ale śledczy sprawdzają jego działalność na Ukrainie.
Pełnego ułaskawienia Trump udzielił Anthony'emu Levandowskiemu, byłemu inżynierowi Google'a, skazanemu za kradzież tajemnicy handlowej dotyczącej samochodów samojezdnych. Levandowski został skazany w sierpniu ub.r. na 18 miesięcy więzienia po przyznaniu się do winy w marcu. Nie został dotąd aresztowany, ale sędzia powiedział, że może zostać tak się stać, gdy ustąpi pandemia. Biały Dom przekazał, że Levandowski "zapłacił znaczną cenę za swoje działania i plany poświęcenia swoich talentów na rzecz dobra publicznego".
Wśród ułaskawionych znalazł się również Elliott Broidy, amerykański inwestor, przedsiębiorca i główny fundator Partii Republikańskiej. W październiku wyznał, że działał jako niezarejestrowany zagraniczny agent, przyznając się do przyjmowania pieniędzy w celu tajnego lobbowania administracji Trumpa na rzecz chińskich i malezyjskich interesów - podaje Reuters. Broidy piastował stanowiska finansowe w sztabie Trumpa w 2016 r. oraz w jego komitecie inauguracyjnym. Prokuratorzy twierdzili, że Broidy otrzymał miliony dolarów od pewnego cudzoziemca za wysiłki na rzecz zakończenia amerykańskiego dochodzenia w sprawie miliardów dolarów zdefraudowanych z malezyjskiego rządowego funduszu inwestycyjnego 1MDB.
Prezydenckie prawo łaski objęło również Kwame Kilpatricka, byłego burmistrza Detroit, który został skazany w 2013 r. na 28 lat więzienia w związku z ponad 20 zarzutami, w tym kradzieży i łapówkarstwa, co według prokuratury pogłębiło kryzys finansowy miasta. 50-letni Kilpatrick, niegdyś postrzegany jako wschodząca gwiazda Partii Demokratycznej, otrzymał jeden z najdłuższych wyroków korupcyjnych, jakie kiedykolwiek wydano na ważnego amerykańskiego polityka - podaje Reuters. Według prokuratury Kilpatrick, który był burmistrzem w latach 2002-2008, wymuszał łapówki od wykonawców, którzy chcieli dostać lub utrzymać kontrakty miejskie w Detroit.
Ułaskawiony został także 38-letni raper Lil Wayne, któremu groziło do 10 lat pozbawiania wolności za nielegalne posiadanie broni, do czego przyznał się w sądzie w grudniu. Muzyk w przeszłości pochlebnie wypowiadał się o Trumpie.