Prezydent Donald Trump zapowiedział, że chce „wstrzymać migrację” z biedniejszych krajów oraz dążyć do wydalenia ze Stanów Zjednoczonych milionów imigrantów. Najostrzejszy jak dotąd wpis Trumpa dotyczący imigracji, od czasu jego powrotu do Gabinetu Owalnego w styczniu, pojawił się po niedawnej strzelaninie w Waszyngtonie, w której ucierpieli dwaj młodzi żołnierze Gwardii Narodowej patrolujący ulice stolicy. 20-letnia Sarah Beckstrom zmarła, a 24-letni Andrew Wolfe pozostaje w stanie krytycznym.
O przeprowadzenie ataku w pobliżu Białego Domu oskarżony został 29-letni Afgańczyk Rahmanullah Lakanwal. Mężczyzna współpracował z CIA podczas wojny w Afganistanie. Do Stanów przyjechał za rządów Joego Bidena w ramach programu przesiedlania osób wspierających amerykańskie wojska. Jednak azyl uzyskał dopiero w kwietniu tego roku, już za administracji Trumpa.
W czwartkowym wpisie na platformie Truth Social republikanin stwierdził, że osoby urodzone poza Stanami Zjednoczonymi, a mieszkające na ich terytorium, ponoszą znaczącą odpowiedzialność za problemy społeczne Ameryki: od przestępczości po kryzys mieszkaniowy. „Tylko ODWRÓCENIE MIGRACJI może całkowicie uzdrowić tę sytuację” – napisał prezydent. „A tak poza tym – WESOŁEGO ŚWIĘTA DZIĘKCZYNIENIA DLA WSZYSTKICH, z wyjątkiem tych, którzy nienawidzą, kradną, mordują i niszczą wszystko, za czym stoi Ameryka – nie zostaniecie tu długo!”
Prezydent utrzymuje, że „większość” mieszkańców USA urodzonych poza ich granicami „utrzymuje się z opieki społecznej, pochodzi z upadłych państw lub z więzień, zakładów psychiatrycznych, gangów i karteli narkotykowych”.
To właśnie ich obwinia za wzrost liczby przestępstw, które w zdecydowanej większości i tak popełniane są przez obywateli amerykańskich. W Stanach Zjednoczonych mieszka obecnie ok. 50 mln osób urodzonych za granicą, a liczne badania wskazują, że dopuszczają się one przestępstw rzadziej niż obywatele USA. Jak stwierdzono w ubiegłorocznym przeglądzie badań opublikowanym w „Annual Review of Criminology”, przekonanie, że imigracja generuje przestępczość, „nadal upada pod ciężarem dowodów”. Autorzy podkreślają, że „z niewielkimi wyjątkami” wysoki odsetek imigrantów w danej społeczności nie wiąże się ze wzrostem przestępczości.
Statystyki dla administracji Donalda Trumpa nie mają jednak większego znaczenia. Po waszyngtońskiej strzelaninie prezydent i jego współpracownicy ogłosili szeroko zakrojone reformy imigracyjne. Urząd ds. Obywatelstwa i Imigracji USA (USCIS) ogłosił, że przetwarzanie wniosków imigracyjnych dotyczących obywateli Afganistanu zostaje zawieszone na czas nieokreślony, do czasu dalszej kontroli.
Następnie Departament Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformował, że administracja rozszerza to działanie o przegląd wszystkich spraw azylowych zatwierdzonych za kadencji Bidena. Departament nie wyjaśnił, czy chodzi wyłącznie o sprawy dotyczące Afganistanu, czy również innych krajów. Dyrektor USCIS Joseph Edlow oświadczył za to, że na polecenie Trumpa nakazał „pełną, rygorystyczną ponowną analizę każdej zielonej karty wydanej każdemu cudzoziemcowi z każdego kraju budzącego obawy”.
W oświadczeniu Edlowa nie określono, które kraje uznaje się za budzące obawy. USCIS wskazała jednak na zakaz podróży nałożony przez Trumpa w czerwcu na obywateli 19 krajów, w tym Afganistanu, Burundi, Laosu, Togo, Wenezueli, Sierra Leone i Turkmenistanu. Nie jest jasne, w jaki sposób prezydent zamierza wprowadzić w życie taką pauzę w migracji. Poprzednie zakazy wydawane przez jego administrację napotykały liczne przeszkody. Ten wprowadzony w 2017 r. podczas pierwszej kadencji Trumpa był szeroko krytykowany i napotykał opór społeczny oraz prawny, gdy prezydent próbował narzucić go natychmiast po objęciu urzędu. Owa polityka została zmodyfikowana przez Biały Dom po długiej walce w sądach i zniesiona przez Joego Bidena w 2021 r.
Trump zadeklarował też, że „chce zakończyć federalne świadczenia i dotacje dla osób niebędących obywatelami USA, pozbawić obywatelstwa osoby „podważające spokój wewnętrzny” oraz deportować cudzoziemców uznanych za „niezgodnych z cywilizacją zachodnią”.
Ogłoszenia te pojawiły się po ostatnich działaniach zmierzających do odebrania statusów tymczasowej ochrony (TPS) osobom pochodzącym z takich państw jak Wenezuela, Haiti, Somalia czy Afganistan. Pozbawienie ich TPS oznacza m.in. utratę ochrony prawnej, zezwoleń na pracę oraz dostępu do części świadczeń.
Administracja utrzymuje, że system udzielania tymczasowego schronienia cudzoziemcom z krajów dotkniętych konfliktami zbrojnymi, katastrofami naturalnymi lub innymi nagłymi kryzysami był rzekomo nadużywany przez poprzednie władze. „Ten napływ uchodźców jest główną przyczyną degradacji społecznej w Ameryce: upadku szkół, wzrostu przestępczości, kryzysu mieszkaniowego, przepełnionych szpitali i narastających deficytów. To zjawiska, których nie znaliśmy po II wojnie światowej” – napisał Trump w mediach społecznościowych. ©℗