Minister Dati nie zdradziła, jaki eksponat odzyskano. Przyznała jednak, że przedmiot jest obecnie poddawany ocenie ekspertów i – jak stwierdziła – najprawdopodobniej został porzucony przez sprawców podczas ucieczki. Według niektórych francuskich mediów chodzi o koronę cesarzowej Eugenii, żony Napoleona III. Inne źródła utrzymują, że odnaleziony klejnot należał do cesarzowej Marii Ludwiki, żony Napoleona I. Wiadomo jednak jedno – przedmiot jest uszkodzony.

Według doniesień skradzionych zostało mniej niż dziesięć klejnotów. A jednak to wystarczyło, by wywołać polityczną burzę.

Siedem minut hańby. Złodzieje wiedzieli, gdzie uderzyć

Do włamania doszło w Galerii Apolla – najbardziej prestiżowej części Luwru, mieszczącej się w skrzydle ciągnącym się wzdłuż Sekwany. To tam eksponowane są królewskie klejnoty Francji. Złodzieje weszli przez okna, działając w sposób niemal wojskowy. Według gazety „Le Parisien” ich celem była kolekcja licząca 23 eksponaty – od klejnotów sprzed Rewolucji Francuskiej z 1789 roku po błyskotki z czasów Pierwszego i Drugiego Cesarstwa.

Na szczęście słynny diament Regent – jeden z największych skarbów francuskiego dziedzictwa – pozostał na miejscu. Wciąż jednak nie wiadomo, jakie inne drogocenności zniknęły na dobre. Wśród stałych eksponatów znajdują się m.in. diamenty Sancy i Hortensia. Ekspertyzy trwają, a muzeum odmawia komentarza.

Macron w trybie kryzysowym. Politycy rzucają oskarżeniami

Pałac Elizejski potwierdził, że prezydent Emmanuel Macron pozostaje w stałym kontakcie z ministrem spraw wewnętrznych Laurentem Nunezem oraz minister kultury Rachidą Dati. Władze otrzymują „w czasie rzeczywistym” raporty z postępów śledztwa. Jednak reakcje polityków pokazują, że sprawa wykracza daleko poza sferę kryminalną.

Lider skrajnie prawicowego Zjednoczenia Narodowego Jordan Bardella nazwał kradzież —upokorzeniem— dla Francji, które —jak podkreślił— jest —nie do zaakceptowania.

Senator Partii Komunistycznej Ian Brossat przypomniał o czerwcowym strajku pracowników Luwru, którzy protestowali przeciwko brakom kadrowym w ochronie. Według niego ostrzeżenia zostały zignorowane przez rząd. Nie gryzł się w język, zarzucając minister kultury bezczynność.

Pod ostrzałem przestępczości zorganizowanej

Rachida Dati nie kryje obaw. W najnowszym oświadczeniu ostrzegła, że światowe muzea stają się celem profesjonalnych grup złodziejskich. — Trzeba przystosować muzea do tych nowych form przestępczości — powiedziała. W praktyce oznacza to jedno: koniec z romantycznym wyobrażeniem muzeum jako świątyni sztuki. Zaczyna się era twierdz obronnych.

Dziś nie wiadomo jeszcze, czy korona cesarzowej została porzucona przypadkiem, czy była przynętą mającą odciągnąć uwagę służb. Pewne jest natomiast, że Luwr – symbol francuskiej potęgi – przeżywa największy kryzys bezpieczeństwa od lat.

A pytanie, które zadaje sobie całe państwo, brzmi: jeśli mogli wynieść klejnoty koronacyjne w siedem minut, to co będzie następnym razem?