Według amerykańskich źródeł, Putin zasugerował, że w zamian za Donieck gotów byłby „oddać” części obwodu zaporoskiego i chersońskiego, które wcześniej zajęło jego wojsko. To mniej, niż domagał się w sierpniu podczas spotkania z Trumpem w Anchorage — dlatego część urzędników Białego Domu uznała to za „postęp”. Inni widzą to jednak inaczej. Jak ujął to jeden z rozmówców dziennika, „Ukraińcy raczej tego tak nie postrzegają”.
Obwód doniecki jako „przedmurze” Kijowa
Rosyjskie wojska już kontrolują część obwodu donieckiego. Ukraińskie siły od miesięcy utrzymują tam ciężkie, głęboko ufortyfikowane pozycje. Region jest traktowany jako strategiczna tarcza chroniąca przed ewentualnym marszem rosyjskiej armii dalej na zachód — aż w stronę Kijowa. Fakt, że Putin skupia się właśnie na Donbasie, ma według analityków dowodzić jednego: Moskwa wcale nie wycofuje się ze swoich ambicji terytorialnych.
Trump wierzy, że „może to zakończyć”. Zełenski: „Zgadzam się, ale…”
Choć opinie ekspertów są ostrożne, Donald Trump — jak relacjonują źródła — wciąż jest przekonany, że potrafi zakończyć konflikt. Podczas piątkowego spotkania w Białym Domu miał powiedzieć prezydentowi Ukrainy Wołodymyrowi Zełenskiemu, że obie strony powinny się „zatrzymać tam, gdzie są” i ogłosić zwycięstwo. Na co Zełenski — jak relacjonuje prasa — „oświadczył, że zgadza się z nim, lecz zaznaczył, że problemem jest postawa rosyjskiego przywódcy”.
Wysłannik Trumpa naciskał Ukraińców: „Oddajcie Donieck”
Jeszcze ciekawszy jest jednak wątek zakulisowych rozmów. Według źródeł „WaPo” podczas piątkowego spotkania wysłannik Trumpa Steve Witkoff naciskał na przedstawicieli Kijowa, argumentując, że „większość mieszkańców Doniecka jest rosyjskojęzyczna”, więc kontrola Rosji nad tym regionem powinna zostać uznana za naturalną.
Co dalej z propozycją Putina?
Donald Trump nie odniósł się publicznie do ultimatum przedstawionego przez Putina. Na razie nie wiadomo, czy jego administracja potraktuje tę ofertę jako punkt wyjścia do negocjacji, czy jako geopolityczną prowokację. Pewne jest jedno: Rosja oficjalnie nie rezygnuje z Donbasu, a każdy, kto wierzył w szybkie zakończenie wojny — musi dziś zrewidować swoje oczekiwania.