Reakcja na kontrowersyjne słowa Marka Migalskiego o wypadku pilota F-16
Rektor Uniwersytetu Śląskiego prof. Ryszard Koziołek skrytykował kontrowersyjną wypowiedź Marka Migalskiego na temat tragicznej śmierci majora Macieja „Slaby” Krakowiana, pilota F-16. Polityk nazwał pilota „piratem lotniczym”, „przestępcą” i „nieudacznikiem”. Rektor UŚ podkreślił, że takie sformułowania „przede wszystkim zaprzeczają postawie oczekiwanej od naukowca i nauczyciela akademickiego”. Dodał, że użyte przez Migalskiego określenia są nie tylko krzywdzące, ale również lekceważą tragedię i stratę dla rodziny.
Profesor Koziołek: wolność słowa na uczelni ma granice
Profesor zwrócił też uwagę, że wolność słowa na uczelni nie jest nieograniczona. „Fakt, że wypowiedź została zamieszczona na prywatnym koncie w mediach społecznościowych, nie zdejmuje z jej autora odpowiedzialności za przestrzeganie wymienionych wyżej zasad. Media społecznościowe zatarły granicę między tym, co prywatne i publiczne; osobiste i zawodowe. Używając mediów społecznościowych, stajemy się „osobami publicznymi”, czyli wywieramy wpływ na życie społeczne i jesteśmy rozpoznawalni w sferze publicznej, nawet jeśli nie realizujemy funkcji lub działań publicznych” – napisał w oświadczeniu.
Rektor UŚ: wpis Migalskiego o wypadku pilota naruszył etykę akademicką
Rektor przyznał, że zwrócił się 3 września 2025 r. do rzecznika praw i wartości akademickich prof. Jacka Góreckiego o zajęcie stanowiska w tej sprawie. Zdaniem prof. Koziołka doszło do „naruszenia etyki oraz prawdziwości wypowiedzi”.
Migalski odpowiada rektorowi: mówi o „efekcie Streisand”
Do oświadczenia rektora Uniwersytetu Śląskiego odniósł się już sam Marek Migalski. Jak napisał w poście opublikowanym w mediach społecznościowych, „stanowcze, i jakże słuszne, potępienie moich słów przez rektora mojej uczelni... na nowo je odgrzało. Teraz już wszyscy w Polsce wiedzą, na jakim uniwersytecie pracuję. Klasyczny "efekt Streisand". Dobry do omawiania na zajęciach ze studentami”.