W swoim liście do Marszałka Sejmu pierwsza prezes Sądu Najwyższego podkreśla, że zarzuty Prokuratora Generalnego o rzekomych nieprawidłowościach w procesie walidacji wyboru Prezydenta RP opierają się na nieścisłościach, pominięciach i nieuzasadnionych insynuacjach. Prof. Manowska wezwała do uznania, że działania Sądu były w pełni zgodne z obowiązującym prawem i orzecznictwem najwyższych organów sądowych.

Wybory prezydenckie 2025. Prezes SN uderza w Bodnara

Pierwsza Prezes Sądu Najwyższego, prof. Małgorzata Manowska, w liście do Marszałka Sejmu zdecydowanie obroniła prawidłowość działań Sądu Najwyższego w procesie zatwierdzania wyboru Prezydenta RP i obaliła każdy z zarzutów zawartych w piśmie Prokuratora Generalnego z 17 lipca 2025 r. Prof. Manowska przypomniała, że wyłącznie SN, działając w składzie całej Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, ma konstytucyjną i ustawową kompetencję do orzekania o ważności wyboru głowy państwa, i podkreśliła, że żadna inna instytucja ani przepisy prawa międzynarodowego nie mogą tej roli podważać. Odnosząc się do pytań o procedurę wyłączeń sędziów z rozpatrywania protestów wyborczych, prof. Manowska zaznaczyła, że wszelkie wnioski w tej sprawie zostały wnikliwie przeanalizowane, a ich odrzucenie wynikało ze zniekształconej argumentacji Prokuratora Generalnego i konsekwentnego stosowania utrwalonych decyzji Trybunału Konstytucyjnego. Jak wyjaśniła, odrzucenie wniosku procesowego nigdy nie oznacza „przymusowego” dopuszczenia sędziego do orzekania, lecz potwierdza, że warunki formalne każdej skargi zostały sprawdzone i w razie braków – protest pozostaje bez dalszego biegu.

Prof. Manowska poświęciła osobny fragment listu na sprostowanie sugestii o „nierozpoznaniu” protestu oznaczonego przez Prokuratora Generalnego sygnaturą I NSW 209/25. Wyjaśniła, że ta sprawa została połączona z wieloma innymi, opartymi na identycznym wzorcu, i rozstrzygnięta wraz z nimi w jednym postępowaniu, co Prokurator Generalny potwierdził podczas posiedzenia Sądu Najwyższego 1 lipca. W związku z tym – jak stwierdziła Pierwsza Prezes – insynuacja o pominięciu tej konkretnej skargi jest całkowicie bezpodstawna.

Manowska krytykuje protesty wyborcze

W liście znalazła się też dokładna prezentacja praktyki łączenia protestów o identycznej treści. Prof. Manowska wyjaśniła, że stosuje się ją ze względu na konieczność zapewnienia sprawnego toku postępowania i uniknięcia sztucznego wydłużania procesu zatwierdzania wyników wyborów. Wskazała, że każda sprawa została wpisana do akt i rozpatrzona – w jednym zbiorczym postępowaniu lub indywidualnie, gdy miała odrębną treść. Pierwsza Prezes odnosiła się również do zarzutów o niedostateczne doręczanie Prokuratorowi Generalnemu odpisów postanowień. W liście podkreśliła, że wszystkie dokumenty zostały przekazane, a ich terminowość zależała jedynie od obiektywnych czynników logistycznych. „Prokurator Generalny nie wskazał ani jednej sprawy, w której nie otrzymałby kopii orzeczenia” – zaznaczyła.

Manowska ostro skrytykowała tez narrację o „zalaniu” SN falą jednolitych protestów mających na celu sparaliżowanie procesu. Przywołała wyrok Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, w którym tego typu działania uznano za nadużycie prawa do skargi i próbę legislacyjnego sabotowania wymiaru sprawiedliwości. Według Pierwszej Prezes, publikacja przykładowych, pozornych formularzy miała wyłącznie informować opinię publiczną o skali tej strategii, a nie dyskredytować uczestników procesu. W swoim liście prof. Manowska wyjaśniła również motywację wyłączenia dwóch sędziów z przydziału spraw protestowych. Zwróciła uwagę, że ich wcześniejsze praktyki nadmiernego zawieszania postępowań mogły zagrozić terminowości orzekania i były niezgodne z przeznaczeniem przepisów regulujących dyscyplinę orzeczniczą. Decyzja o ich pominięciu – jak wyjaśniła – wynikała z potrzeby chronienia prawa obywateli do szybkiego rozpatrzenia skarg wyborczych.