Podstawą postawienia zarzutów przez prokuratora rejonowego w Kaliszu była m.in. wydana w tej sprawie opinia biegłych z dziedziny weterynarii.
Ciasny krótki łańcuch, za mało jedzenia i wody. Pies radnego cały czas cierpiał
„Zdaniem biegłych osoby te przetrzymywały psa na uwięzi, na krótkim łańcuchu okręconym wokół szyi zwierzęcia, co powodowało uszkodzenie jego ciała i cierpienie” – powiedział w sobotę PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp. Maciej Meler.
Przekazał, że zwierzę było trzymane „w nienależytych warunkach, w stanie rażącego zaniedbania, krótki łańcuch uniemożliwiał psu wejście do budy i schronienie przed działaniem warunków atmosferycznych, a teren, na którym bytował, był zanieczyszczony śmieciami posiadającymi ostre krawędzie".
"Ustalono również, że pies nie miał zapewnionej minimalnej liczby zabiegów pielęgnacyjno-weterynaryjnych. Zwierzę było trzymane bez odpowiedniej ilości pokarmu i wody, co skutkowało powstaniem u niego choroby” – powiedział prokurator.
Animalsi wzywają policję, by pomogła uwolnić psa radnego
Sprawa ma swój początek w październiku 2024 r. Członkowie kaliskiego stowarzyszenia Help Animals zostali zawiadomieni, że w jednym z gospodarstw na terenie powiatu kaliskiego znajduje się zaniedbany roczny pies. Animalsi wezwali na miejsce patrol policji, który pomógł uwolnić psa, i zaopiekowali się zwierzęciem.
Radny nie przyznaje się do winy
Radny powiatu kaliskiego Henryk K. powiedział w sobotę PAP, że nie przyznaje się do winy. Jego zdaniem zarzuty są wymyślone i „ktoś chce mu zaszkodzić w karierze politycznej", ale nie wskazał konkretnej osoby. Podejrzanym grozi do trzech lat więzienia.