Uproszczenie regulacji to jeden z priorytetów Polski w Radzie UE, która w ten sposób chce wspierać innowacyjność i ograniczać obciążenia biurokratyczne dla firm - głosi dokument polskiej prezydencji, który zostanie omówiony na piątkowym posiedzeniu ministrów cyfryzacji państw UE w Luksemburgu.

Dokument przedstawia wnioski z rozmów, które prezydencja prowadziła z przedstawicielami branży w obecności KE. Opinii zasięgnęła u organizacji zrzeszających firmy branży cyfrowej z UE i USA. Stronę amerykańską reprezentowała Amerykańska Izba Handlu w UE (AmCham UE), do której należą m.in. Amazon, Google i Apple. Wśród rozmówców znalazły się też małe i średnie przedsiębiorstwa.

Na co nie zgadzają się big techy?

Kwestie cyfrowe stanowią punkt sporny w relacjach między USA a Unią Europejską, która w ostatnich latach zaostrzyła regulacje wobec dużych przedsiębiorstw technologicznych (m.in. poprzez ustawę o usługach cyfrowych, DSA). USA sprzeciwiają się unijnej legislacji, argumentując, że dyskryminuje ona amerykańskie big techy.

Warszawa do tej pory wykazywała się dość przyjaznym podejściem do wielkich firm technologicznych, promując deregulację i pielęgnując bliskie relacje z amerykańskimi platformami. Polska nie wdrożyła też zapisów DSA, za co Komisja pozwała ją na początku maja do Trybunału Sprawiedliwości UE.

AI i cyberbezpieczeństwo: cztery pakiety uproszczeń dla branży technologicznej

Konsultacje prowadzone przez polską prezydencję odbywają się w kontekście szerszego projektu upraszczania unijnych przepisów. Do tej pory KE zaprezentowała cztery pakiety uproszczeń, zwane Omnibusami (m.in. dla przedsiębiorstw i przemysłu). Pod koniec roku Komisja ma przedstawić pakiet dla branży cyfrowej.

Postulaty zgłoszone przez branżę technologiczną koncentrują się wokół ujednolicenia i złagodzenia części regulacji. Chodzi m.in. o DSA, rozporządzenie o ochronie danych (RODO) i przepisy dotyczące stosunków między platformami cyfrowymi a przedsiębiorstwami (P2B).

Jako główne wyzwania biznes wskazał m.in. obciążające audyty i obowiązek raportowania, wynikające z przepisów unijnych, niespójności we wdrażaniu unijnej legislacji przez kraje członkowskie oraz niejasne definicje i zakres przepisów.

Jednym z pomysłów zgłaszanych przez firmy jest wdrożenie tzw. mechanizmu stop-the-clock. Chodzi o możliwość odroczenia wdrażania przepisów cyfrowych w wypadku, gdy nie będą dostępne narzędzia pozwalające firmom na zrozumienie ich obowiązków. Branża chce, aby mechanizm ten - wzorowany na rozwiązaniu z Omnibusa I - został zastosowany wobec rozporządzenia o AI.

Celem tego rozporządzenia jest m.in. zapewnienie bezpieczeństwa użytkowania sztucznej inteligencji. Obecnie w ramach ustawy przygotowywany jest tzw. kodeks postępowania, czyli zbiór wytycznych, które pozwolą dostawcom AI dostosować się do unijnych regulacji, zanim ustanowione zostaną bardziej szczegółowe standardy.

Komisarka UE ds. technologii Henna Virkkunen, zapytana w czwartek o możliwe uproszczenia, wyraziła przekonanie, że "istotne jest, aby przepisy dawały stabilność prawną innowatorom".

"Myślę, że w związku z rozporządzeniem AI główną obawą firm działających na rynku jest to, że przepisy będą stanowić przeszkodę dla innowacji. Dlatego ważne jest, aby finalizowany kodeks postępowania w rzeczywistości pomagał małym i średnim przedsiębiorstwom oraz całej branży w dostosowaniu się do nowych przepisów” - podkreśliła komisarka.