Wartość eksportu wytworzonych w Polsce usług przekroczyła w zeszłym roku 472 mld zł. To rekordowa kwota, która – jak wynika z poniedziałkowych danych Narodowego Banku Polskiego – była o 3,5 proc. wyższa niż rok wcześniej i aż o 82 proc. wyższa niż cztery lata wcześniej. Eksport odpowiada za 40 proc. polskiego PKB. Szacuje się, że połowę sprzedaży zagranicznej stanowi wartość dodana zawarta w eksporcie towarów, a drugą połowę – w eksporcie usług.

Dzięki tak dużemu popytowi zagranicznemu saldo eksportu usług było dodatnie i wyniosło 173 mld zł, mimo wysokiej, 8-proc. dynamiki wzrostu importu. To pozwoliło odnotować na rachunku obrotów bieżących za zeszły rok 7,6 mld zł nadwyżki, i to przy zdecydowanie ujemnym, ponad 27-mld deficycie w obrotach towarowych. – Polska od lat notuje miliardowe nadwyżki w handlu usługami, co pozytywnie wpływa na PKB i ogólny bilans handlowy. W przypadku towarów bilans zazwyczaj jest bliski zeru – mówi Piotr Soroczyński, główny ekonomista Krajowej Izby Gospodarczej. Dodaje, że szczególną rolę odgrywają usługi transportowe, których udział w eksporcie jest większy niż w większości krajów europejskich, a także turystyka oraz sektor obsługi biznesu.

Eksport usług opartych na technologii bardziej odporne na kryzysy?

Sprzedaż usług nabiera szczególnego znaczenia w czasie spowolnienia koniunktury u głównych partnerów towarowych, a także przy zwiększonych wahaniach globalnych cen surowców czy wojnach celnych. Jednocześnie, jak wskazuje Katarzyna Sierocińska, starsza analityczka Polskiego Instytutu Ekonomicznego, w przypadku usług Polska jest zależna od kondycji gospodarek Unii Europejskiej, gdzie trafia ponad 60 proc. eksportu usług. - Najbardziej narażone na zewnętrzne szoki w ostatnich latach były podróże zagraniczne oraz rynek usług transportowych. W obu branżach wyzwaniem jest obecnie niedobór pracowników – wskazuje.

– Usługi oparte na technologii stały się bardziej odporne na kryzysy gospodarcze, ponieważ wiele z tych usług można świadczyć zdalnie. Przykładem może być rosnący popyt na usługi chmurowe, e-commerce czy usługi edukacyjne online, które nie wymagają dużych inwestycji w infrastrukturę fizyczną – mówi Kamil Łuczkowski, ekonomista Banku Pekao.

Jan Hagemejer, prezes Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych, przypomina, że eksport towarów jest raczej importochłonny. Do wytwarzania i przetwarzania dóbr polskie firmy potrzebują najczęściej komponentów z importu. Świadczenie usług z reguły bazuje zaś na lokalnych czynnikach produkcji. – W związku z tym, aby zbadać korzyści, jakie dany segment eksportu przynosi gospodarce, należy operować miernikami opartymi o wartość dodaną. Można przyjąć, że na 1 zł eksportu brutto eksport usług będzie generował więcej wartości dodanej niż eksport towarów – wskazuje Hagemejer.

Prawie 460 tys. zatrudnionych w centrach usług biznesowych, w większości zagranicznych

Choć suche statystyki liczbowe dotyczące eksportu usług mogą cieszyć – coroczna nadwyżka, która ewoluowała z 1 proc. PKB w 2010 r. do 5 proc. PKB w 2024 r. – to ich struktura i szczegółowe rozbicie mąci pozytywny obraz. Łuczkowski podkreśla, że silną pozycję w sektorze usług posiadamy głównie w obszarach, w których znaczącą rolę odgrywają koszty pracy, jak usługi w transporcie lądowym, w którym mamy ponad 20-proc. udziału globalnego, usługi naprawcze i obróbki wyrobów oraz budownictwa. Duże znaczenie ma kategoria „pozostałe usługi biznesowe”, za którą w dużej mierze odpowiadają zagraniczne centra usług biznesowych.

Raport Związku Liderów Sektora Usług Biznesowych (ABSL) z 2024 r. wskazuje, że spośród 457 tys. osób pracujących w I kw. 2024 r. w centrach nowoczesnych usług biznesowych 84 proc. pracowało w tych należących do zagranicznych inwestorów. – Cechą tego sektora jest silne zorientowanie na eksport. Wynika to z dużej obecności korporacji międzynarodowych. Wartość eksportu całego sektora w 2023 r. osiągnęła 36,8 mld dol., a wzrost tej branży w stosunku do 2023 r. wyniósł 22,9 proc. – wskazuje Katarzyna Sierocińska z Polskiego Instytutu Ekonomicznego.

– Usługi biznesowe stanowią 35 proc. eksportu usług, a ich wartość co roku rośnie. Ma to istotny wpływ nie tylko na eksport, ale także na rynek wewnętrzny, ponieważ pracownicy zdobywają wiedzę, którą następnie przekazują w relacjach biznesowych czy przy zakładaniu własnych firm – mówi z kolei Maciej Srebro, dyrektor Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu. Rośnie także stopień zaawansowania zadań wykonywanych w centrach biznesowych. Według raportu ABSL, na początku 2024 r. 56 proc. wykonywanych zadań wymagało co najmniej sześciomiesięcznego przeszkolenia.

– Inwestycje zagraniczne w usługi rozwijają się podobnie, jak w przypadku produkcji. Początkowo Polska oferowała prosty montaż, potem zaangażowano lokalnych poddostawców, a obecnie tworzy się tu również projekty. Podobnie wygląda rozwój usług. Realizujemy coraz bardziej zaawansowane procesy, choć istnieją ograniczenia, ponieważ korporacje muszą wykazywać zyski centralne i niechętnie przenoszą pewne działania za granicę – mówi Soroczyński.

Srebro podkreśla jednak, że nasz eksport nie jest uzależniony od zagranicznych centrów usług. – Ważną rolę odgrywają rodzime firmy, szczególnie te dostarczające narzędzia do automatyzacji procesów, wykorzystywane m.in. w sektorze usług biznesowych – tłumaczy. Automatyzacja może więc z jednej strony stać się polską usługą, z drugiej – doprowadzić do spadku zatrudnienia w centrach usług biznesowych. ABSL przewiduje, że liczba pracowników w najbliższych latach się ustabilizuje lub nieznacznie spadnie, co ma być „ewolucją sektora nowoczesnych usług biznesowych w kierunku fazy bardziej dojrzałej, zorientowanej na produktywność, wyrafinowanie i automatyzację”.

– W związku z rozwojem rozwiązań opartych na wykorzystaniu sztucznej inteligencji część usług bez wątpienia jest wystawiona na ich automatyzację. Dotyczy to w szczególności sektorów wiedzochłonnych – mówi Sierocińska. Dodaje, że zawody z tzw. pozostałych usług biznesowych są najbardziej podatne na wpływ AI i w związku z tym na reorganizację tego rynku pracy. Srebro podkreśla zaś, że nasz kraj nie jest już tylko rynkiem zbytu czy dostawcą taniej siły roboczej. – Dane pokazują, że Polska eksportuje do Niemiec więcej, niż importuje, a firmy wybierają nasz kraj ze względu na wykwalifikowaną kadrę, a nie tylko konkurencyjne koszty pracy – mówi dyrektor PAIH.