Wiceminister infrastruktury: Przy ministerstwie powstał zespół ekspercki ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu i reformy tego systemu. Należący do niego m.in. naukowcy, samorządowcy czy przedstawiciele stowarzyszeń wypracowali już wnioski.
Fundusz na pewno przyczynił się do ograniczenia białych plam komunikacyjnych. Z roku na rok zwiększamy dopłaty do przewozów autobusowych. W 2025 r. to będzie rekordowa kwota 1 mld 70 mln zł. Widać, że ten program jest potrzebny mieszkańcom mniejszych miejscowości. Jednocześnie są niezbędne zmiany. W 2024 r. przy ministerstwie powstał zespół ekspercki ds. przeciwdziałania wykluczeniu komunikacyjnemu i reformy tego systemu. Należący do niego m.in. naukowcy, samorządowcy czy przedstawiciele stowarzyszeń wypracowali już pewne wnioski.
Po pierwsze, chcemy zdecentralizować system. Jego koordynacja i zarządzanie w dużej mierze przejdzie na marszałków. Podstawą do dystrybucji środków będą plany transportowe województw. To dokument, który każde województwo powinno mieć. Będziemy egzekwować konieczność posiadania zaktualizowanego planu transportowego. Powinny być one przygotowane w oparciu o wnioski samorządów niższego szczebla – wojtów, burmistrzów, starostów. Taka mapa całego regionu powinna być podstawą do wypełniania regionu liniami komunikacyjnymi.
Chcemy, żeby ten obowiązek zaczął dobrze działać na rzecz walki z wykluczeniem transportowym. Planujemy równocześnie odwrócić piramidę priorytetów transportowych. Teraz pierwszeństwo przy przyznawaniu środków w naborach mają gminy, później są związki gminne, związki powiatowo-gminne, powiaty, związki powiatów i na końcu województwa. Po zmianach w pierwszej kolejności damy możliwość zorganizowania transportu przez marszałków, później przez związki powiatów, powiaty, związki powiatowo-gminne, związki gminne i gminy.
Część województw, która ma własne spółki kolejowe, zaczyna już uzupełniać siatkę o połączenia autobusowe. Wychodzą z bardzo ciekawą ofertą do mieszkańców i coraz bardziej przyczyniają się do likwidacji białych plam transportowych. Po tym, jak marszałkowie dostaną dodatkowe uprawnienia, otrzymają obowiązek wypełnienia mapy transportowej czy to swoją spółką, czy zleceniami dla innych wykonawców.
Musimy jeszcze przeanalizować, w jaki sposób najlepiej dystrybuować fundusze. Na pewno potrzebna jest kontrola realizacji zadań i wydatkowania środków. Mamy pomysł, żeby służby wojewody lub Inspekcja Transportu Drogowego kontrolowały wydatkowanie pod względem formalnym i merytorycznym.
Chcemy rozróżnić stawki dopłat, co może być zależne od tego, czy bus pojedzie w terenach zurbanizowanych, czy mało zaludnionych. Chcemy też skategoryzować standardy pojazdów. To nie będą rewolucyjne zmiany, by nie zaszkodzić przewoźnikom. Będziemy jednak chcieli, żeby tabor był lepszy, bezpieczniejszy i przystosowany do transportu osób niepełnosprawnych.
Możemy zaproponować marszałkom, którzy będą koordynatorami transportu, aby na obszarach granicznych podpisywali umowy między sobą. Wtedy uruchamianie linii między różnymi województwami nie będzie problemem.
Komunikację podmiejską trzeba dobrze zdiagnozować, bo często są to linie z dobrą frekwencją i na granicy przewozów komercyjnych.
Na pewno inaczej trzeba traktować transport podmiejski pod Warszawą czy Krakowem a inaczej pod niedużym miastem na wschodzie kraju.
Wydaje się, że pierwszeństwo w dopłatach powinny mieć te ostatnie obszary. Wszystko będzie też zależało od możliwości budżetowych. Musimy to policzyć, przeanalizować i wtedy wyjdziemy z ostatecznymi propozycjami.
To trudne zagadnienie, ale będziemy do tego dążyć. W pierwszym etapie chcemy ujednolicić ulgi w transporcie kolejowym. Odbywają się regularne spotkania z przewoźnikami.
Problemem jest to, że mamy dużo ulg, zarówno ustawowych, jak i proponowanych przez operatorów. Chcemy, żeby liczba ulg była mniejsza i by były one bardziej czytelne.
W ramach reformy przewozów autobusowych chcemy też włączyć do tego systemu komponent kolejowy. Wielu marszałków stworzyło przewoźników kolejowych, ale na części obszarów nie stać ich na częste kursy. Będziemy proponować dopłaty do linii, które będą rozwiązywać problemy z wykluczeniem. Dopłaty nie będą odbywały się kosztem przewozów autobusowych. Przesuniemy środki w ramach budżetu kolejowego.
Do tego chcemy dojść krok po kroku. Najpierw ujednolicimy ulgi na kolei. Potem trzeba uporządkować zniżki w innych obszarach, a następnie można myśleć o wspólnym bilecie. Niektóre samorządy już to rozwiązanie wprowadzają w mniejszym zakresie. Na jednym bilecie można jechać pociągiem regionalnym i autobusem dowozowym. Chcemy, żeby ten pomysł był coraz częściej stosowany. W takich przypadkach ważna jest koordynacja rozkładów.
W ramach przekazywania pewnych zadań marszałkom chcemy ich zobowiązać, by zbierali cyfrowe wersje rozkładów i udostępniali je podróżnym. Na razie taka wyszukiwarka będzie działać w obrębie województwa i będzie dostępna np. na stronie urzędu marszałkowskiego czy wojewody.
Analizujemy rozwiązanie, jakie niektóre samorządy wdrażają już we własnym zakresie. To byłyby taksówki lub busy na życzenie. Chodzi o tereny, które są bardzo słabo zaludnione, np. jakieś przysiółki, gdzie organizowanie regularnych kursów jest bardzo nieopłacalne. Wójt byłby odpowiedzialny za przygotowanie takiego transportu, na który mógłby uzyskać dopłaty.
Mieszkańcy, np. osoby starsze, mogliby dzwonić po samochód, który zawiózłby ich do urzędu czy do lekarza.
Trzeba będzie ustalić warunki brzegowe, by rozwiązanie nie było nadużywane.
W I kwartale przedstawimy założenia ustawy. Będziemy pracować tak, żeby jak najszybciej przepisy wdrożyć. Będę spotykał się z marszałkami i innymi samorządowcami, żeby rozmawiać o szczegółach. Działa jeszcze też zespół doradczy. Chcielibyśmy, żeby zmiany weszły w życie od 2026 r., ale nie wszystko tu jest zależne od ministerstwa, bo trzeba przejść pełną ścieżkę legislacyjną. ©℗