– Korzystając z europejskich superkomputerów, umożliwimy start-upom z branży sztucznej inteligencji wprowadzanie innowacji i zwiększanie skali działalności – uważa Henna Virkkunen, nowa wiceprzewodnicząca Komisji Europejskiej. Wspólne Przedsięwzięcie w dziedzinie Europejskich Obliczeń Wielkiej Skali (EuroHPC) wybrało już siedem propozycji utworzenia i obsługi pierwszych fabryk sztucznej inteligencji, czyli superkomputerów zoptymalizowanych pod kątem prac nad AI. Polska nie złożyła wniosku, ale ma to zrobić w kolejnym naborze.
Supermaszyny mają zwiększyć moc obliczeniową dostępną dla AI w Europie. Będą one połączone i dostępne dla europejskich start-upów, przemysłu i naukowców zajmujących się sztuczną inteligencją. To jeden z najważniejszych projektów szefowej KE Ursuli von der Leyen jeszcze z poprzedniej kadencji; pomysł został ogłoszony w sierpniu 2023 r. Wartość projektu to 1,5 mld euro, z czego połowa to unijne dotacje, a druga – wkład własny konsorcjów. Komputery będą budowane od zera lub z wykorzystaniem już istniejącej w danym kraju infrastruktury. Pierwsza fabryka AI stanie w Hiszpanii w ramach Barcelona Supercomputing Centre (do konsorcjum dołączyły też Portugalia, Rumunia i Turcja), a kolejne w Finlandii, Grecji, Luksemburgu, Niemczech, Szwecji i we Włoszech (wspólnie z Austrią i ze Słowenią). Do konsorcjum z Helsinkami dołączy Polska, która już dziś ma swoje udziały w fińskim superkomputerze LUMI (pisaliśmy o tym 29 listopada w artykule „Po co nam cyfrowe mózgi”).
Fabryki AI w Finlandii i Hiszpanii będą również wyposażone w platformę eksperymentalną, zapewniającą infrastrukturę do opracowywania i testowania innowacyjnych modeli i aplikacji AI. Aby skorzystać z mocy obliczeniowych superkomputerów, trzeba będzie wziąć udział w konkursie grantowym. Sieć fabryk AI ma być gotowa w 2026 r. Docelowo cały program ma dwukrotnie zwiększyć moc obliczeniową całej sieci Euro HPC. Dzięki niej powstał choćby model sztucznej inteligencji, zaprojektowany do lepszego działania w językach UE. We wtorek opisał go branżowy serwis Sciencebusiness.net. Jak zapewniają naukowcy, model EuroLLM osiąga w testach porównawczych wyniki na równi z rywalami open source stworzonymi przez Google'a i Metę. Ma on pozwolić firmom, rządom i naukowcom z UE tworzyć narzędzia, które działają lepiej w lokalnych językach. Listy intencyjne w sprawie dołączenia do sieci Fabryk AI złożyły już Cypr i Słowenia (termin kolejnego naboru to 1 lutego 2025 r.). Wtedy w programie chce wziąć udział także Polska.
Jak przyznaje w rozmowie z DGP wysoki urzędnik resortu finansów, pieniądze na wkład własny znalazły się dopiero po tekście „Gazety Wyborczej”, która opisała, że Polska mogłaby nie wziąć udziału w programie budowy fabryk AI. Pieniądze z poprzedniego programu Euro HPC wynegocjował już Cyfronet w Akademii Górniczo-Hutniczej, gdzie znajduje się Helios, najmocniejszy polski superkomputer. Naukowcy uznali, że opłacalne będzie włączenie się w sieć Fabryk AI, ale w budżecie ministra nauki nie było pieniędzy, które można było na ten cel wykorzystać. – W ramach nowelizacji ustawy budżetowej musieliśmy dokonać ekwilibrystyki, po nocy dyskutowaliśmy z Ministerstwem Finansów, jak przenieść pieniądze z budżetu resortu cyfryzacji do nauki, żeby MNiSW mogło je przekazać Cyfronetowi – wyjaśnia wiceminister cyfryzacji Dariusz Standerski. W październiku Rada Ministrów podjęła decyzję, że w ramach zmiany ustawy budżetowej przeznaczy 69,6 mln zł na subwencję w celu wsparcia projektu budowy fabryki sztucznej inteligencji w Polsce.
Choć 1,5 mld euro na rozwój AI wydaje się niebagatelną kwotą i w Europie badacze przyjmują ją z entuzjazmem, w Stanach Zjednoczonych wzbudza ona raczej wesołość. Dla porównania, tylko spółka Elona Muska xAI w ciągu 122 dni zbudowała superkomputer Colossus wykorzystujący 100 tys. procesorów graficznych, który w przyszłości ma zostać rozbudowany 10-krotnie. Biorąc pod uwagę rynkowe ceny podzespołów, można szacować, że Musk wydał na komputer 3 mld dol., czyli dwa razy więcej, niż będą warte unijne Fabryki AI. Miliarder rzuca wyzwanie największym graczom na świecie, a xAI zamierza m.in. przyspieszyć szkolenie swojego chatbota Groka i innych projektów AI.
Jack Dongarra, laureat prestiżowej Nagrody Turinga w 2022 r. i współredaktor aktualizowanej dwa razy w roku listy Top 500, która uwzględnia najmocniejsze komputery na świecie, we wrześ niu powiedział „South China Morning Post”, że w Chinach mogą już działać trzy komputery eksaskalowe, czyli takie, które są zdolne do wykonywania co najmniej tryliona operacji zmiennoprzecinkowych na sekundę. Trylion to 10 do 18 potęgi. Dongarra przekonywał, że Pekin może przewyższać wszystkie kraje pod względem mocy swoich superkomputerów, ale nie afiszuje się z tym, aby uniknąć kolejnYch sankcji ze strony USA. ©℗