Jeśli do końca tygodnia koalicjanci nie dogadają się w sprawie projektu ustawy o związkach partnerskich, zostanie on wniesiony do Sejmu przez posłów. – Czekam od jesieni, dłużej już nie mogę – mówi minister ds. równości Katarzyna Kotula.

Kością niezgody, oprócz kwestii przysposobienia dzieci wychowujących się w związkach nieformalnych, jest także m.in. miejsce zawarcia związku partnerskiego. Ludowcom nie podoba się pomysł, by był to urząd stanu cywilnego. – To trochę wygląda jak ping-pong. PSL mówi „nie” dla przysposobienia, a ja mówię „nie” dla wyjęcia tego z urzędu stanu cywilnego. Nie zgodzę się, żeby związek partnerski zawierany był u notariusza – mówi DGP Kotula. I tłumaczy, że informacje na ten temat byłyby danymi wrażliwymi, więc pieczę nad nimi powinny sprawować urzędy państwowe.

Z tą argumentacją zgadza się wiceprezes PSL Urszula Pasławska, która o szczegółach projektu dotyczącego związków partnerskich i możliwym kompromisie rozmawiała w poniedziałek z minister Kotulą. Przyznaje zarazem, że rozwiązanie to nie budzi entuzjazmu wśród jej kolegów partyjnych. – Na to, by przy okazji rejestrowania związku odbywała się ceremonia na wzór ślubu, zgody nie będzie – zaznacza wiceszefowa Stronnictwa.

Obie – i Pasławska, i Kotula – liczą na to, że sprawa projektu ustawy o związkach partnerskich wyklaruje się do końca tego tygodnia. – Byłam gotowa jesienią, zimą i wiosną, ale dłużej czekać już nie mogę – zaznacza minister ds. równości. – Jeśli nie będzie zgody na projekt rządowy, to powinien zostać złożony projekt poselski – mówi z kolei wiceprezes PSL.

Negocjacje z ludowcami w sprawie ustawy o związkach partnerskich toczą się od kilku miesięcy – już w kwietniu PSL postawił weto dla uregulowania kwestii przysposobienia. Jest sporo par, nie tylko jednopłciowych, które wspólnie wychowują dzieci, gdzie tylko jedna z osób jest rodzicem biologicznym. Ile? Dokładnie nie wiadomo, ponieważ tego typu danych nie ujęto w Narodowym Spisie Powszechnym z 2021 r. – wyszczególniono w nim jedynie pary wychowujące dzieci w związkach nieformalnych (ponad 565 tys.) oraz rodziców samotnie wychowujących dzieci (2,1 mln kobiet i ponad 370 tys. mężczyzn). Kampania Przeciw Homofobii szacuje, że samych tylko „tęczowych” rodzin jest w Polsce 50 tys.

PSL nie chce, żeby zawarcie związku partnerskiego wyglądało jak ślub

– Kwestia przysposobienia w 95 proc. dotyczy par hetero i nie ma mowy o odbieraniu komukolwiek praw rodzicielskich. Jeśli dziecko ma matkę i ojca biologicznego, a matka żyje np. z inną kobietą, z którą wspólnie wychowuje to dziecko, to nie ma możliwości przysposobienia, jeśli ojciec żyje – tłumaczy Kotula. I dodaje, że problem pojawia się w chwili śmierci ojca lub gdy nie jest on znany. – Położyliśmy też na stole propozycję „małej pieczy” polegającej na tym, że opiekun faktyczny mógłby podejmować decyzje w zakresie zdrowia czy edukacji – mówi minister, przyznając zarazem, że również i ta koncepcja nie zyskała akceptacji PSL.

Kwestii uregulowania związków partnerskich było poświęcone wtorkowe posiedzenie klubu PSL.– Nasze stanowisko jest takie, że jeśli w tej ustawie znajdzie się przysposobienie lub adopcja dzieci, nie poprzemy go. Trzeba natomiast rozważyć poparcie: dziedziczenia, dostępu do informacji medycznej i wspólnego rozliczania się z podatków – mówi DGP znana z konserwatywnych poglądów posłanka PSL Urszula Nowogórska. – Na klubie było fifty-fifty, mamy grupę konserwatystów, która i tak nie poprze tych rozwiązań – mówi inny polityk PSL. – W PSL każdy będzie głosował tak, jak uważa. Tu nie będzie żadnej dyscypliny w tej sprawie, i nigdy nie było – przekonywał z kolei wczoraj w Sejmie lider PSL, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.

Do kolejnej rundy rozmów między Kotulą i Pasławską ma dojść dziś. Minister ds. równości ma w planach także spotkanie z marszałkiem Hołownią. Lider Polski 2050 mówił wczoraj na konferencji w Sejmie, że chociaż popiera ideę uregulowania związków partnerskich, to chciałby porozmawiać na temat przysposobienia dzieci. – Co w tej ustawie ostatecznie się znajdzie, co zostało wynegocjowane – tego nie wiem. Jako poseł decyzję będę podejmował dopiero, kiedy będę miał tę wiedzę – dodał marszałek.

Minister Kotula zapowiada, że kwestia przysposobienia prawdopodobnie i tak zostanie uregulowana, jeśli nie w ustawie o związkach partnerskich, to w nowelizacji kodeksu rodzinnego. Projekt w tej sprawie ma powstać w Ministerstwie Sprawiedliwości. – Kodeks rodzinny jest przestarzały, wymaga zmian – podkreśla minister ds. równości.

Problem liberalna część Koalicji 15 października może mieć także z przegłosowaniem w Sejmie ustawy dekryminalizującej pomoc w aborcji. We wtorek prace nad projektem Lewicy zmian kodeksu karnego zakończyła sejmowa komisja nadzwyczajna. Zgodnie z deklaracją marszałka Hołowni głosowanie w tej sprawie może nastąpić już na następnym posiedzeniu Sejmu (10–12 lipca). W tej sprawie również nie ma zgody konserwatywnej części PSL.

Kontrowersji w koalicji rządzącej nie budzi za to projekt zmian w kodeksie karnym dotyczący zmiany definicji zgwałcenia. Wiele wskazuje na to, że w piątek nowelizacja zostanie uchwalona. – Popieramy ten projekt – mówi nam posłanka Nowogórska. ©℗