Takimi wynikami nie jest zaskoczony dr hab. Szymon Ossowski, politolog z UAM w Poznaniu. – Wynika to z faktu, że o rosyjskich wpływach najwięcej mówią właśnie politycy. Jesteśmy w trakcie kampanii wyborczej, która opiera się w części na wzajemnych zarzutach o prorosyjskość. Temat ten wywołuje dyskusje, pojawia się w mediach tradycyjnych, ale także nie brakuje go w innych miejscach, np. w social mediach – mówi w rozmowie z DGP. I jak dodaje, „nie musi być wcale tak, że te wpływy faktycznie w polityce istnieją”. – Wystarczy, że jest o tym głośno. Części społeczeństwa to wystarczy, aby uznać, że coś może być na rzeczy – podkreśla ekspert.

Według respondentów za najbardziej prorosyjskie ugrupowania uznawane są w Polsce Koalicja Obywatelska (30,1 proc.), a także Prawo i Sprawiedliwość (23 proc.) i Konfederacja (16,2 proc.). Jednocześnie te same partie wskazywane są jako te, które są w stanie najlepiej zapewnić Polsce bezpieczeństwo – KO zaznaczyło 27,9 proc., PiS – 25,9 proc., a Konfederację – 14,2 proc. badanych. Skąd ta sprzeczność?

– Wyniki te pokazują, że kwestie związane z obronnością podlegają mocnej polaryzacji. Zwolennicy PiS-u odpowiadają, że największym zagrożeniem jest Koalicja Obywatelska. Zwolennicy KO prorosyjskość zauważają w PiS i Konfederacji. Jest to związane z poparciem dla poszczególnych partii oraz przyjęciem przez twarde elektoraty tych ugrupowań optyki prezentowanej przez polityków, którym ufają – tłumaczy dr hab. Szymon Ossowski. I wskazuje przykłady – dla głosujących na PiS najlepszym „dowodem” na domniemaną prorosyjskość będą zdjęcia Donalda Tuska z Władimirem Putinem, z kolei dla wyborców KO działania Antoniego Macierewicza, antyniemiecka obsesja czy krytyka polityki UE.

W najbliższą środę ma zostać zaprezentowany skład komisji ds. rosyjskich wpływów, którą pokieruje szef Służby Kontrwywiadu Wojskowego gen. Jarosław Stróżyk. – Będzie to wspólne wystąpienie ministra Adama Bodnara i gen. Stróżyka – mówi nam źródło w Ministerstwie Sprawiedliwości. To ten resort ma organizować prace nowego gremium i odpowiadać za obsługę medialną.

Co ciekawe, komisja ma działać tylko na podstawie zarządzenia premiera Donalda Tuska z 21 maja br., a nie ustawy, której projekt jeszcze niedawno zapowiadali zarówno szef rządu, jak i kierujący Komitetem Stałym Rady Ministrów Maciej Berek. – Nie będzie projektu ustawy – mówi nam jeden z ministrów. Przyjęcie zarządzenia, jak tłumaczą nasi rozmówcy w rządzie, było po pierwsze prostsze i szybsze, po drugie nieobarczone ryzykiem ewentualnego weta prezydenta Andrzeja Dudy.

Zarządzenie premiera określa zakres i tryb pracy komisji, a także sposób wyboru jej członków, których wskazują ministrowie: spraw wewnętrznych i administracji, obrony narodowej, spraw zagranicznych, finansów, cyfryzacji, aktywów państwowych i kultury (komisja ma badać także wpływy w mediach).

Skład, jak wynika z naszych informacji, jest gotowy, ale na razie trwa procedura weryfikacji poszczególnych członków komisji, którzy muszą otrzymać certyfikaty umożliwiające im dostęp do informacji niejawnych. Poszczególne resorty nie ujawniają więc jeszcze nazwisk swych reprezentantów. – Wyznaczyliśmy swego przedstawiciela, ale ponieważ wciąż jest sprawdzany, nie będziemy o nim informować – mówi osoba z kierownictwa Ministerstwa Cyfryzacji. I dodaje, że jest to postać związana z Lewicą.

Swego reprezentanta ujawniło tylko Ministerstwo Spraw Zagranicznych – jest nim Tomasz Chłoń, który w maju został pełnomocnikiem MSZ do spraw przeciwdziałania dezinformacji międzynarodowej. To doświadczony dyplomata, były ambasador RP w Estonii i Słowacji oraz b. dyrektor Biura Informacyjnego NATO w Moskwie (kierował nim z Kwatery Głównej Sojuszu w Brukseli).

Komisja ma badać rosyjskie i białoruskie wpływy na bezpieczeństwo wewnętrzne i interesy Polski w latach 2004–2024. Ma wziąć pod lupę m.in. przypadki udostępniania informacji chronionych prawnie, rozpowszechniania fałszywych informacji lub innych metod wywierania wpływu na opinię publiczną, a także przyjrzeć się działaniu partii politycznych, stowarzyszeń, fundacji czy związków zawodowych oraz stanowieniu przepisów prawa w naszym kraju – czy mogło powstawać z inspiracji Moskwy i Mińska. Pierwszy cząstkowy raport komisji ma zostać upubliczniony latem. ©℗

Sondaż zrealizowany został w dniach 24-26 maja 2024 r. przez United Surveys by IBRiS dla DGP i RMF FM na próbie 1000 dorosłych Polaków. badanie zostało zrealizowane metodą mix-mode online oraz telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CAWI / CATI).

ikona lupy />
W których obszarach w Polsce dostrzega Pan/Pani rosyjskie wpływy? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe