Do zapowiadanej przez premiera Donalda Tuska rekonstrukcji doszło oficjalnie na początku ubiegłego tygodnia. Powitano czterech ministrów: spraw wewnętrznych i administracji, rozwoju i technologii, aktywów państwowych oraz kultury i dziedzictwa narodowego.
Łącznie 21 sekretarzy i podsekretarzy stanu z 13 resortów kandyduje do Parlamentu Europejskiego. To jedna piąta stanu osobowego. Jak ustalił DGP, większość przebywa na ponad trzytygodniowych urlopach bezpłatnych. Część z kandydatów, w tym Joanna Scheuring-Wielgus, Bożena Żelazowska, Paweł Zalewski i Krzysztof Śmiszek, zdecydowała się jednak wypisać urlop wypoczynkowy.
Rząd do odchudzenia
Jeszcze podczas kampanii wyborczej przed jesiennymi wyborami Donald Tusk chętnie krytykował liczbę ministrów i wiceministrów w gabinecie Mateusza Morawieckiego. – To jest najbardziej rozrośnięty rząd i z najmniejszą liczbą kobiet w rolach takich przywódczych – mówił w maju 2023 r. lider Platformy Obywatelskiej na spotkaniu z mieszkańcami Lidzbarka Warmińskiego.
Obecny rząd liczy 108 ministrów i wiceministrów. Choć do rekordu trochę brakuje, w KPRM słychać głosy, że czerwcowa rekonstrukcja wśród wiceszefów może być okazją do „wizualnego odchudzenia rządu”. I zdają się potwierdzać to liczby – skoro rząd może pracować przez niemal miesiąc bez ok. 20 proc. wiceministrów, słuszne wydaje się pytanie, czy aby na pewno wszyscy sekretarze i podsekretarze stanu są rządowi potrzebni.
W tej chwili w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oprócz szefa resortu jest jeszcze siedmiu wiceministrów. Kompetencje są mocno rozdrobnione: osobny wiceminister odpowiada za współpracę z parlamentem, osobny za współpracę z rządem, osobny za dialog obywatelski, a jeszcze inny za współpracę z Polonią. Na urlopie od tygodnia przebywają Władysław Teofil Bartoszewski z PSL i Andrzej Szejna z Lewicy. Obaj mają spore szanse, aby objąć w przyszłym miesiącu mandaty eurodeputowanych. – MSZ jest rozdmuchany do granic możliwości. Myślę, że spokojnie wakatów w tym resorcie nie będzie trzeba uzupełniać – komentuje w rozmowie z DGP jedna z członkiń sejmowej komisji spraw zagranicznych z Koalicji Obywatelskiej.
Na urlopy wiceministrów nie narzekają także w resorcie edukacji. Kompetencje Henryka Kiepury z PSL i Pauliny Piechny-Więckiewicz z Lewicy przejęła minister Barbara Nowacka. Jak słyszymy od wysokiego urzędnika resortu, tych i tak nie było za wiele. Paulina Piechna-Więckiewicz ma pod sobą trzy departamenty – prawny, współpracy z samorządem w zakresie kontaktów ze związkami nauczycielskimi oraz wychowania i profilaktyki. Kiepura – dwa (współpracę z samorządem ogólnie i szkolnictwo zawodowe). Dla porównania, wiceminister Katarzyna Lubnauer ma w kompetencjach 49 punktów.
Ciekawie prezentuje się również kwestia Pawła Gancarza, który w grudniu 2023 r. został wiceszefem Ministerstwa Infrastruktury odpowiedzialnym za transport drogowy, drogi publiczne i bezpieczeństwo ruchu drogowego. W połowie maja br. wziął urlop bezpłatny z powodu kandydowania do Parlamentu Europejskiego. Przedwczoraj został jednak marszałkiem województwa dolnośląskiego.
Profesor Szymon Ossowski, politolog z UAM, przypomina, że nie wszyscy ministrowie dostaną się do europarlamentu. – Wiceministrami zostają najważniejsi politycy ugrupowania. Nawet jeśli nie mają szans na to, by dostać miejsce, ich obecność na liście ciągnie w górę wszystkich kandydatów oraz mobilizuje elektorat. A w wyborach do PE wyniki są mocno powiązane z frekwencją, to od niej zależy liczba mandatów – mówi rozmówca DGP.
Praca pali się w rękach
W części resortów słyszymy jednak, że zadań wiceministrom nie brakuje. Do PE ma szansę dostać się Michał Gramatyka – dotychczas wiceminister cyfryzacji z ramienia Polski 2050, który startuje z pierwszego miejsca Trzeciej Drogi na Śląsku. W resorcie odpowiada między innymi za wdrażanie prawa komunikacji elektronicznej, nadzór nad Centralnym Ośrodkiem Informatyki (pracuje m.in. nad mObywatelem), a także za koordynację nad działaniami poprawiającymi bezpieczeństwo dzieci w sieci.
Jak słyszymy, spraw do załatwienia w MC jest tyle, że minister Gawkowski nie wyobraża sobie zostać bez dodatkowej obsady (bez Gramatyki zostaje mu dwóch zastępców). Paweł Olszewski (KO) ma już w kompetencjach wdrożenie krajowego systemu cyberbezpieczeństwa. Dariusz Standerski (Lewica) zajmuje się transpozycją unijnych przepisów do krajowego systemu. W tym – aktu o usługach cyfrowych (DSA), aktu o rynkach cyfrowych (DMA) czy aktu o sztucznej inteligencji (AI Act).
Lewica nie zamierza odpuścić także starań o wiceministra w resorcie rozwoju i technologii. Do końca kwietnia za kwestię budownictwa społecznego odpowiadał senator Krzysztof Kukucki. Odszedł jednak z resortu po wywalczeniu prezydentury we Włocławku. Jego następcą ma zostać Tomasz Lewandowski, były wiceprezydent Poznania. Stanowisko dla Lewicy jest kluczowe, także w kontekście przyszłości rozwiązań dla rynku nieruchomości. Jak wielokrotnie informowaliśmy w DGP, kwestia rządowych dopłat do kredytów mieszkaniowych budzi spore kontrowersje w koalicji. Głównym oponentem tego rozwiązania jest Lewica, niechętnie do sprawy podchodzi także Polska 2050. ©℗