Polską delegację do PE zasilą zapewne nowe twarze. Do Brukseli wybierają się byli i obecni członkowie rządu, a także czołowi politycy największych partii.

Do czerwcowego głosowania zostały niecałe dwa miesiące. Rozmowy na temat tego, kto ma wystartować, nadal trwają. – Na razie zarejestrowaliśmy komitet, listy będziemy dopinać pod koniec miesiąca – mówi DGP współpracownik premiera Donalda Tuska.

Podobnie w PSL. – Kluczowe decyzje jeszcze nie zapadły. Nadal nie podzieliliśmy miejsc w ramach Trzeciej Drogi. Dyskusje nie są łatwe, trochę „miejsc biorących” będzie. Pod koniec tego tygodnia może się coś wyklarować – zapowiada nam osoba z kierownictwa partii.

Według kalendarza wyborczego komitety mają czas na zgłaszanie kandydatów do 2 maja 2024 r. Większość nazwisk poznamy jednak nieco wcześniej. Lewica zapowiedziała prezentację na 27 kwietnia. PiS swoje listy ma rejestrować na przełomie miesiąca. Z kolei Konfederacja część kandydatów już ujawniła.

Eurowybory - kto wystartuje z Prawa i Sprawiedliwości

Z informacji DGP wynika, że do sporych zmian szykuje się PiS. Część dotychczasowych europosłów albo sama zrezygnowała, albo nie dostała zgody na start. Dotyczy to m.in. Ryszarda Legutki, Tomasza Poręby, Andżeliki Możdżanowskiej, Grzegorza Tobiszowskiego, Beaty Mazurek i Elżbiety Kruk. Nie jest jeszcze pewne, czy o piątą kadencję w europarlamencie będzie się ubiegał Ryszard Czarnecki. On byłby bardzo zainteresowany, nie wiadomo jednak, czy zielone światło da mu Nowogrodzka.

Na listach PiS znajdą się najprawdopodobniej była premier Beata Szydło, wiceprezes partii Joachim Brudziński, była szefowa MSZ Anna Fotyga, a także europosłowie: Jadwiga Wiśniewska, Jacek Saryusz-Wolski, Zdzisław Krasnodębski oraz Patryk Jaki i Beata Kempa z Suwerennej Polski. Propozycję startu otrzymał też były szef polskiej dyplomacji Witold Waszczykowski. – Ale w jego przypadku zależy to od stanu zdrowia. Jeśli będzie czuł się na siłach, to będzie kandydował – mówi nam polityk z władz partii.

Udział w wyścigu o mandat planują również m.in. były minister rozwoju Waldemar Buda (co ujawniła Wirtualna Polska), były wiceszef MSZ Arkadiusz Mularczyk oraz były rzecznik rządu Piotr Müller.

– Zmiany wynikają z chęci odświeżenia list. Kiedyś istniały ustalenia, że dwie–trzy kadencje w Brukseli to maks. Jest pomysł, aby wrócić do tej zasady. Niewykluczone, że drobne ustępstwa się znajdą, ale chodzi o to, aby szerzej dopuścić świeżą krew – mówi nam jedna z osób zbliżonych do Nowogrodzkiej.

Jak słyszymy, kierownictwo partii nie zawsze było zadowolone z aktywności jej europosłów, stąd też zdecydowano się na ruch, aby dopuścić do kandydowania tych, którzy w kraju uchodzą za najbardziej pracowitych.

Delegacja z Koalicji Obywatelskiej

Koalicja Obywatelska postawi częściowo na znane twarze. O reelekcję będą się ubiegać Magdalena Adamowicz i Janusz Lewandowski z Pomorza, Krzysztof Brejza z Kujaw i Pomorza, Tomasz Frankowski z Podlasia, Andrzej Halicki z Warszawy, Ewa Kopacz z Wielkopolski czy Elżbieta Łukacijewska z Podkarpacia. Na listach będzie jednak trochę nowości. Według naszych ustaleń o mandat eurodeputowanego ma się ubiegać Dariusz Joński, szef komisji śledczej ds. wyborów kopertowych (komisja ma zakończyć pracę właśnie w czerwcu). Do Brukseli wybierają się także posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz oraz wiceminister funduszy Jacek Protas. – Naszą jedynką z Wrocławia ma być Bogdan Zdrojewski. Grzegorz Schetyna raczej nie będzie startował – mówi nam jeden z posłów KO.

Tusk nie bardzo chce, aby do PE kandydowali senatorowie. To powoduje niepotrzebne wybory uzupełniające – słyszymy.

Waży się także los ministra kultury Bartłomieja Sienkiewicza. W tej sprawie w Platformie słychać sprzeczne sygnały. Jak słyszymy, z jednej strony szef MKiDN może zostać jedynką na krakowskiej liście, z drugiej pojawiają się głosy, że nie dostał zgody od Donalda Tuska.

W Trzeciej Drodze o listach wiadomo na razie niewiele. Polska 2050 w Warszawie planuje wystawić wiceszefa partii Michała Koboskę, w Krakowie o reelekcję powalczy Róża Thun. Ludowców w Brukseli ma reprezentować m.in. minister rozwoju Krzysztof Hetman (Lublin), wiceminister kultury Urszula Pasławska (Olsztyn) i obecny eurodeputowany Adam Jarubas (Kraków/Kielce). Jak wynika z informacji DGP, na listach nie znajdzie się minister rolnictwa Czesław Siekierski, który w związku z trwającym protestem rolników ma pozostać w resorcie.

Z kolei w Lewicy wstępna lista nazwisk już krąży. Ze stolicy kandydować będzie współprzewodniczący partii Robert Biedroń, z Wrocławia wiceminister sprawiedliwości Krzysztof Śmiszek, z Torunia wiceszefowa resortu kultury Joanna Scheuring-Wielgus, a z Krakowa sekretarz stanu w MSZ Andrzej Szejna. Niewykluczone są jednak drobne przesunięcia – głównie ze względu na to, że do obsadzenia pozostaje jedynka w Poznaniu, która traktowana jest w Lewicy jako „miejsce biorące”. – W innych okręgach na jedynkach chcemy postawić na kobiety. Na to jest duży nacisk w centrali – mówi nam jeden z polityków tego ugrupowania.

Od polityków Lewicy można usłyszeć nawet o możliwości startu dużej części klubu. – Przy rozdziale mandatów liczy się liczba głosów oddana na wszystkich kandydatów w kraju, dlatego zapadła decyzja, by znalazły się na nich popularni politycy – mówi nam jedna z czołowych posłanek Lewicy.

Z Konfederacji do Brukseli wybierają się: Krystian Kamiński i Ewa Zajączkowska (Warszawa), Konrad Berkowicz (Kraków), Anna Bryłka (Poznań), Stanisław Tyszka i Marta Czech (Wrocław), a także Marcin Sypniewski, Roman Fritz oraz Dobromir Sośnierz (Katowice). Liderzy Krzysztof Bosak i Sławomir Mentzen nie będą startować.

Z kolei o reelekcję nie będą się ubiegać były premier Leszek Miller, Jan Olbrycht z PO, Bogusław Liberadzki z Lewicy i Jarosław Kalinowski z PSL. Z Brukselą żegna się także Sylwia Spurek. – Nie startuję – potwierdziła w rozmowie z DGP. ©℗

ikona lupy />
Prawdopodobni kandydaci w wyborach do europarlamentu / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe