Polska wyludnia się od lat, ale w najbliższych dekadach ten niepokojący trend mocno przyspieszy. Do 2060 roku ma nas być już tylko 30,9 mln. Nie wszędzie jednak populacja będzie się zmniejszać równomiernie. W kilku województwach ten proces przybierze szczególnie szybkie tempo. Wyjątkiem będzie jedno miasto.
Polaków będzie coraz mniej
Niekorzystne trendy demograficzne w Polsce stale się pogłębiają. Z początkiem ubiegłego roku liczba ludności Polski wynosiła 37 mln 766,3 tys. osób i była niższa niż rok wcześniej o 141,4 tys. Od 2012 roku populacja Polski cały czas się zmniejsza, z wyjątkiem wzrostu o 0,6 tys. odnotowanego w 2017 roku. W latach 2011-2022 Polaków ubyło o 772,1 tys. osób, czyli o 2 proc. Najwięcej w latach 2020 i 2021 czyli w czasie pandemii koronawirusa - łącznie o 474,9 tys. osób.
Liczba Polaków spada systematycznie każdego roku i ta sytuacja się nie zmieni. Prognozy na lata 2025-2060 mówią, że przyrost naturalny corocznie będzie się obniżał. Na koniec tego okresu populacja Polski osiągnie 30,9 mln ludzi, czyli o prawie 7 mln mniej niż obecnie. Najnowszy raport Głównego Urzędu Statystycznego pokazuje jak będą się wyludniać różne części kraju.
Które regiony będą się wyludniać najbardziej?
Liczba mieszkańców będzie się zmniejszać we wszystkich regionach. Najbardziej na Śląsku. W województwie śląskim populacja skurczy się aż o milion osób. O ponad pół miliona (560 tys. os.) mniej będzie mieszkańców województwa łódzkiego, a także lubelskiego (o 505 tys. os.).
Problem będzie szczególnie widoczny w całej Polsce wschodniej, której regiony będą miały zaludnienie mniejsze o łącznie prawie 2 mln osób. Podkarpacie o 415 tys. osób, woj. świętokrzyskie o 385 tys. osób, Warmia i Mazury o około 300 tys. osób i Podlasie o 240 tys.
Pod względem procentowym najgorzej wypada województwo świętokszyskie. Tam ludności ma być mniej o ponad 30 proc. Tuż za nim są lubelskie, opolskie, warmińsko-mazurskie, łódzkie i śląskie, gdzie spadek procentowy liczby mieszkańców wyniesie ponad 25 proc.
Miasta też będą się kurczyć. W największych polskich metropoliach przyrost naturalny obniży się do około minus 60 tys.
Gdzie Polaków ubędzie najmniej?
W całej Polsce ludności ma być średnio o 18 proc. mniej. Na tle kraju sytuacja najlepiej będzie wyglądać na Pomorzu, choć tam również liczba mieszkańców spadnie. Ubytek będzie jednak najmniejszy - wyniesie 180 tys. osób, czyli prawie 8 proc. W Małopolsce ludności ma być o 10 proc. mniej, a w Wielkopolsce o 14 proc. mniej. Na Dolnym Śląsku o ponad 16 proc.
Wyjątkiem na mapie Polski będzie Warszawa. W stolicy w najbliższym 35-leciu mieszkańców ma przybyć o 95 tys. osób. GUS wyróżnia w raporcie regionie warszawski stołeczny, gdzie populacja ma się zwiększyć o około 4 proc. Przy czym w pozostałych częściach Mazowsza zmniejszy się o ponad 23 proc.