Premier Donald Tusk podkreślił w środę, że pomówienia Antoniego Macierewicza o katastrofie smoleńskiej spowodowały podziały w polskim społeczeństwie. Jego zdaniem, Macierewicz za swoje działania, które noszą znamiona poważnych wykroczeń przeciwko polskiemu prawu, powinien ponieść odpowiedzialność karną.

Macierewicz w 14. rocznicę katastrofy smoleńskiej poinformował w Telewizji Republika, że we wtorek złożył wniosek do Prokuratury Generalnej "dotyczący Donalda Tuska z art. 134 mówiący o potencjalnej zbrodni zamachowej na prezydenta RP i art. 129". "Oba te artykuły dotyczą właśnie potencjalnego zamachu, działania przeciwko panu prezydentowi" - powiedział Macierewicz.

Jak stwierdził premier podczas konferencji prasowej w Sejmie, Macierewicz w kolejną rocznicę katastrofy smoleńskiej "wjeżdża znowu ze swoim ohydnym widowiskiem na scenę".

"Macierewicz zdecydował się oskarżyć mnie po raz kolejny o zamach w tych dniach i godzinach, kiedy prokuratorzy, którzy pracowali z PiS, pod kontrolą Zbigniewa Ziobry, Antoniego Macierewicza, publicznie potwierdzili to, co my wiedzieliśmy od dawna: na czym polegał ten humbug, dramatyczny pokaz arogancji i cynizmu Macierewicza, jak bezpodstawne były jego oskarżenia. Przypomnę, że pan Macierewicz musiał mnie już publicznie przepraszać, także innych moich ministrów, wyrokiem sądu, za te fałszywe oskarżenia" - powiedział Tusk.

Jego zdaniem, Macierewicz ponosi odpowiedzialność za podział polskiego społeczeństwa. "Zbliża się ten moment. (Odpowiedzialność - PAP) powinna być polityczna, moralna, ale także karna, bo działania, jakich się dopuścił, noszą znamiona poważnych wykroczeń przeciwko polskiemu prawu" - stwierdził szef rządu.

Dodał, że prawdziwym problemem jest to, że tak dużo ludzi w Polsce odrzuciło rzetelny raport państwowy ws. katastrofy smoleńskiej, tzw. raport Millera, "bo o wiele atrakcyjniej brzmiały pomówienia Macierewicza o zamachach, wybuchach".

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

W latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie komisja ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Według Komisji, ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej została powołana na mocy rozporządzenia z 4 lutego 2016 r. podpisanego przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. W kwietniu 2022 r. Macierewicz przedstawił raport z jej prac, który kwestionował ustalenia komisji Millera. "Przyczyną katastrofy 10 kwietnia nad Smoleńskiem był akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na statek powietrzny Tu-154M z delegacją prezydenta RP; głównym i bezspornym dowodem tej ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 m przed minięciem przez samolot brzozy na działce doktora Bodina nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych przeszkód mogących zagrozić samolotowi" – powiedział, prezentując raport, Macierewicz.

W kwietniu ub.r. podkomisja smoleńska złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od 10 kwietnia 2010 r. prowadzi prokuratura. Najpierw była to Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Po reformie prokuratury przez rząd PiS śledztwo od zlikwidowanej wtedy prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Od marca 2016 r. sprawą zajął się Zespół Śledczy nr I Prokuratury Krajowej. W lipcu ub.r. PK poinformowała o włączeniu do śledztwa zawiadomienia podkomisji smoleńskiej.

W środę PK podała, że śledztwo zostało przedłużone do końca tego roku.

Prowadzona przez Macierewicza podkomisja została rozwiązana 15 grudnia ub.r., tuż po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. 19 stycznia w MON powołano zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji.

W lutym tego roku wiceszef MON Cezary Tomczyk mówił w Sejmie, że podkomisja smoleńska doprowadziła do zniszczenia i zagubienia 23 części Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem w 2010 r. Wiceminister przekazał, że MON wniesie o pociągnięcie do odpowiedzialności osób za to odpowiedzialnych. (PAP)

kmz/ oloz/ mrr/ mow/