Na najbliższym posiedzeniu Sejmu nie będzie uchwały dotyczącej Trybunału Konstytucyjnego. W koalicji jest różnica zdań, co miałoby się w niej znaleźć.

– Dziś zapadną decyzje, czy wyjdziemy z projektem na tym posiedzeniu, czy na kolejnym. Chcemy ten ruch dobrze skonsultować i uzasadnić – zapowiada szef klubu ludowców Krzysztof Paszyk.

Dlatego prawdopodobnie obecna większość zaproponuje uchwałę dopiero na kolejnym posiedzeniu Sejmu. Koalicja szykuje projekt, który ma się odnieść do sytuacji TK, efektem ma być unieważnienie wyboru pięciu sędziów TK. Chodzi o Mariusza Muszyńskiego, Justyna Piskorskiego i Jarosława Wyrembaka oraz Krystynę Pawłowicz i Stanisława Piotrowicza.

Pierwsza trójka to tzw. dublerzy powołani na miejsca legalnie zajęte; w przypadku kolejnej dwójki powodem do usunięcia miałoby być to, że w momencie wyboru na sędziego TK przez Sejm nie spełniali kryterium wieku – mieli powyżej 65 lat. A sędzia w Sądzie Najwyższym w wieku 65 lat musi przejść w stan spoczynku.

Z taką interpretacją nie zgadzają się sami zainteresowani. Krystyna Pawłowicz na profilu w portalu X napisała, że choć ustawa o SN określa wiek przejścia w stan spoczynku „z dniem ukończenia 65. roku życia”, to przepis dotyczy tylko sędziów SN, a ustawa o statusie sędziów TK nie wyznacza górnej granicy wieku sprawowania urzędu przez sędziego TK. Konstytucja przesądza, że jest on wybierany na dziewięciolenią kadencję.

Czemu koalicja zwleka z uchwałą? Jeden z naszych rozmówców mówi, że to efekt różnicy zdań wśród koalicjantów także co do zakresu uzasadnienia. Jak słyszymy, KO chce, by w uchwale była zawarta obszerna ocena polityczna działania TK, a nie wszyscy pozostali popierają ten pomysł i chcieliby ograniczenia uzasadnienia do kwestii prawnych.

Do tego dochodzi spór wokół liczby potencjalnych uchwał. Wariant bazowy mówi o jednej, której celem ma być stwierdzenie nieważności pięciu sędziów. Ale – jak zwracają uwagę nasi rozmówcy – dyskusja może także dotyczyć tego, czy pięciu, czy może jednak tylko trójki dublerów, oraz czy miałoby to być załatwione jedną uchwałą, czy kilkoma.

Koalicja zastanawia się także nad tym, co miałoby się wydarzyć, kiedy już Sejm uchwały przyjmie. Będzie to oznaczało wakaty w trybunale i dylemat, jak i czy je obsadzić. Jeden z wariantów zakłada propozycję dla trójki sędziów wybranych w 2015 r., by objęli miejsca obsadzone wówczas przez dublerów; chodzi o Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego. Tyle że ich kadencja kończyłaby się w grudniu. Nie wiadomo więc, czy chcieliby objąć tę funkcję.

Tym bardziej że nawet gdyby znaleźli się następcy sędziów, których nieważność wyboru stwierdziłby obecny Sejm, to może być kłopot z pełnieniem przez nich funkcji, bo jeśli zostaną wybrani przez posłów, to ślubowania nie przyjmie od nich prezydent. Andrzej Duda uważa bowiem kroki obecnej większości rządowej za bezprawne.

W tej chwili prezydent jest w podróży do Afryki. Jego urzędnicy zastanawiają się, czy koalicja nie wykorzysta tego momentu do przeforsowania uchwały.

Jednak z uwagi na stanowisko prezydenta nie wszyscy w rządzie uważają, że ścieżka uchwały stwierdzającej nieważności wyboru sędziów i próba obsadzenia ich następców okaże się skuteczna. – Optymalnie byłoby zmienić konstytucję, ale zanim to będzie możliwe, najlepiej jest publicznie ocenić, że nie mamy do czynienia z prawidłowo wybranym i funkcjonującym sądem konstytucyjnym – mówi szef Komitetu Stałego Maciej Berek.

Dlatego bez względu na ostateczną treść uchwała ma być uzupełniona o projekty ustaw oraz propozycję zmian w konstytucji. W podobnym tonie wypowiada się lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz: – Od dawna mówimy, że oprócz naprawy doraźnej, tych działań, które podjął minister Bodnar, są potrzebne działania kompleksowe, czyli zmiana konstytucji, nowy rozdział o TK i zmiana przepisów dotycząca grzechu pierworodnego, czyli zaprzysiężenia sędziów dublerów i zniszczenia TK – podkreślał wczoraj wicepremier na konferencji po posiedzeniu rządu. Wskazał, że TK praktycznie nie działa, czego dowodem jest, że od roku nie jest w stanie ocenić wniosku prezydenta, który zaskarżył ustawę o SN przyjętą przez PiS, która miała otworzyć drogę do otrzymania KPO. PSL także zgłasza pomysł zmiany konstytucji, bo zdaniem Kosiniaka-Kamysza reset jest potrzebny.

O pomyśle resetu słychać w różnych miejscach, tyle że bez PiS niemożliwe jest porozumienie w tej sprawie. A ten broni TK w obecnej formie i wybranych przez siebie sędziów, zarzucając koalicji łamanie konstytucji. ©℗