Kilkanaście miliardów złotych na samoloty, kilkanaście na czołgi czy kilkadziesiąt na obronę powietrzną. Wielomiliardowe kontrakty na uzbrojenie to od jakiegoś czasu nic nadzwyczajnego w procesie modernizacji sił zbrojnych. Kwoty wynegocjowane przez Wojsko Polskie zwykłemu śmiertelnikowi wydają się niewyobrażalne i nierzadko stają się przedmiotem domowych analiz, podczas których stwierdzenia o chciejstwie i chaosie zakupowym należą do grzeczniejszych.
O tym, jak naprawdę wygląda ten bardzo skomplikowany proces, wie niewielu. Warto więc przybliżyć podatnikowi to, w jaki sposób są wydawane jego pieniądze. Zwłaszcza że proces ten jest wysoce sformalizowany i ograniczony ogromną liczbą przepisów i procedur.
Zakup sprzętu dla wojska to proces
Początkiem dla każdego zakupu nowego sprzętu wojskowego jest analiza potrzeb sił zbrojnych, która określa, jakie zdolności operacyjne powinno posiąść wojsko. Innymi słowy: czego brakuje armii, aby móc prowadzić operacje wojskowe zgodnie z przyjętymi doktrynami narodowymi i sojuszniczymi. Za definiowanie i określanie tych potrzeb odpowiada Sztab Generalny Wojska Polskiego.
Krok kolejny – zdefiniowane potrzeby trafiają do Agencji Uzbrojenia, która odpowiada za przeprowadzenie analizy rynku w zakresie możliwości zaspokojenia tej potrzeby. W trakcie tej analizy jest zazwyczaj prowadzony dialog techniczny z producentami uzbrojenia. Niejednokrotnie zdarza się, że sposób, w jaki ta potrzeba jest zdefiniowana, uniemożliwia pozyskanie sprzętu.
W trakcie tej analizy powstają dwa ważne dokumenty. Pierwszy to wymagania sprzętowe. Drugi to studium wykonalności, czyli dokument zawierający informacje dotyczące sposobu pozyskania. Plus, przede wszystkim, opis sprzętu wojskowego, w tym rozpatrywanych alternatywnych rozwiązań, wyniki analizy rynku, analiza kosztów życia produktu, harmonogramy dostaw oraz analiza potrzeb w zakresie zabezpieczenia logistycznego oraz zapewnienia szkolenia.
Opracowanie wymagań sprzętowych
W następnym kroku wymagania sprzętowe wraz ze studium wykonalności trafiają do Rady Modernizacji Technicznej, która je zatwierdza. Wcześniej są przekazywane poszczególnym jej członkom dla zapoznania się i zgłoszenia ewentualnych uwag. Warto w tym miejscu wspomnieć, że co prawda za opracowanie wymagań sprzętowych odpowiada bezpośrednio szef Agencji Uzbrojenia, ale ich przygotowanie jest powierzane zespołowi, w skład którego wchodzą eksperci z całych sił zbrojnych.
Po zatwierdzeniu wyżej wymienionych dokumentów Agencja Uzbrojenia przystępuje do procedury zakupu. I tutaj opcji jest wiele. Jeżeli sprzęt wojskowy może zostać pozyskany z rynku, w Agencji Uzbrojenia jest dokonywana analiza trybu udzielenia zamówienia publicznego. Oczywiste jest to, że w pierwszej kolejności są rozpatrywane tryby zawarte w ustawie – Prawo zamówień publicznych. Zdarza się jednak, że pozyskiwany sprzęt podlega wyłączeniu z ustawy. Każdorazowo komisja powołana w Agencji Uzbrojenia ma obowiązek wykazać przesłanki do wyłączenia z ustawy. Do najczęściej stosowanych należy zaliczyć pozyskiwanie sprzętu z rynku amerykańskiego w ramach procedury Foreign Military Sale (FMS). Z uwagi na kontrolę eksportu uzbrojenia przez rząd Stanów Zjednoczonych zakup sprzętu od producentów amerykańskich jest regulowany właśnie przez FMS i w takim przypadku nie stosuje się ustawy – Prawo zamówień publicznych.
Kolejnym przykładem może być kontraktowanie sprzętu lub usług poprzez NATO-wską agencję NSPA (NATO Support and Procurement Agency). Agencja ta zajmuje się głównie wspólnymi zakupami sprzętu dla wszystkich krajów NATO.
Negocjacje umowy
Bez względu na to, jaki tryb zakupu zostanie wybrany, kolejnym ważnym elementem w procesie pozyskiwania są negocjacje umowy. Pilne zakupy nowego sprzętu dla wojska, wynikające ze zwiększonego poziomu zagrożenia, wymusiły poszukiwania dostawców w różnych rejonach świata, czego efektem było prowadzenie negocjacji z odmiennymi kulturowo i biznesowo partnerami. Z uwagi na specyfikę wojskowych zakupów komisje powoływane do udzielenia zamówienia składały się zarówno z najlepszych ekspertów z sił zbrojnych, jak i, niejednokrotnie, z obserwatorów z Żandarmerii Wojskowej i Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Zresztą praktyka wielopodmiotowych komisji była stosowana przed wybuchem wojny w Ukrainie i zapewne będzie stosowana zawsze przy zakupie skomplikowanych systemów uzbrojenia.
Zawarcie umowy z wybranym wykonawcą na wynegocjowanych warunkach kończy rolę Agencji Uzbrojenia w procesie modernizacji. Nadzór nad wdrażaniem sprzętu przejmują instytucje eksperckie, głównie z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych, a za zabezpieczenie logistyczne w cyklu życia odpowiedzialność bierze Inspektorat Wsparcia Sił Zbrojnych. Koniec końców do jednostek wojskowych trafia nowy sprzęt, który ma zapewnić Siłom Zbrojnym RP przewagę na współczesnym polu walki.
Proces wcale nie taki prosty
Opisany powyżej proces wydaje się prosty. To jednak pozory. Każdy z opisanych etapów wymaga tytanicznej pracy zarówno analityków, jak i zakupowców. Należyte rozpoznanie rynku to nie tylko wizyty na targach zbrojeniowych i w zakładach producenta, lecz także wymiana informacji z innymi użytkownikami tego sprzętu, jak również weryfikacja zapewnień i obietnic producentów składanych podczas analizy rynku.
Negocjacje postanowień umowy to wielogodzinne spotkania z wykonawcami, niejednokrotnie wspieranymi przez potężne kancelarie prawne, podczas których każde słowo jest rozbierane na czynniki pierwsze. Na przykład definiowanie niekorzystnych dla wykonawcy czynników atmosferycznych, które powinny lub nie zostać zaklasyfikowane jako siła wyższa, nie jest rzadkością.
Pomimo tych trudności oraz gąszczu przepisów, wśród których każdy zamawiający publiczny musi meandrować, nasze siły zbrojne stają się z roku na rok coraz lepiej wyposażone i pozyskują całkiem nowe zdolności. Warto zatem w trakcie tych domowych analiz wziąć pod uwagę to, że zakupy sprzętu wojskowego to sformalizowany i złożony proces, a realizujący go ludzie to najlepsi fachowcy w swojej dziedzinie. A że my, Polacy, wszyscy znamy się nie tylko na skokach narciarskich, piłce nożnej, lecz także na wojsku, to obecnie nie brakuje także domorosłych ekspertów od pozyskiwania sprzętu wojskowego. ©℗