Wygaszenie mandatu Mariusza Kamińskiego przez PKW. Niepewność w sprawie Macieja Wąsika. A potem stopniowa deeskalacja politycznego sporu – to scenariusz na najbliższą przyszłość.

W tym tygodniu – może jeszcze dziś – ma się zebrać Państwowa Komisja Wyborcza, żeby wskazać kandydatów z listy Prawa i Sprawiedliwości, którzy mogą objąć mandat po Mariuszu Kamińskim. Według informacji DGP prawdopodobne staje się, że dojdzie do wygaszenia wyłącznie jego mandatu. Za takim wariantem może się opowiedzieć większość obradujących członków PKW. Zwłaszcza że wskutek roszad personalnych w tym gremium członkowie wskazani przez PiS mogą zostać przegłosowani.

Zgodnie z procedurą PKW powinna poinformować marszałka Sejmu o kolejnych kandydatach uprawnionych do objęcia mandatu. Do tej pory komisja zwlekała z decyzjami, bo mimo identycznego stanu faktycznego Sąd Najwyższy wydał dwa sprzeczne ze sobą orzeczenia.

Za Maciejem Wąsikiem wstawiła się nieuznawana Izba Kontroli Nadzwyczajnej, a Izba Pracy potwierdziła utratę mandatu byłego szefa MSWiA. W tej sytuacji PKW zapytała Szymona Hołownię, czy podtrzymuje wniosek o wygaszenie obu mandatów. Ten podtrzymał decyzję, ale tylko w stosunku do Kamińskiego. Wcześniej w Monitorze Polskim ukazało się postanowienie marszałka w jego sprawie. Te dwa elementy są kluczowe dla PKW, by ruszyć z procedurą wobec byłego ministra.

Takiego rozwiązania nie zaakceptuje PiS. – Jesteśmy w kropce. Słyszę, że panowie mają startować do europarlamentu, co trochę by wyczyściło sprawę – przyznaje nasz rozmówca z Nowogrodzkiej. Wciąż możliwy jest wariant, gdy PKW znów nie podejmie decyzji, a sprawa przeciągnie się do czasu, aż w marcu dojdzie do częściowej wymiany składu komisji. A jeśli procedura zostanie uruchomiona, nie można wykluczyć, że nawet mimo rekomendacji Nowogrodzkiej, by nie obejmować mandatów po obu politykach, któryś z kolejnych kandydatów to zrobi. Mimo deklaracji w PiS zmienia się nastawienie w tej sprawie. Słyszymy, że ktoś i tak w końcu weźmie mandat, skoro i tak miałby to zrobić po eurowyborach, w których obaj politycy mieliby startować.

Mandat (nie) do przejęcia

W zeszłym tygodniu do Państwowej Komisji Wyborczej trafiło kolejne pismo marszałka Sejmu Szymona Hołowni, tym razem w odpowiedzi na prośbę PKW, która domagała się od niego wskazania „podstawy faktycznej i prawnej” dla dalszych działań w sprawie Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika.

Jak wynika z informacji DGP, Hołownia przywołuje w nim decyzję Izby Pracy i Ubezpieczeń Społecznych Sądu Najwyższego, oddalającą zaskarżenie decyzji o wygaszeniu mandatu Kamińskiemu. Nie odnosi się jednak do sprawy Wąsika. Jeśli chodzi o decyzję PKW, z naszych rozmów wynika, że w tej sytuacji coraz bardziej prawdopodobny jest wariant, w którym Komisja prześle marszałkowi informację o kolejnych kandydatach z listy, z której startował Kamiński. To zaś pozwoli Hołowni na wszczęcie procedury uzupełnienia wakatu. Wariant ten zakłada jednak, że takiego działania ze strony PKW nie należy się spodziewać w przypadku Wąsika. Po pierwsze, dlatego że wspomniany Hołownia w korespondencji z PKW nie podtrzymał swojego wcześniejszego stanowiska w jego sprawie, a po drugie, dlatego że dla PKW kluczowe jest opublikowanie postanowienia marszałka o wygaśnięciu mandatu w Monitorze Polskim. A takie postanowienie dotyczy dziś jedynie Kamińskiego.

Oczywiście możliwy jest także scenariusz, w którym PKW znów nie podejmie żadnej decyzji i sprawa obu mandatów pozostanie w zawieszeniu. Wiele zależy od układu sił w PKW, co do zasady liczącej dziewięciu członków (dwóch sędziów oraz siedmiu wskazanych przez kluby sejmowe). Dziś PKW jest ośmioosobowa, bo wskazany kilka lat temu przez Lewicę Liwiusz Laska został dyrektorem generalnym w Ministerstwie Pracy. Teoretycznie Prawo i Sprawiedliwość ma w tym gremium trzech swoich ludzi – Zbigniewa Cieślaka, Dariusza Lasockiego i Arkadiusza Pikulika – którzy będą bronić Kamińskiego i Wąsika. Tyle że ten pierwszy w związku ze stanem zdrowia od dłuższego czasu nie bierze udziału w pracach PKW, co oznacza, że PiS w praktyce ma nie trzech, lecz dwóch nominatów, a Koalicja Obywatelska, Lewica i ludowcy – łącznie trzech. Jeśli sędziowie z nadania Naczelnego Sądu Administracyjnej (szef PKW Sylwester Marciniak) i Trybunału Konstytucyjnego (Wojciech Sych) wstrzymają się lub poprą propozycję rozpoczęcia procedury wygaszania mandatu po Kamińskim, wniosek przejdzie i PKW prześle do marszałka Sejmu stosowną informację.

Nasz rozmówca wskazuje, że w tej sprawie decydują przepisy, a one są jednoznaczne i przewidują uruchomienie procedury po publikacji postanowienia marszałka Sejmu w Monitorze Polskim. Uruchomienie jej nie oznacza jeszcze, że mandat po Kamińskim faktycznie ktoś przejmie. Centrala rekomenduje kandydatom, by nie przyjmowali mandatu, choć nie ma pewności, że wszyscy jej posłuchają. – Na dziś nie przyjmę mandatu, Mariusz Kamiński jest nadal posłem, tego nie zrozumieliby moi wyborcy – mówi jeden z kandydatów do objęcia po nim mandatu. Ale od jednego z rozmówców zbliżonego do PiS słyszymy, że ktoś może się w końcu skusić. – Rekomendacja to jedno, a kalkulacje poszczególnych osób to drugie, bo co się stanie, jeśli jedna czy dwie osoby nie przyjmą mandatu, a kolejna już tak? Wówczas te pierwsze poczują się oszukane – mówi nasz rozmówca.

Na to nakładają się jeszcze układy frakcyjne w PiS. – A co jeśli wszyscy zaczną odmawiać i w końcu trafi na kandydata niezwiązanego z PiS, który dostał 500 głosów. On się nie skusi? – pyta jedna z osób z listy PiS. Inny rozmówca dorzuca jeszcze jeden wątek; jego zdaniem odpuszczenie mandatów po Kamińskim i Wąsiku to zmniejszenie potencjału PiS do samodzielnego podtrzymania weta prezydenta. A jeśli Hołownia uruchomi procedurę i wszyscy kandydaci z listy PiS odmówią, do końca kadencji w Sejmie pozostałby wakat. Dlatego prawdopodobny wydaje się wariant, że ostatecznie ktoś jednak przyjmie mandat po Kamińskim, tym bardziej że zarówno on, jak i Wąsik mają startować w wyborach europejskich. – Wąsik będzie pewnie kandydował na Mazowszu, a Kamiński na Lubelszczyźnie – mówi nasz rozmówca. Jeśli wygrają, w czerwcu ich sejmowe mandaty i tak będą do wzięcia. ©℗