Stanowisko niezależnego prokuratora generalnego obejmie tylko prokurator, a nie np. sędzia. Nie będzie to więc osoba „spoza układu”, ale za to będzie znać specyfikę tej instytucji.

Nie będzie powtórki z sędzią na stanowisku prokuratora generalnego. Eksperyment z lat 2010–2016, kiedy prezydent powierzył tę funkcję Andrzejowi Seremetowi, wówczas sędziemu sądu apelacyjnego, nie zapisał się najlepiej w pamięci oskarżycieli. – Umożliwienie kierowania niezależną prokuraturą sędziemu nie było najszczęśliwszym rozwiązaniem. Wskazane jest, by ten urząd sprawował doświadczony prokurator – mówi Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, który dodaje, że taką opinię podziela środowisko prokuratorskie.

Ministerstwo Sprawiedliwości pracuje nad ustawą, w myśl której Sejm będzie wybierał prokuratora generalnego spośród kandydatów będących czynnymi prokuratorami z co najmniej 20-letnim doświadczeniem. ©℗B5

Instytucja niezależnego prokuratora generalnego z lat 2010–2016 była tylko epizodycznym wyjątkiem od zasady, zgodnie z którą funkcję tę pełni jednocześnie minister sprawiedliwości. Jednak model, w którym organy ścigania nadzoruje osoba będąca politykiem i członkiem rządu powoduje ryzyko upolitycznienia prokuratury, które – jak pokazują doświadczenia minionych lat – jest nie tylko teoretyczne.

„Prokuratura stała się narzędziem w rękach ówcześnie rządzących, służyła władzy i realizacji celów politycznych. Rozdzielenie funkcji Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego to pierwszy krok do przywrócenia niezależności prokuraturze. Da też gwarancje wolności od ewentualnych nacisków politycznych, presji mediów i opinii publicznej” – argumentuje Ministerstwo Sprawiedliwości, które pracuje nad ustawą przewidującą ponowne rozdzielenie tych funkcji i powołanie niezależnej prokuratury.

W odróżnieniu od poprzednich regulacji, gdy PG powoływał prezydent, teraz ma to robić parlament (patrz: grafika). Zmian jest jednak więcej. W latach 2010–2016 PG mogła zostać osoba zarówno będąca prokuratorem (z co najmniej 10-letnim stażem), jak i sędzią (Izby Karnej Sądu Najwyższego, sądu powszechnego lub wojskowego z 10-letnim doświadczeniem w sprawach karnych). Kandydatów na stanowisko zgłaszały Krajowa Rada Prokuratury i Krajowa Rada Sądownictwa. Wybrany wówczas na PG Andrzej Seremet, nie był prokuratorem, lecz właśnie sędzią.

Teraz w przygotowywanych przez resort sprawiedliwości przepisach o rozdziale funkcji określono, że o urząd PG będzie mógł się ubiegać wyłącznie prokurator w stanie czynnym, z co najmniej 20-letnim nieprzerwanym stażem. Kandydat będzie też musiał wykazać, że w ciągu 10 lat bezpośrednio przed zgłoszeniem kandydatury nie wykonywał innego zawodu.

Znajomość uwarunkowań

Skąd takie ograniczenie?

– Umożliwienie kierowania niezależną prokuraturą sędziemu nie było najszczęśliwszym rozwiązaniem. Wskazanym jest, by ten urząd sprawował doświadczony prokurator – mówi Arkadiusz Myrcha, wiceminister sprawiedliwości, który dodaje, że taką opinię podziela również środowisko prokuratorskie.

Tego samego zdania jest dr Paweł Burzyński, który w czasach niezależnej prokuratury był prokuratorem Prokuratury Generalnej. – Jednak PG musi znać specyfikę prokuratury, środowisko, w którym się obraca. Rozumiem, że są zalety wynikające z tego, że szefem prokuratury jest osoba spoza tego środowiska, jednak perspektywa prokuratura i sędziego jest inna. Mimo że przedstawiciele tych zawodów mają zbieżne cele, to na wiele rzeczy patrzą inaczej – mówi dr Burzyński, zaznaczając, że jest zdecydowanym zwolennikiem zaproponowanego rozwiązania, które nie dopuszcza do wyłonienia PG spośród przedstawicieli innych zawodów prawniczych. – To musi być prokurator z krwi i kości, zaprawiony w pracy prokuratorskiej, znający specyfikę relacji, które występują pomiędzy prokuraturą a policją oraz między prokuraturą a sądem, w których nie brak przecież problemów. Jestem jak najdalszy od ochrony korporacyjnych interesów, ale uważam, że eksperyment z sędzią na stanowisku PG nie był chyba najszczęśliwszym rozwiązaniem – dodaje dr Burzyński.

Kluczowi zastępcy

Tak kategoryczny nie jest prokurator Marek Jamrogowicz z Prokuratury Regionalnej w Krakowie, w przeszłości pierwszy zastępca PG Andrzeja Seremeta. – Jest dokładnie tyle samo argumentów za i przeciw. Mnie nie przeszkadzał fakt, że moim szefem był sędzia, ponieważ ten atrybut niezawisłości sędziowskiej i niezależności, który on wyniósł z sądownictwa, był bardzo istotny. Jednakże trzeba brać pod uwagę specyfikę prokuratury, która znacznie odbiega od specyfiki innych zawodów prawniczych. Z uwagi na to, że zgodnie z założeniami PG będzie sam dobierał zastępców, którzy muszą być prokuratorami, to kwestia tego, czy on sam będzie prokuratorem, czy nie, nie będzie miała aż tak ogromnego znaczenia – mówi prok. Jamrogowicz.

– Nie oceniam krytycznie zaproponowanego rozwiązania, zgodnie z którym kandydatem mógłby być tylko prokurator, co istotne, z bardzo dużym, bo aż 20-letnim doświadczeniem. Jednocześnie nie widzę przeszkód, by ubiegać się o ten urząd nie mogła osoba spoza prokuratury, ale mająca doświadczenie w pełnieniu np. innych wysokich funkcji, najlepiej wybieralnych – dodaje, zastrzegając, że wiele będzie zależało od tego, jak duże uprawnienia przygotowywana ustawa przyzna PG.

Jak tłumaczy Marek Jamrogowicz, jeżeli w ramach struktury prokuratury, którą będzie zarządzał PG, miałby on silną pozycję, to wówczas więcej przemawia za tym, by to funkcję pełnił czynny prokurator.

Podobnie na to patrzy dr Michał Gabriel-Węglowski, który jest autorem koncepcji reformy prokuratury, w ramach której opracował nawet konkretny gotowy projekt ustawy. Według niego fundamentem reformy organów ścigania również powinno być rozdzielenie funkcji PG i MS, ale nie przewidywał on ograniczenia do powierzenie tej funkcji tylko prawnikowi z czerwonym żabotem.

– Przede wszystkim należy dążyć do tego, by na czele niezależnej prokuratury stał jednak prokurator – zastrzega. Jednak droga ta mogłaby być otwarta także dla sędziów Sądu Najwyższego lub sądów powszechnych z co najmniej 15-letnim stażem, ale takich, którzy jednocześnie mają wcześniejsze doświadczenie – przynajmniej trzyletnie – w pracy prokuratora.

Wybór kandydata nie tylko z prokuratorskiego środowiska oznacza, że na czele PG mogłaby stanąć osoba, która nie jest uwikłana w środowiskowe koterie, zależności, grupy interesów czy sympatii. Jednak, jak przekonuje Arkadiusz Myrcha, świeże spojrzenie czy bycie spoza środowiska jest atutem, ale w przypadku… audytorów. – A to nie ma być audytor, tylko szef prokuratury. A na czele prokuratury powinien stać prokurator – konkluduje Myrcha.©℗

ikona lupy />
Założenie rozdziału funkcji MS i PG / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe