Pracownicy telewizji publicznej używali prywatnych adresów e-mail do zarządzania kontami spółki w mediach społecznościowych. Nowe władze próbują je odzyskać. Z różnym skutkiem.

W telewizyjnym ekosystemie trwa dwuwładza. O ile anteny i strony internetowe są kontrolowane przez ekipę pracującą tam po zmianach przeprowadzonych przez ministra kultury, profilami TVP Info na YouTubie i X (dawnym Twitterze) dysponuje poprzednie kierownictwo Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Oddwóch tygodni trwa walka o ich przejęcie, ale na przeszkodzie stoją prywatne e-maile, na które założono profile, i nieuregulowany status spółki.

Walka o profile okazała się jednym z najtrudniejszych frontów przy przejmowaniu kontroli nad mediami publicznymi. Jak dowiedział się DGP, były one zakładane i prowadzone przy użyciu prywatnych skrzynek pracowników spółki. To wbrew zwyczajowej praktyce korporacyjnej. – Modelowo konta w serwisach społecznościowych powinny być zakładane na skrzynkach kontrolowanych przez dział IT. W takiej sytuacji, kiedy odchodzi pracownik, administrator poczty może zresetować hasło i odzyskać dostęp do social mediów – mówi Piotr Mieczkowski, prezes fundacji Digital Poland. O kanał TVP Info spytaliśmy w biurze prasowym X. Dostaliśmy lakoniczną, być może automatyczną odpowiedź, by kontaktować się później. Google odmówił komentarza na nasze pytania o kanał na YouTubie.

Nowemu kierownictwu z pomocą pracujących dla TVP informatyków udało się odzyskać dostęp do kont na Facebooku i Instagramie. Jak mówi nam Andrzej Jaszczyszyn, p.o. wiceszef redakcji mediów interaktywnych TAI, Meta, czyli właściciel platform, oferuje narzędzie do zarządzania różnymi profilami spółki. Jest ono nadrzędne wobec poszczególnych profili i do niego był dostęp przez skrzynkę w domenie służbowej. Nowe władze nie mają jednak możliwości zalogowania się na konto TVP Info na YouTubie. Dotychczasowi pracownicy mogą więc tam umieszczać swoje filmy. Dzięki narzędziom do zarządzania treścią platforma ogranicza im jednak widoczność. Efekt jest taki, że ostatnie możliwe do obejrzenia przez użytkowników nagrania pochodzą sprzed dwóch tygodni. Trwa więc pat. Największą trudność nowe władze mają z uzyskaniem dostępu do profilu na X, który ma ponad 856 tys. obserwujących i codziennie publikuje kilka tweetów.

Odwiedzających wita hasło „zamach na media publiczne”. Nieoficjalnie mówi się, że odpowiada za nie Samuel Pereira, od kwietnia 2023 r. wicedyrektor TAI. – TVP Info na X i na YouTubie działa przez cały czas zgodnie z zasadami i ze standardami komunikacji TVP Info w mediach społecznościowych. 20 grudnia 2023 r. doszło do wrogiego przejęcia w spółce, dlatego przypisujemy sobie jako zasługę umiejętność sprawnego zarządzania i przygotowania na sytuacje kryzysowe, która pozwoliła zabezpieczyć choćby tę przestrzeń – mówi Pereira. I dodaje, że nikt nie zwrócił się do niego w sprawie dostępu do konta. Potwierdza to Jaszczyszyn. Dlaczego? – To byłoby niepoważne – komentuje. – Konto nie należy do pana Pereiry. Pracownik firmy nie powinien samowolnie zmieniać hasła do oficjalnego profilu marki, a jeżeli już tak się zdarzyło, powinien natychmiast powiadomić o tym dział IT. I przyznaje, że spółka próbuje uzyskać dostęp oficjalną drogą w X. – Działamy na platformach zewnętrznych, więc musimy poddać się ich procedurom. Chciałbym, by proces był szybszy, ale akceptuję i rozumiem, że to musi trwać – dodaje.

Jak jednak słyszymy od osób znających sprawę, używano również mniej oficjalnych kanałów; były próby kontaktu z menedżerami X czy nawet z urzędnikami Komisji Europejskiej. – Politycy PiS nie pogodzili się z faktem, że wyborcy przeciwstawili się ich sposobom zarządzania mediami publicznymi – ocenia Wojciech Król, wiceprzewodniczący sejmowej komisji kultury i środków przekazu z Koalicji Obywatelskiej. W jego ocenie działania dotychczasowego szefostwa TVP stanowią próbę wykorzystania mediów publicznych do własnych celów politycznych. – To, co czynią, zakrawa na przestępstwo. Jak próbowali zawłaszczać antenę przez osiem lat rządów, aby siać propagandę, tak teraz próbują zachować władzę nad mediami społecznościowymi TVP. Ale przyjdzie taki moment, że albo oddadzą je legalnym władzom TVP po dobroci, albo okaże się pewnego dnia, że dostępu do nich po prostu nie posiadają – zapowiada enigmatycznie.

Inaczej na sprawę patrzy poseł Suwerennej Polski Norbert Kaczmarczyk, inny wiceszef komisji kultury. – Chaos w mediach publicznych, a tym samym w mediach społecznościowych TVP, zaczął się od uchwały Sejmu przyjętej przez nową większość. I to zamieszanie będzie niestety trwało, bo władza podejmuje kolejne działania niezgodne z prawem. Porządek w mediach został przyjęty na mocy rozwiązań ustawowych po 2015 r. Komuś jednak nie podobała się agenda i dlatego postanowiono ją zniszczyć – przekonuje nasz rozmówca. Kaczmarczyk podkreśla, że nowa władza ma prawo reformować media publiczne, ale musi to robić poprzez legalne procedury. – Prezydent Andrzej Duda mówił, że jest otwarty na takie rozmowy. Minister Bartłomiej Sienkiewicz wybrał inną drogę, która doprowadziła do chaosu. W mojej opinii prezesem TVP jest Michał Adamczyk i to on w tym momencie powinien mieć kontrolę nad wszystkimi kanałami przekazu TVP – mówi poseł SP.

Dwuwładza w TVP Info to nie tylko problem związany z zarządzaniem, lecz także z bezpieczeństwem informacyjnym państwa. Telewizja Polska jest częścią Regionalnego Systemu Ostrzegania, którego jednym z jej zadań jest informowanie obywateli np. o katastrofach naturalnych. – Zadaniem TVP na wszystkich antenach i w innych kanałach przekazu powinno być rzetelne i pełne informowanie o aktualnych wydarzeniach w kraju i na świecie. Niestety TVP nie przeprowadziła procesu transformacji cyfrowej z sukcesem. Nie stworzono wielofunkcyjnego systemu zarządzania produkowanymi treściami. To, co się dzieje teraz z kontami w social mediach, pokazuje, że ruch w zarządzaniu tymi kanałami był rozdrobiony, a potencjał związany z budowaniem marki w internecie – niewykorzystany – ocenia Maciej Mrozowski, były dyrektor Instytutu Dziennikarstwa Uniwersytetu Warszawskiego. Jak dodaje, nie ma przekonania, że w najbliższej przyszłości ten stan się zmieni. – Po rezygnacji prezesa Mateusza Matyszkowicza jest kilku pretendentów do wpisu w Krajowym Rejestrze Sądowym. Takiego zamieszania jeszcze nie było, a to na pewno nie służy realizacji misji mediów publicznych – konkluduje nasz rozmówca. ©℗