Trzeba brać odpowiedzialność za to, co samemu się robi - w wywiadzie dla "Pulsu Biznesu" mówił prezes Polskiego Funduszu Rozwoju Paweł Borys. Zaznacza, że nie zamierza dystansować się od polityki gospodarczej PiS.

Borys o potrzebach Polski

Borys podkreślił, że unikał polityki i w PFR też nie wypowiadał się na tematy polityczne. "Uważam, że zwłaszcza w obecnym, trudnym i zmiennym otoczeniu Polska potrzebuje sprawdzonych instytucji rozwoju zarządzanych przez profesjonalistów. w Momencie dojścia PiS do władzy nie znałem nikogo w tej partii. Mam teraz deja vu, bo wtedy też słyszałem o tłustych kotach do zwolnienia, ale zaproponowano mi ważną rolę. Przez 13 lat zdobyłem duże doświadczenie w zakresie różnych mechanizmów działania państwa, w tym związanych ze zmianą władzy" - zaznaczył.

Borys o polityce gospodarczej PiSu

"Nie zamierzam się teraz dystansować od polityki gospodarczej PiS. Co więcej - identyfikuję się ze strategią gospodarczą Mateusza Morawieckiego zaprezentowaną w Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju" (SOR) - dodał Borys, zaznaczając, że nie wszystko z SOR udało się wdrożyć. "Wszystko zmienił wybuch pandemii, ponieważ z polityki rozwojowej przeszliśmy na zarządzanie kryzysowe" - powiedział prezes PFR.

Na uwagę, że pandemia to wygodny punkt odcięcia, który pozwala zapomnieć o licznych obietnicach zawartych w SOR, w tym przekopie mierzei i zwiększeniu elektromobilności, oraz na stwierdzenie, że w latach 2016-2019 wykształciła się i ugruntowała polityka upaństwowienia spółek skarbu państwa, Borys zaznaczył, że wiele rzeczy ocenia krytycznie.

Borys o nepotyzmie w spółkach skarbu państwa

Proszony o przykład wskazał na "częsty nepotyzm w zarządzaniu spółkami skarbu państwa". "Przekonywałem, żeby zarządzać majątkiem państwowym jak funduszem, tak jak w tzw. sovereign wealth funds w Norwegii czy Singapurze. Kolejny przykład: system podatkowy. Mówiłem publicznie, że jestem zwolennikiem jednolitej daniny i prostego systemu podatkowego" - zaznaczył.

Borys o braniu odpowiedzialności

Borysa dopytywano, czy jego zdaniem można wspierać opcję polityczną tylko w pewnym zakresie, "przymykając oko" na inne kwestie. "Zawsze uważałem, że przede wszystkim trzeba brać odpowiedzialność za to, co samemu się robi. Budować, a nie burzyć. Rozmawiać i spierać się o sprawy, a nie toczyć wojnę totalną" - odpowiedział prezes PFR. Zaznaczył, że każda partia o rząd podejmują dobre, ale i złe decyzje. "Dobre trzeba wzmacniać, a złe krytykować. Nie znaczy to jednak, że że nie warto być aktywnym i starać się pozytywnie działać na swoim polu"