W każdej ze służb odbyło się takie przekazanie obowiązków, z podziękowaniem tym, którzy dotychczas kierowali służbami. To są absolutnie inne standardy - mówi Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych.

Dlaczego odwołanie szefów służb nastąpiło już pierwszego dnia funkcjonowania nowego rządu?
ikona lupy />
Tomasz Siemoniak, minister koordynator służb specjalnych / Dziennik Gazeta Prawna / fot. Wojtek Górski

Nie nastąpiło. Pierwszego dnia zebrały się Kolegium ds. Służb Specjalnych i sejmowa komisja ds. służb specjalnych, które wydały opinię o odwołaniu, natomiast sama decyzja została podjęta we wtorek, 19 grudnia, podczas gdy nowy rząd został zaprzysiężony sześć dni wcześniej. Odwołanie nastąpiło po uzyskaniu opinii prezydenta.

Dla porównania: w 2015 r. zmiana dowódców służb odbyła się w nocy, a odchodzącym powiedziano, że stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego i dlatego trzeba ich odwołać. Wówczas nie pozwolono nawet zorganizować uroczystości przekazania obowiązków. Tymczasem teraz w każdej ze służb odbyło się takie przekazanie, z podziękowaniem tym, którzy dotychczas kierowali służbami. To są absolutnie inne standardy.

Kontrowersje pojawiły się m.in. wokół zmiany w Centralnym Biurze Antykorupcyjnym. Czy podobnie jak w TVP przeprowadzaliście zmiany bez podstawy prawnej?

Mieliśmy taką podstawę. Krokodyle łzy polityków PiS, którzy w 2015 r. przerwali kadencję szefa CBA Pawła Wojtunika na dwa lata przed jej końcem w sposób wręcz poniżający, odbierając mu dopuszczenie do informacji niejawnych, są niepoważne. Teraz kolegium i komisja przychyliły się do argumentów premiera o odwołaniu szefów służb. Dodam, że dotychczasowy szef CBA przyjął tę decyzję i uczestniczył w przekazaniu obowiązków.

Mówi pan o dopuszczeniu do informacji niejawnych. A co będzie np. z uzyskaniem poświadczenia bezpieczeństwa przez nowego zastępcę szefa SKW, który ma zarzuty prokuratorskie?

Śledztwo, które się toczyło przez siedem lat i podczas którego postawiono najcięższe zarzuty współpracy z obcą służbą, skończyło się niczym – prokuratura nawet nie wnioskowała o areszt ani tym bardziej nie przedstawiła aktu oskarżenia. Ujawniono za to ściśle tajne zeznania m.in. premiera Donalda Tuska i moje. Na tej samej zasadzie można poważnie traktować pseudokomisję pana Sławomira Cenckiewicza, która stwierdziła, że m.in. premier i ja nie powinniśmy pełnić funkcji związanych z bezpieczeństwem państwa. To jest absurdalne. Będziemy rozróżniać to, co jest rzeczywistym problemem, od tego, co jest problemem wytworzonym przez propagandzistów i polityków.

Co z zachowaniem ciągłości działania w służbach? Zastępcy szefów zostaną?

W czterech na pięć służb, czyli Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Centralnym Biurze Antykorupcyjnym, Służbie Wywiadu Wojskowego i Agencji Wywiadu, premier powierzył obowiązki dowódców osobom z wewnątrz, które przez lata w nich pracowały. To postawienie na kompetencje, fachowość i na to, by jak najmniej było wpływów z polityki. W historii AW pierwszy raz nastąpiła nominacja na szefa kogoś z wewnątrz, kto jest służącym funkcjonariuszem. Nowi szefowie mają po to powierzone obowiązki, by mogli sami decydować o swoich zastępcach. Nie otrzymali wytycznej, kogo zwolnić ani kogo zostawić, mają prawo wnioskować do premiera i zakładam, że premier będzie te propozycje akceptował.

A co z tą piątą służbą, czyli Służbą Kontrwywiadu Wojskowego, gdzie szefem został gen. Jarosław Stróżyk, który wcześniej nie był z nią związany?

Nie sposób zakwestionować kompetencji gen. Stróżyka, który był żołnierzem Służby Wywiadu Wojskowego, dyrektorem Zarządu Wywiadu w Międzynarodowym Sztabie NATO czy attaché obrony w ambasadzie w Waszyngtonie. Jest osobą niesłychanie doświadczoną, która całe życie zawodowe spędziła w służbach. Wicepremier minister obrony Władysław Kosiniak-Kamysz chciał, by to żołnierz, a nie funkcjonariusz stanął na czele tej służby. Ta kandydatura jest bardzo dobra, to świetny fachowiec.

W umowie koalicyjnej jest postulat likwidacji CBA. Czy to nadal aktualne?

Oczywiście, że tak. Podejmujemy prace nad projektem odpowiedniej ustawy. Chcę podkreślić, że walka z korupcją nadal się będzie toczyła i będzie równie albo nawet bardziej intensywna niż dotychczas. Ustawa wskaże, w jaki sposób ten fragment działalności państwa będzie zorganizowany. Policja, ABW i Krajowa Administracja Skarbowa powinny przejąć te zadania, jednak to będzie normalny rządowy projekt ustawy, nad którym będziemy pracować. To poważna sprawa, która wymaga starannego namysłu. Ale umowa koalicyjna obowiązuje. Oczywiście nowa szefowa CBA ma zadanie prowadzenia pełnej walki z korupcją – miejscem procesu legislacyjnego nie jest służba, tylko parlament.

Na Kolegium ds. Służb Specjalnych miała być omawiana kwestia zmniejszenia liczby służb, które mają uprawnienia operacyjne. Czego można się w tej materii spodziewać w najbliższym czasie?

Na razie jeszcze o tym nie rozmawialiśmy na kolegium, zajmowaliśmy się sprawami personalnymi. Ale jest powszechna ocena, że mamy zbyt wiele służb „niespecjalnych”, których uprawnienia zostały rozbudowane. Same służby mają wątpliwości, czy tworzenie wielu wysp w państwie, które mają szerokie uprawnienia, służy realnej walce z przestępczością i nieprawidłowościami. Z pewnością taki przegląd uprawnień służb nastąpi. Nie powinno być tak, że w państwie jest kilkanaście służb, które mają podobne uprawnienia, a potem ich skoordynowanie, a nie mówimy tylko o tych pięciu, może być na granicy niemożliwości. Sama wymiana informacji może zająć zbyt wiele czasu – to musi być bardziej skuteczne narzędzie państwa.

Gdzie położy pan punkt ciężkości w pracy służb w najbliższych miesiącach?

Absolutnie wojna w Ukrainie i zagrożenie dla Polski. To będzie priorytetem wszystkich służb. Przez kilka miesięcy koncentrowaliśmy się na sprawach wewnętrznych, mieliśmy wybory, potem rząd dwutygodniowy, wreszcie nowy rząd. Natomiast z oceny sytuacji w Ukrainie i tego, co mówią nasi sojusznicy, m.in. prezydent Joe Biden, zagrożenie dla Polski jest na wysokim poziomie. Państwo, a w szczególności służby specjalne muszą być na to nastawione. Będąc państwem średniej wielkości, powinniśmy mieć najlepsze służby specjalne w tej części świata, musimy iść w stronę jakości nakierowanej na główne zagrożenia dla Polski, które niestety będą trwały latami. Już po pierwszym tygodniu na stanowisku widzę, że bardzo wielu funkcjonariuszy i żołnierzy w służbach to rozumie.

A czy przy wojnie na wschodzie budżety wywiadu i cywilnego, i wojskowego nie powinny zostać zwiększone?

Te budżety są większe niż w budżecie premiera Mateusza Morawieckiego, była korekta podwyżkowa, podnieśliśmy wynagrodzenia. Ale mając trzy dni na pracę nad budżetem, uznaliśmy, że to nowi szefowie przeanalizują swoje budżety i potem będą mogli składać propozycje zmian.

Na koniec: dlaczego akurat w Warszawie doszło do spotkania szefów CIA, Mosadu i wywiadu Kataru, dotyczącego wymiany jeńców w Gazie?

To decyzja tych, którzy w tym spotkaniu uczestniczyli. Myślę, że po prostu uznali Warszawę za bezpieczne i dobre miejsce do tego rodzaju spotkań. Nie mnie to oceniać.

Ja spotkałem się z szefem CIA Billem Burnsem w poniedziałek przed świętami i głównym tematem była wojna w Ukrainie oraz zagrożenie dla Polski. Oczywiście śledzimy sytuację na Bliskim Wschodzie, ale najważniejsze dla nas jest to, co dzieje się w naszym regionie. ©℗

Rozmawiał Maciej Miłosz