Mamy prawo do tego, żeby wiedzieć, jakie organy, kiedy i w jakim celu sięgają po nasze dane, po nasze rejestry, po informacje z naszych telefonów – mówi Michał Gramatyka, poseł Polski 2050.

Cyfryzacja będzie prioryte tem waszej koalicji? Skoro ten resort ma objąć wice premier Krzysztof Gawkowski z Lewicy?

Na razie to jest informacja medialna. Ale byłoby to dobre rozwiązanie. Krzysztof Gawkowski czuje ten temat i aktywnie uczestniczył w pracach komisji cyfryzacji w poprzedniej kadencji.

Komisja cyfryzacji zajmowała się wtedy głównie utrącaniem rządowych projektów ustaw.

Tak, bo rząd miał tendencję dopisywania do tych projektów przedziwnych wrzutek. Na przykład programowania pilotów do telewizorów albo przepisów umożliwiających podsłuchiwanie kodowanych komunikatorów z pierwszej wersji prawa komunikacji elektronicznej. Takie postępowanie sprawiało, że „w pakiecie” z unijnymi regulacjami dostawalibyśmy naprawdę szkodliwe i złe przepisy.

I te unijne regulacje do dziś nie zostały implementowane.

Kolejka unijnych aktów prawnych faktycznie urosła, a wkrótce kolejne wyzwania: akt o usługach cyfrowych (DSA), akt o rynkach cyfrowych (DMA), akt o sztucznej inteligencji. To będzie gigantyczna robota i m.in. dlatego potrzebujemy sprawnego ministra.

W kolejce jest m.in. dyrektywa o prawach autorskich. Ministerstwo Kultury próbowało przeforsować tantiemy dla artystów, ale się nie udało.

Jeden z przepisów tej nowelizacji upoważniał organizacje zbiorowego zarządzania do domyślnego pobierania wszystkich tantiem, artystom przekazywane byłyby dopiero potem i na ich wyraźny wniosek. Czyli bogaciłyby się OZZ, a nie artyści.

Czy Polska wreszcie postawi się wielkim platformom? I zmusi je np. do weryfikacji wieku użytkowników?

Każda firma, która działa w Polsce, musi się pod porządkować naszemu prawu. Poza stanowieniem prawa ważny jest jednak również dialog, który pozwoli na skuteczne egzekwowanie przepisów. Ja jestem zwolennikiem dialogu. To są gigantyczne firmy, drzemią w nich potencjał i kompetencje, które trzeba wykorzystywać dla naszego wspólnego dobra.

Ale samoregulacja w spółce Meta skończyła się tym, że rozwiązania, które miały chronić nastolatki, okazały się „placebo dla regulatorów i prasy”. To zeznał ostatnio jeden z jej pracowników. Trzeba im więc patrzeć na ręce. Kto będzie to u nas robił jako krajowy koordynator DSA?

To są szczegółowe rozwiązania, o których nie sposób rozmawiać bez włączenia w to ekspertów. Inaczej możemy popełnić błąd, który będzie nam się odbijał czkawką.

Czyli obiecuje pan powrót do konsultacji publicznych? To nie był standard w poprzedniej kadencji, co pokazuje projekt przepisów, które miały chronić dzieci przed pornografią w sieci.

Akurat ten projekt, choć potrzebny, był zły z wielu powodów. Można było swobodnie szeroko go przedyskutować, czasu było dość. Oczywiście, że operatorzy powinni mieć w tej dziedzinie konkretne obowiązki. Platforma, która dystrybuuje tego typu treści i nie zadba, żeby trafiały tylko do dorosłych, powinna ponieść za to odpowiedzialność. Ale to państwo, nie operatorzy, powinno ścigać nielegalne zachowania.

Ale kto ma decydować o tym, które strony blokować? Czyli wprowadzicie ustawę, która pokaże to palcem?

Porozmawiamy z ekspertami i przedstawimy dobre i skuteczne rozwiązania. Zresztą dlaczego spekulujemy o tym, co zrobi rząd Donalda Tuska, skoro premierem elektem jest obecnie pan Mateusz Morawiecki?

Bo potem będzie wasza kolej.

Telewizja publiczna mówi, że Mateusz Morawiecki powoła swój rząd. Polskie Radio też.

Telewizję publiczną trzeba odbić?

Nie „odbić”. Ona powinna stać się naprawdę publiczna. Jest przecież własnością każdej i każdego z nas.

Krzysztof Czabański mówił DGP, że zawsze należała do polityków i to się nie zmieni.

Zmieni się. Mamy na to konkretny program. W telewizji nie może rządzić ta czy inna partia. Trzeba publiczne media z takich wpływów oczyścić. Oczywiście nie stanie się to od razu, to duże wyzwanie: najpierw prawne, legislacyjne, a potem operacyjne.

Jakie będą pańskie osobiste priorytety jako posła?

Zdecydowanie najważniejsza jest ochrona małoletnich przed patologicznymi treściami w sieci. Mam nadzieję, że długo wszyscy będziemy pamiętać aferę Pandora Gate i że wyciągniemy z niej stosowne wnioski.

Czyli planuje pan ustawę o dostępie do pornografii, tylko lepszą?

Mamy pierwszy dzień kadencji nowego Sejmu. Troszkę zbyt wcześnie, by mówić o konkretnych rozwiązaniach, tym bardziej że dziś nie wiadomo nawet, jaki będzie skład komisji cyfryzacji. Zaznaczam tylko, że to bardzo ważny temat. Drugi z moich priorytetów to ograniczenie apetytu państwa na dane i wrażliwe informacje o Polkach i Polakach. Każdy obywatel ma prawo do swojej prywatności. Mamy też prawo do tego, żeby wiedzieć, jakie organy, kiedy i w jakim celu sięgają po nasze dane, po nasze rejestry, po informacje z naszych telefonów. A dzisiaj tak nie jest. Jeżeli choć część z tego uda się zrealizować, to będę usatysfakcjonowany.

„Jeżeli zakres danych zbieranych przez administrację w ciągu najbliższych 12 miesięcy zmniejszy się, wpłacę 1000 złotych na wskazaną przez Michała Gramatykę organizację pożytku publicznego” – tak minister Janusz Cieszyński napisał na X, kiedy zadeklarował pan to ostatnie w wywiadzie dla Wirtualnej Polski.

Mam już przygotowaną dla niego listę kilkunastu fundacji, które będą beneficjentami tych wpłat. ©℗

Rozmawiały Elżbieta Rutkowska, Anna Wittenberg