W kolejnym odcinku „Kwestionariusza wyborczego” zapytaliśmy wszystkie ugrupowania sejmowe o ważne kwestie ustrojowe. Odpowiedzi uzyskaliśmy niemal od wszystkich wiodących sił politycznych. Poza PiS, który konsekwentnie ignoruje nasze pytania.

Zapytaliśmy m.in. o to, czy immunitet parlamentarny powinien być zniesiony. Rok temu postulował to sam Jarosław Kaczyński. Chodziło wówczas o zniesienie tzw. immunitetu formalnego (np. za wykroczenia czy przestępstwa) przy jednoczesnym utrzymaniu immunitetu materialnego (za działalność związaną z pełnionym mandatem). Jak podkreślają zwolennicy tego rozwiązania, dzisiaj o zgodę Sejmu czy Senatu o pociągnięcie parlamentarzysty do odpowiedzialności trzeba występować nawet w błahych sprawach (np. przejście na czerwonym świetle). PiS złożył projekt zmian konstytucji, ale nie był w stanie go przeprowadzić, bo nie miał większości.

Choć, jak się okazuje, pozostałe ugrupowania co do zasady nie chcą zniesienia immunitetu. Lewica i Polska 2050 dopuszczają jedynie możliwość zniesienia immunitetu formalnego. – Immunitet można byłoby całkowicie wyłączyć w sprawach dotyczących przestępstw karnych, bo nieuczciwe jest ukrywanie się za immunitetem osób, które mają mieć postawione zarzuty prokuratorskie – mówi szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski. Inną drogą chce iść Konfederacja, która z jednej strony mówi o tym, że immunitet „zapewnia posłom bezpieczeństwo przed nękaniem przez podlegających rządowi funkcjonariuszy”, a z drugiej postuluje uproszczenie i przyspieszenie procedury pozbawiania posła immunitetu przez Sejm.

Drugie pytanie brzmiało: Czy premierem powinien być lider zwycięskiego ugrupowania?. Rozmówca z rządu nazywa to pytanie „tendencyjnym”. Twierdząco odpowiedziały KO, PSL i Lewica. Inne ugrupowania inaczej rozkładają akcenty. Polska 2050 i Konfederacja uważają, że premierem powinna być osoba, której Sejm udzieli wotum zaufania, a nie z definicji lider zwycięskiej formacji.

W trzecim pytaniu chcieliśmy się dowiedzieć, czy parytety płciowe na listach wyborczych powinny być obligatoryjne (dziś obowiązuje zasada, że liczba kandydatek nie może być mniejsza niż 35 proc. liczby wszystkich startujących na liście). Opowiedziały się za tym wszystkie ugrupowania poza Konfederacją. – Parytety na listach są absurdem i stanowią zniewagę dla zaangażowanych w politykę kobiet. Poparcie parytetów jest równoznaczne ze stwierdzeniem, jakoby kobiety nie były w stanie swoją własną pracą i poparciem społecznym wywalczyć sobie miejsc na listach wyborczych. Należy jak najszybciej znieść ten bzdurny obowiązek – mówi Michał Wawer z Konfederacji.

Ostatnie pytanie dotyczyło ewentualnej zmiany obecnego ustroju na system prezydencki lub kanclerski. PiS, jak twierdzi nasz rozmówca z tej partii, nie popiera takiego kierunku. Obecny stan utrzymałyby także: Lewica, PSL i Polska 2050. KO stwierdza, że w najbliższym czasie zmiany w konstytucji i tak są niemożliwe. – Należy przede wszystkim przywrócić ład konstytucyjny i doprowadzić do uporządkowania systemu prawnego po rządach PiS – przekonuje KO. Tylko Konfederacja widzi potrzebę zmiany i proponuje stworzenie systemu „silnej władzy wykonawczej premiera, a jednocześnie wzmocnienie kompetencji prezydenta w zakresie powoływania sędziów i członków trybunałów”.©℗

ikona lupy />
Stanowiska partii w sprawach ustrojowych / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe