Pierwsze półrocze pokazuje, że dochody z podatku ryczałtowego kolejny raz mogą pozytywnie zaskoczyć. Nadal jednak nie wiadomo, czy uda się zrealizować budżetowy plan wpływów.
Resort finansów pokazał szczegółowe dane o wykonaniu budżetu za pierwsze półrocze. Jedna kategoria zdecydowanie wybija się na plus – podatek ryczałtowy. Z najnowszych danych MF wynika, że dochody budżetu państwa ze zryczałtowanego podatku dochodowego po czerwcu wyniosły prawie 19,3 mld zł, co stanowi 62,5 proc. planu na ten rok. Dla porównania, w tym samym okresie zeszłego roku wpływy z ryczałtu były na poziomie ok. 13,5 mld zł, ale wówczas stanowiło to prawie 89 proc. planu rocznego. To pokazuje skalę wzrostu wpływów z tego podatku – zarówno jeśli chodzi o wykonanie, jak i o plan.
Jeśli spojrzy się na dane, ta tendencja może mieć konkretny wymiar. Gdyby wpływy z ryczałtu w czerwcu (blisko 3 mld zł) utrzymały się do końca roku, to do budżetu wpłynie ok. 6 mld zł więcej, niż zaplanowano, co może pomóc zrealizować napięty plan budżetowy.
Popularność ryczałtu wynika z masowej ucieczki liniowców z tej formy opodatkowania, głównie z powodu polskoładowych zmian w składce zdrowotnej. Była ona na tyle niekorzystna dla wielu liniowców, że choć jeszcze w 2021 r. liniowo rozliczało się 800 tys. podatników, to w zeszłym roku liczba ta spadła do 495 tys. Głównym kierunkiem tego exodusu był ryczałt, w którym od stycznia 2022 r. obowiązuje 10 stawek, od 2 do 17 proc. Dodatkową zachętą było to, że składka zdrowotna jest w tym przypadku ryczałtowa, a jej wysokość zależy od tego, w którym z trzech przedziałów dochodowych znalazł się podatnik. Główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak twierdzi, że makroekonomicznie ta „ucieczka” z podatku liniowego na ryczałt to zjawisko neutralne i zabieg z zakresu optymalizacji podatkowej. – Tych kilka miliardów złotych w jedną lub drugą stronę nie robi zasadniczej różnicy, to raptem nie więcej 0,2 proc. PKB – komentuje Piotr Bujak.
Ryczałt może dać budżetowi ok. 6 mld zł więcej, niż planowano
Jak pokazują najnowsze dane MF, ryczałt to – oprócz CIT – jedyny podatek z istotnymi dla budżetu wpływami, który po pierwszym półroczu przekroczył ponad połowę założonych w budżecie przychodów. W przypadku CIT wpływy po czerwcu wyniosły 41 mld zł wobec 73,6 mld zł założonych na cały rok. Także CIT jest beneficjentem Polskiego Ładu – liczba podatników, którzy przestali się rozliczać podatkiem liniowym, jest większa niż zwiększenie podatników ryczałtowych, co sugeruje, że część byłych liniowców założyła spółki i znalazła się w CIT.
Inna sytuacja jest w PIT – w pierwszym półroczu dochody z niego zostały zrealizowane zaledwie w 37 proc. i to wliczając w to wpływy z ryczałtu. Same wpływy z PIT bez ryczałtu wyniosły do czerwca zaledwie 10,5 mld zł, czyli nieco ponad połowę tego, co dał ryczałt. Tak niskie wpływy to skutek rozliczeń Polskiego Ładu. „Negatywny wpływ na dochody miało rozliczenie roczne PIT, w którym wielu podatników na skali podatkowej otrzymało dodatkowe zwroty nadpłaconego podatku wynikające z rozliczenia całego 2022 r. wg zasad, które weszły w życiu w lipcu 2022 r. w ramach reformy Niskie Podatki. Czerwiec jest ostatnim miesiącem w roku, w którym dokonywane są jeszcze zwroty mające istotny wpływ na agregat PIT” – tłumaczy resort finansów.
Jeśli chodzi o wpływy z VAT, to w pierwszym półroczu wyniosły one 118 mld zł, co stanowi 41,5 proc. tegorocznego planu. W połowie zeszłego roku wykonanie sięgnęło niemal 111 mld zł, co wówczas stanowiło 46,7 proc. planu. „W pierwszej połowie roku, (największy efekt w I kwartale) mieliśmy niższe dochody z VAT z uwagi na efekt przechodzący obowiązującej do grudnia ub.r. tarczy antyinflacyjnej w VAT i akcyzie” – tłumaczy to resort. Jego zdaniem w drugiej połowie roku powinno być lepiej.
Pytanie tylko, czy tempo wzrostu będzie na tyle duże, by nadrobić lukę w dochodach z pierwszego półrocza. Zdaniem Ludwika Koteckiego, członka RPP i byłego głównego ekonomisty MF, problemy mogą pojawić się w VAT i CIT. – Wzrost PKB jest słaby, co rozczarowuje, ale jego struktura jest dramatycznie niekorzystna dla ministra finansów, bo ciągnięta jest obecnie przez eksport i inwestycje, gdy wpływy z VAT zależą głównie od konsumpcji – podkreśla Ludwik Kotecki. Do tego, jak podkreśla, wpływy z CIT są cykliczne i zależą od gospodarczego wzrostu, tymczasem gospodarka jest cały czas w stagnacji. – Nie widać przekonujących informacji o ożywieniu, które miało być już w II kw. A takie dane sugerują, że w drugiej połowie roku z wpływami z CIT może być gorzej, niż zakłada rząd – podkreśla Kotecki.
Rząd w nowelizacji budżetu założył całoroczne wpływy na poziomie 601 mld zł, tymczasem po trudnym z opisanych wyżej powodów pierwszym półroczu dochody budżetu wyniosły 270 mld zł. Jak widać, by to nadrobić w II połowie roku, wpływy powinny być wyższe aż o 60 mld zł, czyli o ponad jedną piątą. ©℗