Prezydent Andrzej Duda zarządzi wybory parlamentarne w poniedziałek lub wtorek. Ma to zrobić, zanim poleci do Korei z roboczą wizytą, swoją podróż zaczyna we wtorek wieczorem. Najbardziej prawdopodobny termin elekcji to 15 października. W ostatnim sondażu United Surveys dla DGP i RMF FM najwięcej wskazań było właśnie na tę datę. Ostatni możliwy konstytucyjny termin to 5 listopada, ale jej niechętni są politycy PiS z uwagi na bliskość tej daty do zaduszek i święta niepodległości. Andrzej Duda ma czas na wyznaczenie elekcji do 14 sierpnia.

Wskazanie terminu wyborów

Decyzja prezydenta jest istotna z kilku względów. Po pierwsze, kończy to etap prekampanii, w której praktycznie wszystkie chwyty są dozwolone (np. nie obowiązują limity dotyczące reklamy poszczególnych ugrupowań), a zaczyna etap właściwej kampanii, w ramach której pojawiają się i limity dla komitetów wyborczych i konieczność sprawozdania poniesionych wydatków przed PKW (choć, rzecz jasna, ugrupowania polityczne potrafią skutecznie te limity omijać).

Po drugie, wskazanie terminu wyborów uruchamia kalendarz wyborczy, wyznaczający sztywne terminy, np. na zarejestrowanie komitetu czy list wyborczych. To najpewniej trzeba będzie zrobić na początku września, dlatego partie już dokonują ostatnich szlifów na szykowanych listach.

Szlifowanie list wyborczych

Przykładowo Platforma Obywatelska ma je zatwierdzić na Radzie Krajowej, która ma się odbyć w terminie zbliżonym do następnego posiedzenia Sejmu, tj. 16-17 sierpnia. PiS z kolei jest już praktycznie dogadany ze swoimi koalicjantami, ale Jarosław Kaczyński z ogłoszeniem list ma zwlekać niemalże do ostatniego momentu, czyli do przełomu sierpnia i września.

Wciąż czekamy na decyzję PSL i Polski 2050, czy oba ugrupowania idą na wybory jako koalicyjna Trzecia Droga. Już jutro zbiera się rada naczelna PSL, która ma zdecydować w tej sprawie.

Z naszych rozmów wynika, że pomimo wcześniejszych napięć między obu formacjami, wciąż wariantem bazowym jest utrzymanie projektu Trzeciej Drogi przy życiu i ruszenie ze wspólną, ogólnopolską kampanią. Choć oczywiście nie można wykluczyć scenariusza rozejścia się ludowców i hołowniowców, a to oznacza, że oba ugrupowania idą osobno (z czym wiąże się ryzyko nieprzekroczenia przez któreś z nich progu 5 proc.) lub szukają sposobu na podłączenie się do list Koalicji Obywatelskiej. Tyle że tam na razie nie widać chęci, by wciągać na pokład dodatkowych pasażerów. - Oni o nas jakoś specjalnie nie zabiegają, to co mamy być w tej sprawie wyrywni? Zresztą listy mamy już prawie gotowe, więc zwyczajnie może nie być miejsca - mówi nam polityk PO.

Przyszłość po wyborach

Jeśli chodzi o przyszłość po wyborach, to istotną rolę do odegrania także będzie miał prezydent. Po pierwsze to on wyznacza datę pierwszego posiedzenia nowego Sejmu, po drugie desygnuje kandydata na premiera.

Prezydent musi zwołać Sejm najpóźniej 30 dni od dnia wyborów czyli jeśli wybory odbędą się faktycznie 15 października to będzie miał czas do 15 listopada. Z kolei nowego premiera powinniśmy poznać najpóźniej do 29 listopada.

Kalendarz wyborów 2023

Kalendarz tegorocznych wyborów będzie zapewne zbliżony do tego sprzed czterech lat. Wówczas prezydent rozpisał wybory 6 sierpnia, a do urn poszliśmy 13 października. Z kolei gabinet Mateusza Morawieckiego został zaprzysiężony 15 listopada, a wotum zaufania otrzymał 4 dni później.