Polska chciałaby, aby 11. pakiet sankcji wobec Rosji za jej inwazję na Ukrainę był bardziej ambitny, ale jest to krok w dobrym kierunku - powiedział dziennikarzom w Brukseli ambasador Polski przy UE Andrzej Sadoś. Dodał, że brakuje w nim m.in. sankcji na Białoruś i objęcia restrykcjami handlu diamentami.

Ambasadorowie państw unijnych przyjęli w środę w Brukseli 11. pakiet sankcji wobec Rosji.

„Ten pakiet jest prezentowany jako pakiet uszczelniający system sankcyjny. Jest 70 osób odpowiedzialnych za m.in. nielegalne deportacje dzieci. Jest ponad 30 podmiotów, które omijają sankcje, której wspierają rosyjski wysiłek wojenny. Są tam polskie postulaty dotyczące m.in. pełnego usankcjonowania północnej Drużby. Są tam polskie postulaty dotyczące rozszerzenia, uszczelnienia transportu lądowego poprzez zakaz wjazdu dla rosyjskich przyczep ciężarówek. Są tam elementy, które faktycznie otworzą możliwość stosowania tak zwanych sankcji wtórnych na te podmioty, które systemowo wspierają omijanie systemu sankcyjnego” – powiedział Sadoś.

Dodał, że w pakiecie nie ma jednak wielu postulatów, które Polska podnosi od długiego czasu.

„Nie ma diamentów. Jest to niezrozumiałe, dlaczego mimo deklarowanego wsparcia dla tej politycznej inicjatywy objęcia diamentów sankcjami w dalszym ciągu to się nie stało. Mamy deklarację G7 i zainteresowanych państw członkowskich UE w tej sprawie. Również będziemy powtarzali nasze postulaty jeśli chodzi o objęcia sankcjami rosyjskiego sektora nuklearnego. Przede wszystkim, tak jak wielokrotnie już podkreślaliśmy, jeśli mówimy o uszczelnianiu sankcji, jeśli mówimy o zamykaniu tego systemy sankcyjnego – żeby był skuteczny – to oczywiście brakuje nałożenia sankcji na Białoruś. Jest to postulat, który Polska podnosi na każdym forum” – powiedział ambasador.

Poinformował, że również w środę podnosił po raz kolejny konieczność objęcia dodatkowymi sankcjami reżim w Mińsku. Podkreślił, że Polska chciałaby, aby 11. pakiet był bardziej ambitny, ale jest to krok w dobrym kierunku.

„Nie oceniam negatywnie tego pakietu. Myślę, że jest tam cały szereg potrzebnych rozwiązań, co nie oznacza, że jest to ostatni pakiet sankcyjny. Już przygotowujemy kolejne pakiety. Wspomniałem o diamentach, wspomniałem o energii jądrowej. W dalszy ciągu będziemy ścigali wszystkie osoby związane ze zbrodniami wojennymi, które są popełniane codziennie na terenie Ukrainy. Będziemy ścigali propagandzistów, będziemy ścigali osoby odpowiedzialne za nielegalne deportacje dzieci” – wskazał Sadoś.

Powiedział też, że środowe rozmowy dotyczyły też postępów Ukrainy, Mołdawii i Gruzji na drodze do integracji europejskiej. Węgierski komisarz UE Oliver Varhelyi przedstawił państwom członkowskich aktualizację jeśli chodzi o dokonywane reformy w tych krajach. "Ukraina mimo wojny, mimo wysiłku wojennego, mimo ciągłych rosyjskich ataków realizuje kolejne kroki na swojej drodze do UE” – powiedział Sadoś.

Intencją państw członkowskich było przyjęcie pakietu przed szczytem UE, który zaplanowany jest na koniec czerwca. Głównym założeniem 11. pakietu jest uszczelnienie dotychczasowych restrykcji nałożonych na Rosję, aby nie można było ich omijać.

Wprowadza on nowe ograniczenia na zawijanie do europejskich portów rosyjskich statków, zakaz wykorzystywania rosyjskich przyczep (zgodnie z postulatem Polski) oraz przepisy zakazujące eksportu określonych produktów do państw trzecich, które są wykorzystywane do obchodzenia sankcji UE.

Pakiet ma wprowadzić nowy system, mający na celu zapobieganie obchodzeniu sankcji poprzez zakaz eksportu określonych towarów do konkretnych państw trzecich, które umożliwiły eksport produktów objętych sankcjami do Rosji. Jest to obwarowane konkretnymi krokami, zakładającymi dialog dyplomatyczny i zgodę Rady UE.

Ponadto pakiet ma wprowadzić przepis, który uniemożliwi Polsce i Niemcom korzystanie z wyjątku dotyczącego importu ropy z Rosji przez rurociągi; oznacza to w rzeczywistości objęcie sankcjami północnej części rurociągu Drużba.

Do listy sankcji indywidualnych mają zostać dodane 72 osoby fizyczne, w tym odpowiedzialne za nielegalne deportacje dzieci i 31 osób prawnych, w tym banki.

Z Brukseli Łukasz Osiński (PAP)

luo/ ap/