– Szykujemy już gabinet dla prezesa w kancelarii premiera – przyznaje nasz rozmówca z rządu. Jak dodaje, sprawa powrotu szefa PiS do ław rządowych to już nie tyle kwestia czy, lecz kiedy.

Niektórzy sugerują, że może się to zdarzyć nawet dziś lub jutro, w rocznicę rezygnacji Jarosława Kaczyńskiego ze stanowiska wicepremiera. Ale pojawiają się też pomysły, by ogłosić to na konwencji PiS, szykowanej na 24 czerwca w Łodzi.

Ten drugi wariant budzi sceptycyzm u części naszych rozmówców związanych z partią. – Decyzję oczywiście podejmuje prezes, ale ogłaszanie tego na konwencji byłoby strategicznym błędem, bo ludzie tylko to zapamiętają – ocenia rozmówca z otoczenia premiera, choć jednocześnie zastrzega, że sam powrót prezesa do KPRM nie budzi sprzeciwu Mateusza Morawieckiego. Jest wręcz przeciwnie.

W założeniu powrót prezesa PiS na stanowisko wicepremiera ma uspokoić nastroje w partii i zapewnić lepszą koordynację działań kampanijnych. Plan zakłada także pozbawienie funkcji wicepremierów wpływowych polityków PiS – Mariusza Błaszczaka, Jacka Sasina, Piotra Glińskiego i Henryka Kowalczyka.

Patrząc jednak na wyniki naszego sondażu, widać, że ta koncepcja budzi mieszane uczucia. Pomysł ten popiera tylko 39 proc. wyborców Zjednoczonej Prawicy. Z kolei wśród zwolenników opozycji aż 80 proc. ocenia go negatywnie, a wśród wyborców niezdecydowanych – 54 proc.

– Twardy elektorat PiS to 20–25 proc. Reszta to elektorat umiarkowany, który zna słabości tej partii, ale z różnych przyczyn na nią głosuje. I zwłaszcza ci drudzy wyborcy mogą uważać, że wejście Kaczyńskiego do rządu jest albo niepotrzebne, albo może partii wręcz zaszkodzić – komentuje dr Barbara Brodzińska-Mirowska, politolożka z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. ©℗

ikona lupy />
Czy Jarosław Kaczyński powinien wrócić do rządu? / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe