Do piątku wszystkie samorządowe kolegia odwoławcze w kraju mają przedstawić MSWiA zestawienia pokazujące ich sytuację finansową i kadrową. A ta jest dramatyczna. O środki z rezerwy celowej SKO zwracały się w tym roku już w kwietniu.

Z SKO płynie sygnał: czas ma znaczenie. W lipcu prezesi poszczególnych kolegiów robią plany budżetowe na kolejny rok. Jeśli mają funkcjonować, konieczne jest zwiększenie ich finansowania przynajmniej o 20 proc. oraz zatrudnienia, również o 20 proc. – Od lat nie ma środków na etaty, nasze wydatki stałe dramatycznie rosną. Tymczasem tylko w ciągu ostatnich dwóch lat liczba spraw, które trafiły do SKO, wzrosła o ponad 60 tys. – mówi Tomasz Podlejski, prezes SKO w Warszawie i jednocześnie przewodniczący Krajowej Reprezentacji SKO. Dodaje, że opis sytuacji znalazł się w piśmie, które trafiło do rządu.

Dziś średni czas oczekiwania na rozpatrzenie sprawy przed SKO to niemal osiem miesięcy. Kilka razy dłużej, niż wynika to z przepisów kodeksu postępowania administracyjnego nakazujących ich załatwianie w ciągu miesiąca lub dwóch, jeśli sprawa jest skomplikowana. Powodem tej sytuacji jest lawinowy wzrost liczby spraw napływających do SKO, choćby w związku z dodatkiem węglowym czy świadczeniem pielęgnacyjnym, i jednoczesny brak kadr. Jak bardzo obłożenie SKO rośnie, pokazują te dane: w 2001 r. trafiło do nich łącznie 144 tys. spraw, w 2019 r. było ich już 226 tys., w pandemicznym 2020 r. ich liczba spadła do 206 tys., by w kolejnym roku odbić do 233 tys. Ale to 2022 r. okazał się rekordowy – 266 tys. spraw.

To dlatego Krajowa Reprezentacja Samorządowych Kolegiów Odwoławczych przyjęła w zeszłym roku uchwalę, w której opisała swoje bolączki i zawarła postulaty płacowe i kadrowe. Po kolejnej uchwale w tej sprawie sprzed miesiąca MSWiA, z upoważnienia premiera i w porozumieniu z resortem finansów, wysłało ankietę. Trafiła do wszystkich 49 kolegiów w kraju. Jej celem jest, jak czytamy w korespondencji z resortem spraw wewnętrznych, „dokonanie oceny bieżącej sytuacji kadrowo-płacowej w kolegiach. Za celowością przeprowadzenia analiz w tym obszarze przemawia sygnalizowany przez ministra finansów problem ograniczonych możliwości zaspokojenia z budżetu państwa zgłaszanych przez prezesów SKO potrzeb w zakresie uzupełnienia obsady kadrowej i składu kolegiów”. Ankieta ma zawierać dane o zatrudnieniu i wynagrodzeniu w poszczególnych jednostkach, liczebności i wynagrodzeniu członków pozaetatowych, jak również informacje o zgłoszonych do ministra finansów potrzebach kadrowych. Jest tu jednak zastrzeżenie, że jako miarodajne dla oceny skali ewentualnych niedoborów mogą zostać uznane jedynie potrzeby zgłoszone do MF, jako właściwego organu realizującego zadania w obszarze finansowania sfery budżetowej.

Hubert Seitz, prezes SKO w Poznaniu, przypomina, że każde nowe zadanie dla gminy wiąże się z zadaniami dla kolegiów. – Pokutuje brak koordynatora na poziomie ministerialnym, rządowym, który w momencie, kiedy pojawia się nowe prawodawstwo, zgłaszałby to do MF w celu oszacowania i ujęcia w projekcie budżetu na kolejny rok – ocenia. Opisuje, że przy planowaniu budżetu do MF na przyszły rok musi uwzględniać koszty z lat ubiegłych. – W poprzednich latach, kiedy była stabilność ustawodawcza, pracowaliśmy na tych samych ustawach, czyli m.in. k.p.a., ustawie środowiskowej, o pomocy społecznej, zagospodarowaniu przestrzennym. Liczba zgłaszanych do nas spraw, będących wynikiem sporu obywatela z jednostkami samorządu terytorialnego, rosła, ale w granicach ok. 10 proc. rocznie. To, co wydarzyło się w związku z przepisami uchwalonymi w 2022 r., spowodowało, że zostaliśmy zalani wnioskami – podkreśla. To efekt wprowadzenia przepisów o dodatku węglowym, osłonowym, z tytułu wykorzystania innych źródeł, dodatku elektrycznym. I niezmiennie wysokiej, wciąż rosnącej liczby spraw dotyczących świadczeń pielęgnacyjnych, o czym pisaliśmy już w DGP.

W kolegiach słyszymy, że od lat metodą na dopinanie budżetu było zwracanie się do rządu o środki z rezerwy celowej. W poprzednich latach działo się to jednak jesienią. W tym trzeba było się zwrócić o nie już wiosną. Powód? Właśnie obłożenie. Jak słyszymy, tylko koszty usług pocztowych od stycznia do kwietnia wzrosły, w porównaniu z poprzednim rokiem, o prawie 35 proc. I dziś duże kolegium musi na nie wydać ponad 23 tys. zł miesięcznie. Nie wspominając o lawinowo rosnących opłatach za gaz czy prąd.

Tomasz Podlejski podkreśla, że budżet SKO wyczerpuje się przy wydatkach stałych. I nawet jeśli ustawodawca zauważył to, zwiększając rok do roku pulę środków, nie może być ona przełożona na nowe etaty. To z kolei oznacza, że obywatel musi cierpliwie czekać w kolejce. Pisanie monitów jest tylko częściowym rozwiązaniem. Bo przyspieszenie biegu jednych spraw oznacza rosnące opóźnienie w innych. Dlatego w niektórych kolegiach zrodził się pomysł rozładowania tego natłoku, niezależnie od pozostałych postulatów.

– Wymyśliliśmy, że korzystne dla obywatela byłoby wprowadzenie trybu uproszczonego, czyli jednoosobowych składów SKO, dla części rozpatrywanych spraw – mówi prezes Seitz. Dlatego SKO w Poznaniu zwróciło się z takim postulatem do sejmowej komisji nadzwyczajnej ds. deregulacji.

Bartłomiej Wróblewski, przewodniczący tej komisji, przyznaje, że to rozwiązanie ma szansę przyspieszyć rozpatrywanie spraw. A to oznacza, że może się znaleźć w projekcie ustawy deregulacyjnej, która jeszcze przed wakacjami ma trafić do Sejmu. ©℗