– Postanowiłem zaakceptować koncepcję dotyczącą powołania – w ramach Wojsk Obrony Terytorialnej – Komponentu Obrony Pogranicza – zapowiadał we wrześniu wicepremier, minister obrony Mariusz Błaszczak.

– Nazwa i skrót powołanej formacji (KOP) nie są przypadkowe. Oczywiście odwołujemy się do tradycji sprzed II wojny światowej, wtedy też obok Straży Granicznej był Korpus Ochrony Pogranicza, jako formacja wojskowa. Dziś w ramach WOT przystępujemy do organizacji Komponentu – zapowiadał polityk.

Jednak osiem miesięcy później efektów wciąż nie ma. – Koncepcja została zatwierdzona, ale by rozpocząć proces budowy Komponentu Obrony Pogranicza, potrzebna jest decyzja resortu. Prace trwają – informuje major Witold Sura, rzecznik prasowy Dowództwa Wojsk Obrony Terytorialnej. Wiadomo, że w skład KOP ma wchodzić 10 batalionów (ok. 10 tys. ludzi), a odsetek zawodowych żołnierzy ma sięgać ok. 25 proc. – normalnie w WOT jest ich do 10 proc. Te jednostki mają dysponować m.in. większą liczbą bezzałogowców służących do rozpoznania. Nie wiadomo, kiedy resort obrony wyda decyzję i KOP faktycznie zacznie być tworzony.

Taka opieszałość to nie jest problem tylko polski. Choć od 2019 r. państwa członkowskie stale opowiadają się za wzmocnieniem mandatu Europejskiej Agencji Straży Granicznej i Przybrzeżnej, to w praktyce Frontex dalej odpowiada głównie za monitorowanie sytuacji na granicach zewnętrznych UE. Ochrona tych granic, podobnie jak zarządzanie ruchem migracyjnym, leży już w gestii państw członkowskich, a dokładniej krajowych służb granicznych. Dziś bowiem Frontex dysponuje zaledwie 2 tys. pracowników rozlokowanych na granicach UE. Według założeń agencja ma dysponować 10 tys. pograniczników do 2027 r. i zyskiwać coraz szersze uprawnienia, w tym prowadzić wspólne operacje w państwach ościennych, z którymi Unia zawarła umowy (dziś to głównie państwa bałkańskie).

Niezależnie od wsparcia ze strony Frontexu państwa członkowskie muszą same zabezpieczać granice zewnętrzne, do czego wprost obliguje je Komisja Europejska. Zasady tych zabezpieczeń są obecnie przedmiotem dyskusji w ramach prac nad Paktem o migracji i azylu, czyli aktu regulującego nową politykę migracyjną UE, w której centrum ma się znaleźć ochrona granic. Jego przyjęcie spodziewane jest raczej w drugiej połowie roku, a nad nowymi regulacjami będą debatować szefowie resortów sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych w czerwcu. ©℗