Samorząd województwa mazowieckiego złożył pozew do sądu o zwrot 101 mln złotych od NFZ i Skarbu Państwa - przekazała członek zarządu województwa mazowieckiego Elżbieta Lanc. Brak jest ku temu podstaw prawnych - odpowiada Fundusz.

6 grudnia samorząd województwa mazowieckiego skierował do Skarbu Państwa i NFZ wezwania do zwrotu środków, które Mazowsze wydało na pokrycie ujemnego wyniku finansowego medycznych placówek wojewódzkich działających w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej.

Elżbieta Lanc poinformowała podczas piątkowej konferencji, że jest dotyczy to ośmiu szpitali w latach 2017-2019. "Chcemy mocno zaakcentować, że jest to w naszym przekonaniu konieczne. Składaliśmy takie prośby do Narodowego Funduszu Zdrowia, oczywiście do Skarbu Państwa o zwrot tych kwot, których samorząd nie powinien pokrywać" - powiedziała.

Urząd marszałkowski województwa mazowieckiego zaznaczył, że żaden z organów nie odpowiedział na wezwanie, dlatego samorząd województwa złożył pozew do sądu. "Na pokrycie ujemnych wyników finansowych szpitali za lata 2020-2021 samorząd województwa mazowieckiego wyłożył kolejnych 59 mln zł, a w sumie od 2012 r. mówimy o równowartości ponad 248 mln zł" - podał.

Dodał, że poza pokrywaniem ujemnych wyników finansowych SPZOZ-ów samorząd województwa przeznaczył również ponad 110,5 mln zł na pokrycie strat za lata 2017-2019 w podmiotach leczniczych działających w formie spółek. Dodatkowo przeznaczył w latach 2017-2019 ponad 105 mln zł na pożyczki, z czego najwięcej, bo aż 68 mln zł, przypadło na rok 2019. Kolejnych 14 mln zł władze regionu przeznaczyły na spłaty poręczeń za podmioty lecznicze.

Elżbieta Lanc podkreśliła, że zamiast przeznaczać środki z budżetu samorządu na inwestycje, po raz kolejny wyręczono państwo. "100 mln zł to równowartość nowego SOR-u czy chociażby ośrodka radioterapii. Tymczasem my zamiast inwestować, musieliśmy po raz kolejny ratować sytuację, za którą tak naprawdę jest odpowiedzialny rząd. Dlatego jesteśmy zmuszeni do podjęcia kroków prawnych i walki o pieniądze, które po prostu nam się należą. Cała sytuacja jest dość kuriozalna. Mamy wyrok Trybunału Konstytucyjnego, który jasno mówi, kto w naszym państwie odpowiada za utrzymanie służby zdrowia" - stwierdziła Elżbieta Lanc.

Z kolei przewodniczący sejmikowej komisji zdrowia i kultury fizycznej Krzysztof Strzałkowski zwrócił uwagę, że ponad 100 mln złotych to zaledwie ułamek kwoty, którą samorząd województwa przeznacza na funkcjonowanie służby zdrowia. "Niemniej jednak, o ile wiele inwestycji bez środków z budżetów samorządów nie mogłoby zostać zrealizowanych, o tyle nie do zaakceptowania jest sytuacja, w której rząd de facto wymusza na nas finansowanie realizacji świadczeń medycznych. One powinny być w całości finansowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia, co potwierdza wyrok Trybunału Konstytucyjnego" - zaznaczył.

Wskazał też, że kondycja placówek medycznych nie jest najlepsza, bo w jednym czasie skumulowały się inflacja, wzrost kosztów funkcjonowania szpitali w obszarze wydatków na energię, na usługi, na leki, a także wzrost wydatków płacowych wynikający z ustaw regulujących wynagrodzenia w służbie zdrowia.

Na te same problemy zwrócił uwagę starosta powiatu mińskiego Witold Kikolski. "Apelujemy do premiera, ministra zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia o podjęcie natychmiastowych działań, by ratować finanse szpitali publicznych. Ich sytuacja znacznie się pogorszyła. Miał na to wpływ dynamiczny wzrost kosztów utrzymania, w tym cen energii elektrycznej, a także nieadekwatna wycena świadczeń medycznych przez NFZ. Poza tym od 1 lipca zostały wprowadzone podwyżki wynagrodzeń dla pracowników medycznych. Dla szpitali to ogromny wydatek, który uniemożliwia im sprawne funkcjonowanie" - podkreślił.

Z kolei mecenas Marcin Wielgolaski zauważył, że oczywistym standardem w zamówieniach publicznych jest to, że jeżeli wykonawcy usługi publicznej rosną koszty, np. na skutek inflacji, czy podwyżek, kontrakt z nim jest waloryzowany. "Prawo nakazuje uwzględniać racjonalny interes wykonawcy. Taki standard nie jest obecny w szpitalnictwie. Nie ma reguły, że np. wzrost kosztów prądu, żywności, leków czy ubezpieczeń społecznych musi przełożyć się na przekazanie odpowiednich środków do szpitali, aby nie zakłócić ich podstawowej działalności. Na to nakłada się słaba legislacja" - zaznaczył.

Narodowy Fundusz Zdrowia pytany przez PAP o komentarz ws. wezwania marszałka województwa mazowieckiego do zwrotu przez NFZ 101 mln zł poinformował, że brak jest ku temu podstaw prawnych.

"Wszelkie płatności NFZ w odniesieniu do placówek opieki zdrowotnej są regulowane na podstawie zawartych umów, zgodnie z zapisami ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych" – stwierdził p.o. rzecznika prasowego Centrali NFZ Andrzej Troszyński.

"Warto dodać, że nakłady na świadczenia opieki zdrowotnej na Mazowszu wzrosły w omawianym okresie o 1,3 mld zł - z 5,97 mld zł w 2017 roku do 7,3 mld zł w 2019 roku" – podkreślił.(PAP)

Autor: Aleksandra Kuźniar

akuz/ ktl/ jann/