- Zależy mi na tym, aby COI był pracodawcą IT pierwszego wyboru. Wraz z zespołem bardzo intensywnie pracujemy nad tym, aby zapewnić komfort i wysoki standard pracy - mówi Marcin Kubarek, od października 2022 r., dyrektor rządowego Centralnego Ośrodka Informatyki.

Na stronie COI jest w tej chwili 50 ogłoszeń o pracę. Co to znaczy?

Oznacza to, że jesteśmy na etapie dynamicznego wzrostu i dla zapewnienia dalszego rozwoju poszukujemy ekspertów do realizacji bardzo ambitnych zadań jakie zostały postawione przed COI w tym roku i kolejnych latach.

Ile teraz osób pan zatrudnia?

Na przestrzeni ostatnich miesięcy nasze zespoły zwiększyły się prawie dwukrotnie. Optymistycznie zakładam, że już pierwszego marca powitam tysięcznego pracownika. Co trzecia osoba zatrudniona jest kobietą.

Czyli poszukujecie 5 proc. składu. To dużo?

Ogłoszenie nie równa się liczbie wakatów. W 2022 r. zwiększyliśmy zatrudnienie o 40 proc., a w 2023 r. planujemy wzrost o kolejne 20 proc. Rekrutujemy zwłaszcza doświadczonych programistów, ekspertów.

Czym COI chce przyciągnąć programistów w sytuacji, gdy w sektorze brakuje szacunkowo 150 tys. pracowników?

Patrząc z własnego doświadczenia: chodzi nie tylko o stawki, ale przede wszystkim o skalę projektów, czy są ciekawe i rozwijające oraz czy są prowadzone w nowych technologiach. Osoby, które przyszły do nas z rynku komercyjnego, mówią nam wprost, że mamy propozycje, wyróżniające się na tle innych firm z branży. COI ma de facto 38 mln klientów i z wdrażanych przez nas usług może skorzystać każdy obywatel – to wpływ na jakość w cyfrowym świecie jakiego nie gwarantuje żaden inny pracodawca.

Staramy się też zapewnić różne benefity, tak żeby praca była atrakcyjna. Wprowadziliśmy m.in. dzień wolny w dniu urodzin oraz czterotygodniowy urlop po trzech latach pracy – w ten sposób skutecznie przeciwdziałamy np. symptomom wypalenia zawodowego. Stale pracujemy nad kolejnymi rozwiązaniami tak, żeby praca w COI była miejscem atrakcyjnym do rozwoju zawodowego. Jesteśmy również otwarci dla osób, które rozważają przebranżowienie i chciałaby dołączyć do branży IT.

Ogłoszenia wiszą długo, zanim się ktoś zgłosi?

Rekrutacja jak w każdej firmie to proces żmudny, a na decyzję kandydatów w tej branży duży wpływ ma ocena rynkowa COI. Dlatego wdrożyliśmy w proces rekrutacji metodą direct search, co znacznie usprawniło pozyskiwanie kandydatów z rynku. Na początku lutego miałem przyjemność powitać 30 osób na pokładzie, w połowie miesiąca dołączyło ponad 20 kolejnych.

Widział pan, jakie COI ma opinie w serwisie GoWork? To pierwsze miejsce, gdzie zaglądają poszukujący pracy, aby poznać opinie o firmie, do której aplikują.

Tak, opinia rynkowa o COI jest dla mnie bardzo ważna, analizujemy dane z wielu portali zarówno te pozytywne, jak i te, gdzie pojawią się uwagi.

„Despotyzm jest standardem”. „Jeśli lubicie, żeby szef na was wrzeszczał, COI jest miejscem dla was”. Takie zachowania są tu tolerowane?

To wpisy z czasów zanim zostałem dyrektorem. Ja nie akceptuję takiej postawy. Odkąd zostałem dyrektorem wraz z zespołem bardzo intensywnie pracujemy nad tym, aby zapewnić komfort i wysoki standard pracy.

Oczywiście wiele jest jeszcze do zrobienia, ale widzimy już efekty. Udaje nam się zatrudniać ekspertów z rynku komercyjnego, którzy polecają COI swoim kolegom z poprzedniej pracy. Obserwujemy również tendencję, że coraz częściej do COI wracają osoby, które już wcześniej z nami pracowały, ale postanowiły zmienić pracę.

Ale było tak źle? Opinie są anonimowe, ale jest ich bardzo wiele.

Nie w moim obszarze. Nie chciałbym się natomiast wypowiadać, o czymś, za co w tamtym okresie nie odpowiadałem.

Pracuje pan w COI ponad dziewięć lat, z pewnością zna pan organizację od podszewki.

I nie tolerowałem ani nie stosowałem opisanych praktyk. Odkąd mam przyjemność zarządzać całą organizacją nie akceptuję również takiej postawy wśród mojej kadry zarządzającej ani na żadnym poziomie.

Czy w COI jest komisja antymobbingowa?

Tak, mamy komisję antymobbingową, komisję etyki. Jestem też w bezpośrednim kontakcie z przedstawicielem pracowników, który informuje mnie na bieżąco o potrzebach czy pomysłach na zwiększenie komfortu pracy w COI, a także sytuacjach, które wymagają uwagi.

I dotarły do pana jakieś informacje?

Takich informacji nie otrzymałem.

„Z monitoringu odeszło ponad 10 osób w ciągu roku”, „Wielu odeszło, bo żadne pieniądze nie są warte takiego traktowania”.

To wpis sprzed ponad roku. Nie odpowiadałem w tym czasie za ten obszar, więc trudno mi się wypowiadać co do szczegółów. Chcę jednak podkreślić, że to bardzo odpowiedzialna i stresująca praca związana nadzorem w trybie 24/7 nad kluczowymi systemami. Bardzo ją szanuję i wprowadzamy zmiany organizacyjne.

„Dyrektorzy […] blokują pensje po swojemu, dla swoich znajomych”. „Awanse na podstawie dobrych relacji z kierownikiem”. To kolejne opinie.

Rekrutujemy bardzo dużo ekspertów - przeważnie z sektora komercyjnego. W ostatnim czasie do zespołu mObywatela zrekrutowaliśmy trzech doświadczonych menadżerów z sektora bankowego. Gdyby przytoczona opinia była prawdziwa nie byłoby to możliwe. Oczywiście awanse wewnętrzne też występują, ale decyzje podejmowane są wyłącznie w oparciu o kompetencje i doświadczenie w zgodzie z zasadami procesu rekrutacyjnego. W COI weryfikujemy zarobki naszych pracowników w oparciu o kompetencje, ale również o rynkowe raporty wynagrodzeń dla poszczególnych stanowisk. Taka weryfikacja odbyła się dwukrotnie w zeszłym roku, będzie również realizowana w roku bieżącym. Dodatkowo mamy w planach wdrożenie w tym roku projektu wartościowania stanowisk.

Czyli może pan z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, że dzisiaj pracownik nie spotka się z takimi sytuacjami?

Zdecydowanie tak i bardzo zależy mi na tym, aby COI był pracodawcą IT pierwszego wyboru. To jest mój osobisty cel. Proszę zwrócić uwagę, że moją karierę w COI zaczynałem jako specjalista, stopniowo awansując i dlatego doskonale rozumiem, jak istotne jest bycie po prostu fair i okazywanie uznania dla dobrze wykonywanych zadań.

Ile systemów teraz opracowuje COI?

Realizujemy bardzo wiele mniejszych inicjatyw jak i dużych projektów rozwojowych oraz zapewniamy utrzymanie i bezpieczeństwo systemów przetwarzających dane prawie 38 mln osób. Działamy w trzech obszarach - pierwszym są rejestry. Tu bardzo intensywnie pracujemy nad Systemem Rejestrów Państwowych, dążymy do wyeliminowania papierowych wniosków w rejestrach na wzór wdrożonego w listopadzie Rejestru Dokumentów Paszportowych. Chcemy zmodernizować Źródło, czyli system dla urzędników. Będziemy też realizować dalsze usprawnienia Profilu Zaufanego m.in. poprzez wdrożenie dodatkowych poziomów bezpieczeństwa.

Na bazie tych rejestrów budujemy usługi dla Obywateli. Chcemy cyfryzować całe grupy procesów, a nie tylko pojedyncze funkcjonalności – na przykład zamierzamy uprościć procedurę, by zgłoszenie narodzin dziecka było jednocześnie wnioskiem o 500+.

Trzecim obszarem jest mObywatel. Podlega on właśnie gruntownemu przeprojektowaniu, pracujemy nad tym, żeby aplikacja stała się asystentem obywatela.

Możemy mieć pewność, że tego wszystkiego nie robią stażyści informatyki?

W COI pracują wysokiej klasy specjaliści, W procesie rekrutacji skupiamy się na twardych kompetencjach, jednocześnie budujemy i stale rozwijamy kompetencje osób na stanowiskach juniorskich, otwieramy się również na programy stażowe, umożliwiające młodym, dopiero co poznającym rynek pracy, poznanie świata technologii, co jest szczególnie ważne – obecnie miejsca, gdzie junior pod okiem doświadczonych mentorów będzie mógł stawiać pierwsze kroki są bardzo poszukiwane i potrzebne. Bardzo cieszę się, że wiele osób wchodzących na rynek IT decyduje się na wybór COI. Jednak zwracamy uwagę na proporcje zatrudnienia. Osoby na stażu i stanowiskach juniorskich stanowią ok. 10 proc. zespołu.

Czy trudno jest działać na styku informatyki i polityki?

W COI nie zajmujemy się polityką. Skupiamy się nad profesjonalną realizacją strategii ministra cyfryzacji i dostarczaniu wysokiej jakości rozwiązań cyfrowych dla naszych obywateli.

Jednak zakres prac COI to decyzja ministra albo rządu.

Oczywiście i staramy się, aby idea czy pomysł ministra albo rządu zostały zrealizowane przez COI w ramach dostępnych nowoczesnych technologii i wysokich standardów rynkowych. Często, równolegle do prowadzonych prac projektowych trwa proces legislacji, co zmusza nas do bardzo aktywnego zarządzania zmianą i gotowością do szybkich adaptacji w oprogramowaniu.

Wyjątkowym projektem były działania na rzecz obywateli Ukrainy, bo wszystko tu działo się równolegle z uwagi na dynamiczną sytuację międzynarodową. Ale nawet w tak ekstremalnych warunkach wszystkie rozwiązania, które opracowaliśmy zostały wprowadzone.

Na co może liczyć Ukrainiec, który przyjeżdża do Polski?

Dziś to cały pakiet cyfrowych udogodnień. Zaraz po wybuchu wojny pojawiła się potrzeba, żeby uruchomić portal dla uchodźców wojennych, który koreluje zaspokojenie potrzeb zarówno z perspektywy obywatela Ukrainy jak i instytucji. Pierwszą odsłonę „Pomagam Ukrainie” zrobiliśmy dosłownie w trzy dni. W kolejnych dniach sukcesywnie dołożyliśmy tam nowe funkcjonalności, które uprościły m.in. obsługę konwojów humanitarnych, odprawę na granicy, możliwość zamieszczenia ogłoszeń i odpowiedzi na te ogłoszenia. Prace zrealizowaliśmy z szeroką gamą współpracowników i był to chyba pierwszy taki przypadek, gdzie administracja współpracowała z otwartą społecznością nad wytworzeniem oprogramowania. To było unikatowe na skalę Polski doświadczenie i egzamin, który - mam nadzieję - zdaliśmy na piątkę. Projekt został też wyróżniony tytułem Digital Excellence of the Year w kategorii Environmental & Social Impact.

W kolejnym etapie prac wdrożyliśmy rejestr PESEL dla obywateli Ukrainy, aplikację Diia.pl, czyli cyfrową kartę pobytu. Ci ludzie uciekali przed wojną, często bez dokumentów, i trzeba było stworzyć rozwiązanie, które pozwoli zalegalizować pobyt. Ten dokument jest uznawany w Unii Europejskiej i pozwala, żeby poruszać się w strefie Schengen.

Zrobiliśmy też w systemie Źródło możliwości rozliczania dofinansowania do pobytu uchodźcy z Ukrainy, zapewniliśmy komputery do obsługi tego procesu przez urzędników.

COI zatrudnia Ukraińców?

Tak, pracują u nas obywatele Ukrainy. Co więcej dofinansowujemy dopłaty do mieszkania oraz oferujemy naukę języka polskiego. Warto zaznaczyć, że nasza ukraińskojęzyczna infolinia jest obsługiwana właśnie przez obywateli Ukrainy.

A zatrudniłby pan Rosjanina? Wielu informatyków wyemigrowało stamtąd na Zachód.

Nie zatrudniamy żadnego pracownika z Rosji.

Pracownicy COI przechodzą jakieś kontrole bezpieczeństwa? Mają przecież dostęp do najbardziej wrażliwych danych obywateli.

Mamy wdrożone procesy zabezpieczające nas przed szkodliwym działaniem wewnętrznym i zewnętrznym.

Czyli każdego pracownika sprawdza ABW?

Nie ma takiego uzasadnienia prawnego. Mamy oczywiście wewnętrzne procedury i polityki bezpieczeństwa. Nikt nie ma dostępu do danych wszystkich projektów, te dostępy są przypisane w zależności od potrzeb. Kiedy kodujemy, to każda zmiana podlega weryfikacji przez drugiego pracownika. Każde oprogramowanie przed uruchomieniem musi przejść pełną ścieżkę testów, w tym testów bezpieczeństwa. Natomiast dane są już szczególnie chronione - każdy dostęp jest rejestrowany, co jest standardem w firmach informatycznych.

Gdzie fizycznie przechowywane są dane obywateli?

Dane zlokalizowane są w data center, na terenie naszego kraju.

COI buduje Rządową Chmurę Obliczeniową. Kiedy samorządy będą mogły migrować do niej swoje dane?

W pierwszym etapie projektu uwzględniona jest administracja centralna. Zachęcamy do tego, żeby się przenosić do Rządowej Chmury Obliczeniowej, bo jest to po prostu korzystne finansowo – np. nie trzeba będzie ponosić kosztów utrzymania powierzchni serwerowych, wymiany sprzętu, pracowników IT. Rządowa chmura ma wysoki poziom bezpieczeństwa, bo razem z nią mamy Rządowy Klaster Bezpieczeństwa.

Z poziomu funkcjonalności będzie to wyglądało tak, jakby urząd wykupił miejsce u komercyjnego dostawcy?

Tak, tylko z tą różnicą, że rzeczywiście dbamy o to, żeby to było na infrastrukturze administracji publicznej.

Czy dla administracji będzie to płatna usługa?

My oferujemy katalog usług, ale opłata czy forma udostępnienia usługi to już decyzja KPRM.

A kiedy samorządowcy będą mogli z tego korzystać?

Dokładna data zostanie zakomunikowana przez KPRM. Dodam tylko, że dla części samorządów będzie to duża zmiana jakościowa w obszarze usług cyfrowych.

Za chwilę COI stanie się Agencją Informatyzacji. Kiedy to się wydarzy i po co ta zmiana?

Przekształcenie w państwowy podmiot prawny ma wiele zalet w stosunku do obecnej formy prawnej w jakiej działamy tj. instytucji gospodarki budżetowej. Zakładamy, że zmiana odpowie na zapotrzebowanie obywateli dla bardziej zwinnego wdrażania kolejnych zmian poprzez możliwość skrócenia m.in. procesu zamawiania prac w COI przez KPRM, czy możliwości aktywnego wdrożenia modelu umów b2b. Projekt przekształcenia został już opracowany, w kolejnym kroku planowane jest uruchomienie uzgodnień legislacyjnych w Sejmie.

Kiedy Sejm się nim zajmie?

Chciałbym, aby proces uzgodnień legislacyjnych rozpoczął się jak najszybciej, niemniej, to działanie jest poza moimi kompetencjami.

Kiedy COI przekształci się w Agencję Informatyzacji, będzie można zmienić profil na GoWork na nowy.

W tym kontekście najważniejsze jest przede wszystkim dalsza praca nad tym, aby COI był atrakcyjnym miejscem pracy dla specjalistów IT. Dziś staramy się być firmą nowoczesną, z ambicjami i otwartą na ludzi. Cieszę się, że na naszym profilu są również pozytywne opinie na temat COI. Negatywne, jeśli się pojawią, również będziemy analizować, aby nieustannie doskonalić organizację i być tzw.” pracodawcą z wyboru”.

Rozmawiała Anna Wittenberg