Polscy policjanci przez pięć miesięcy zneutralizowali blisko 2 tysiące różnego rodzaju urządzeń i ładunków wybuchowych - powiedział w piątek Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk. Dodał, że ładunki były skonstruowane tak, by zabić jak najwięcej ludzi i umieszczane np. w dziecięcych zabawkach, lodówkach czy w pianinie.

W czwartek odbyło się powitanie funkcjonariuszy polskiego kontyngentu Policji uczestniczących w misji humanitarnej w Ukrainie. Celem prawie pięciomiesięcznej misji było wsparcie ukraińskich służb w rozminowywaniu oraz neutralizowaniu materiałów wybuchowych pozostawionych przez rosyjskie wojska na terenach zamieszkałych przez ludność cywilną.

"Policjanci przez pięć miesięcy zneutralizowali blisko 2 tysiące różnego rodzaju urządzeń i ładunków wybuchowych" - przekzał w piątek na antenie Jedynki Polskiego Radia Komendant Główny Policji gen. insp. Jarosław Szymczyk.

Powiedział, że ładunki wybuchowe pozostawiane były jako pułapki dla ludności cywilnej i umieszczane np. w dziecięcych zabawkach, w lodówkach, w domach, mieszkaniach, czy pianinie. "To są sytuacje, w które mnie było trudno uwierzyć (...) Pokazuje to kompletne bestialstwo ludzi, którzy tego typu pułapki zostawiali" - mówił gen. insp. Jarosław Szymczyk.

Wyjaśnił, że ładunki wybuchowe były przygotowywane w sposób "niezwykle wyrafinowany" po to, by zabić jak najwięcej ludzi. "Umieszczane były przedmioty, które w przypadku detonacji stanowiły ogromne zagrożenie dla wszystkich, którzy przebywali w określonym promieniu i z tego typu urządzeniami mierzyli się nasi policjanci" - zaznaczył Komendant Główny Policji.

"Ukraina potrzebowała wsparcia w działaniach związanych z rozminowywaniem terenów, które opuścili Rosjanie. Okazało się, że tego typu deklaracje pomocy stronie ukraińskiej w rozminowywaniu złożyły 43 państwa" - powiedział gen. insp. Jarosław Szymczyk .

Ale dodał, że misja Polska była jedynym obecny na Ukrainie tego typu kontyngentem. "Tylko Polacy odpowiedzieli na ten apel (...) Tylko ci nasi wspaniali ludzie w policyjnych mundurach byli tam i wspierali lokalne służby w rozminowywaniu terenu, likwidowaniu bezpośredniego zagrożenia dla życia i zdrowia obywateli Ukrainy" - podkreślił szef polskiej policji.

Zauważył też, że funkcjonariusze zgłosili się do misji dobrowolnie. "Wszyscy wczoraj też deklarowali i powtarzali, że jeżeli zajdzie taka potrzeba, są gotowi wrócić i dalej te działania prowadzić, ponieważ mają pełną świadomość, jak ważne jest to dla ludności Ukrainy" - mówił gen. insp. Jarosław Szymczyk. (PAP)

Autor: Aleksandra Kuźniar

akuz/ ok/