Z całą pewnością nie będziemy głosować za poprawkami, które są realizacją polityki ustępstw i uległości - powiedział w środę minister sprawiedliwości, prokurator generalny Zbigniew Ziobro pytany, czy Solidarna Polska zagłosuje w Sejmie za poprawkami Senatu do noweli ustawy o SN.

Senat przyjął we wtorek późnym wieczorem nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym; wniósł do niej 14 poprawek, które znacząco przekształcają przepisy noweli i były rekomendowane przez senackie komisje. Nowelizacja wróci teraz do Sejmu, który rozpatrzy poprawki senackie.

Minister został zapytany w środę na konferencji prasowej, czy Solidarna Polska zagłosuje w Sejmie za senackimi poprawkami, czy będzie przeciwko, co oznaczałoby opowiedzenie się za ustawą, która wyszła z Sejmu, a której politycy Solidarnej Polski nie poparli.

"My jesteśmy konsekwentni w zakresie swojego postępowania w tej sprawie i głosujemy przeciwko wszystkim rozwiązaniom, które zmierzają do realizacji żądań Komisji Europejskiej, szantażu Komisji Europejskiej" - odpowiedział Ziobro.

"Jeżeli, Solidarna Polska miałaby głosować za tymi poprawkami, to według logiki, którą pan proponuje miałoby to znaczyć, że jesteśmy przeciwni temu szantażowi? No chyba nie. W związku z tym my z całą pewnością nie będziemy głosować za poprawkami, które są realizacją polityki ustępstw i uległości" - powiedział szef MS.

Według niego ostatnią osobą, która powinna mówić o praworządności, jest marszałek Senatu Tomasz Grodzki. "Człowiek, który chowa się za immunitetem parlamentarnym wobec licznych zarzutów natury korupcyjnej, łapówkarskiej, które chce mu postawić prokuratura. Jeżeli, jest takim wyznawcą niezawisłych sądów, to dlaczego przed tym niezawisłym sądem nie chce stanąć i oczyścić się z zarzutów, jeśli twierdzi, że są to wymysły różnych jego pacjentów, którzy pod wpływem nie wiadomo jakich okoliczności mieliby wskazywać na jego korupcyjny trwający lata proceder?" - mówił Ziobro. Marszałek Grodzki odpiera wszystkie zarzuty prokuratury jako nieprawdziwe i mające charakter polityczny.

"Pan postawił tezę, że bierność Solidarnej Polski w tym głosowaniu może oznaczać poparcie dla pierwotnej ustawy - otóż nie" - powiedział wiceminister sprawiedliwości Sebastian Kaleta, zwracając się do zadającego pytanie dziennikarza PAP.

"Jeśli, zachowamy się biernie, to pan prezydent może podpisać ustawę z tymi poprawkami, które demolują polski system prawny, demolują polską konstytucję i stawiają polskie państwo w pozycji samoupokarzającej się. Ponieważ poprawki opozycji zmierzają do tego, żeby to Unia Europejska najpierw szantażowała Polskę finansowo, a opozycja której się nie podoba wynik wyborczy demolowała polski system prawny biorąc za zakładników Polaków" - podkreślił wiceszef MS.

Zatem - jak mówił - "technicznie rzecz ujmując, gdyby nasze działania taktyczne - można powiedzieć - w głosowaniu doprowadziły, że ustawa w brzmieniu senackim trafiłaby do pana prezydenta i gdyby pan prezydent taką ustawę podpisał - a pewności co do tego, jak pan prezydent się zachowa, nie ma - to przecież przyszedłby pan za miesiąc na konferencję prasową i powiedział: No proszę państwa, Solidarna Polska nie zagłosowała za odrzuceniem tych poprawek i te przepisy weszły w życie, więc nie narzekajcie, że sądy są w totalnej rozsypce i anarchii" - podkreślił Kaleta.

Dopytywany, czy zatem Solidarna Polska liczy na prezydenta Andrzeja Dudy w tej sprawie, wiceszef MS odparł, że decyzje prezydenta "bywały nieprzewidywalne". "Pan prezydent nie zajął stanowiska w tej sprawie, więc musimy być ostrożni" - zaznaczył Kaleta.

(PAP)

autor: Edyta Roś, Mateusz Mikowski

ero/ mm/