Państwo nie bierze w opiekę kobiety, która jest ofiarą przestępstwa seksualnego; potrzebne są wytyczne dla prokuratorów w tym obszarze, będziemy robić wszystko by zmienić system tak, by chronił kobiety - oświadczyli posłowie KO Adam Szłapka i Aleksandra Gajewska.

Na poniedziałkowej konferencji prasowej posłowie KO Adam Szłapka i Aleksandra Gajewska odnieśli się do sprawy napaści na nastolatkę podczas przejazdu zamówionego w aplikacji Bolt w Poznaniu w lipcu ub.r.

Sprawę opisała w poniedziałek "Gazeta Wyborcza". "Kierowca Bolta zablokował drzwi i molestował nastolatkę z Poznania. Firma zerwała z nim współpracę, ale prokuratura była wyrozumiała - kazała policji postawić łagodniejsze zarzuty. Polecenie przyszło na piśmie" - czytamy w "GW".

"Prokuratura robi to po to, żeby chronić przestępców - żeby kary, które mogą oni dostać, były łagodniejsze. Czy tak działa prokuratura, której szef, prokurator generalny Zbigniew Ziobro kreuje się na takiego szeryfa walczącego z przestępcami? W tej sprawie czarno na białym widać, jak wygląda sytuacja: to prokuratura chroni sprawców. Państwo nie bierze w opiekę kobiety, która jest ofiarą przestępstwa seksualnego" - mówiła Gajewska.

Jak zauważyła, ponad 90 proc. kobiet nie zgłasza sytuacji, w których są molestowane i padają ofiarami przestępstw seksualnych. "Właśnie dlatego, bo uważają, że kary, które będą ponosić sprawcy - o ile w ogóle będą ponosić - będą za niskie. A trauma, przez którą musza przejść składając zeznania i wyjaśnienia, chodząc do prokuratury, to za duży koszt" - stwierdziła posłanka.

Wezwała do wyciągnięcia konsekwencji personalnych w poznańskiej prokuraturze; zaapelowała także do ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro o jasne wytyczne dla prokuratur w całym kraju, by prokuratorzy wiedzieli, jak kwalifikować tego typu czynności.

Według Szłapki, wygląda to tak, jakby prokuratorzy otrzymywali "z góry" wytyczne, by tego typu przestępstwa traktować łagodnie. Zapowiedział też kontrolę w poznańskiej prokuraturze.

"Będziemy podejmować kolejne interwencje w tej sprawie. Nie pozostawimy żadnej kobiety samej. Ani jednej więcej. Możecie na nas liczyć, że będziemy robić wszystko, by zmienić system prawny, by kobiety mogły czuć się bezpiecznie, a sprawcy przestępstw seksualnych odpowiadali za swoje czyny" - dodała Gajewska.

Poznańska "GW" opisała sprawę napaści na nastolatkę przez kierowcę taksówki Bolt w lipcu 2022. "Według nastolatki kierowca zaczął ją pytać o sprawy łóżkowe: czy uprawia seks, czy się masturbuje, czy wie, jakie to uczucie. Nie wiedziała, jak zareagować. Nagle wyciągnął do tyłu rękę i chwycił ją za kostkę. Zatrzymał auto, wysiadł i wepchnął się obok kobiety. Pocałował i włożył rękę między nogi. Siedziała zamurowana, nie mogła nawet odpiąć pasów. Kierowca zablokował drzwi" - czytamy.

Według "GW", sprawa została zgłoszona na policję; policjanci chcieli, by kierowca odpowiadał za doprowadzenie nastolatki do "innej czynności seksualnej". "Według ustaleń 'Wyborczej' policjanci wysłali do prokuratury wniosek o wszczęcie śledztwa. Prokuratura odmówiła i odpisała, że policja ma sama prowadzić dochodzenie w kierunku naruszenia nietykalności cielesnej" - pisze gazeta.

Za takie przestępstwo przewidziana jest łagodniejsza kara - jak wskazuje "GW", najczęściej jest to grzywna lub prace społeczne, podczas gdy w przypadku "doprowadzenia do innej czynności seksualnej" najniższa kara to pół roku więzienia, najwyższa – osiem lat.

"Prokuratura uważa, że prace społeczne zamiast więzienia to sprawiedliwy wyrok. 'Kara jest adekwatna do stopnia zawinienia sprawcy i stopnia społecznej szkodliwości czynu' – mówi rzecznik prokuratury. Podkreśla, że zasądzone dwa lata to maksymalny okres prac społecznych, które może orzec sąd: Nie jest to zatem kara niewspółmiernie łagodna" - czytamy. (PAP)

autor: Mikołaj Małecki

mml/ par/