Czy kampania się zaczęła? Bardziej na miejscu byłoby chyba pytanie „kiedy”, a nie „czy”, bo na pewno już trwa. Najdobitniej widać to w trosce o dwie grupy elektoratu: seniorów i mieszkańców wsi, a czasami o obie równocześnie. Rocznie emerytury i renty otrzymuje ponad 9 mln osób i z powodu naszej struktury ludnościowej ta grupa będzie rosła. Na przykład w przyszłym roku uprawnienia emerytalne uzyskają kobiety z rocznika 1963, w którym łącznie urodziło się 590 tys. dzieci, oraz panowie z rocznika 1958 – 780 tys. urodzeń; jednocześnie prawa wyborcze uzyska rocznik 2005, w którym urodziło się raptem 364 tys. Polaków. Z politycznego punktu widzenia więc seniorzy są najbardziej perspektywiczną grupą.
Z kolei wyborcy w gminach wiejskich to 11,8 mln osób. Tu także są rezerwy – w 2019 r. frekwencja wyniosła tam 57 proc., podczas gdy w miastach – 64 proc. Gdyby na wsi do wyborów poszło proporcjonalnie tyle osób co w miastach, do urn wpadłoby ponad 900 tys. głosów więcej. Częściowo oba te zbiory się pokrywają, więc nie ma co ich sumować, ale widać, że to dwie grupy, o których poparcie warto się bić. Szczególnie dotyczy to PiS, który może być największym beneficjentem w obu grupach.
Potwierdzają to wyniki z 2019 r. Wówczas na wsi PiS zdobył 55 proc. głosów, podczas gdy w całej Polsce nieco ponad 43 proc. Z kolei przeprowadzona dla nas kilka miesięcy temu przez Marcina Dumę analiza pokazała, że w grupie 60+ na PiS padłoby także co najmniej o 10 pkt proc. głosów więcej, niż wynika z sondażu na ogólnej próbie.
Pozostało
77%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama