Sądy nie mogą same orzekać, czy jakaś ustawa im się podoba, czy nie; muszą działać tak, by te ustawy były przestrzegane, bo inaczej podważają sam sens demokracji - powiedział w sobotę w Suwałkach prezes PiS Jarosław Kaczyński. Dodał, że sędziowie powinni podlegać też kontroli społecznej.

Podczas spotkania z mieszkańcami do prezesa PiS skierowano pytanie, czy ukrócone zostaną przywileje sędziów. Kaczyński odparł, ze wierzy, iż się tego doczekamy i dokona się reforma wymiaru sprawiedliwości.

Kaczyński: Sądy nie mogą same orzekać, czy jakaś ustawa im się podoba, czy nie podoba

Prezes PiS mówił, że parlament poprzez ustawy reguluje najbardziej istotne elementy życia społecznego. "I sąd ma obowiązek przestrzegać tych ustaw i ten obowiązek został ostatnio przez sądy, w ciągu ostatnich kilku lat odrzucony. Oni uznają zresztą jakieś inne reguły, które są wyższe ponad te ustawy. Oczywiście każdy sąd ma prawo stwierdzić, (że) ta ustawa jest sprzeczna z konstytucją i zgłosić się do Trybunału Konstytucyjnego, który rozstrzyga, czy jest sprzeczna, czy nie jest sprzeczna" - mówił prezes PiS.

"Natomiast sądy nie mogą same orzekać, czy jakaś ustawa im się podoba, czy nie podoba, tylko muszą działać tak, by te ustawy były przestrzegane, bo inaczej podważają sam sens demokracji" - powiedział prezes PiS.

Dodał, że jeżeli ci, którzy mają legitymację demokratyczną, nie mają prawa decydować o ustawach, to znaczy, że żadnej regulacji nie ma i rządzą sędziowie.

Prezes PiS: Sędzia to taki sam człowiek

Kaczyński mówił, że to nie jest tak, że jak sędzia dostaje nominację to zstępuje na niego Duch Święty. "To jest taki sam człowiek jak każdy inny, tylko że przeszedł pewne szkolenia, jeden jest mądry, drugi mniej, jeden jest uczciwy, inny mniej, tak jak to w życiu. I ci ludzie muszą być pod pewną kontrolą. Ta kontrola jest specyficzna, instancyjna - to jest ta kontrola generalna, ale powinna być też ta szersza kontrola społeczna" - powiedział Kaczyński.

PiS o przywracaniu demokracji

Podczas spotkania w Suwałkach prezes PiS mówił też o "substytucie demokracji" za czasów rządów Platformy Obywatelskiej. "Zasługą naszej partii, zasługą Prawa i Sprawiedliwości, a potem Zjednoczonej Prawicy było to, że mimo takiej sytuacji zdołała wygrać i przywrócić w Polsce demokrację" - powiedział w sobotę szef PiS Jarosław Kaczyński. "Przywrócić demokrację, to znaczy przywrócić sytuację alternatywną, bo tamta strona zlikwidowała jakikolwiek pluralizm medialny. To znaczy owszem, gdzieś na marginesie były pisma, była w jakimś momencie telewizja, jest Radio Maryja, ale to wszystko były marginesy. Główne środki masowego przekazu i coraz silniejszy internet był w gruncie rzeczy jednokierunkowy" - mówił Kaczyński.

Wskazał, że przekaz kierował "informacje, które składały się w gruncie rzeczy na jeden obraz - na obraz chwały Platformy Obywatelskiej, a w szczególności przywódcy Donalda Tuska".

Jak mówił prezes PiS, "atakowano i to bardzo brutalnie dziennikarzy, którzy to podważali". "Atakowano nawet za napisanie pracy magisterskiej, która się +nie podobała+". Jak przypomniał Kaczyński, chodziło o pracę magisterską o Lechu Wałęsie, która "pokazała nieprzyjemne elementy jego życiorysu". "Robiono coś takiego, co naprawdę w państwie demokratycznym jest poza wyobrażeniem. Postanowiono wysłać z powodu tej jednej pracy magisterskiej kontrolę na najstarszy Uniwersytet w Polsce, skąd inąd bardzo lewicowy dzisiaj. Postanowiono dokonać kontroli, bo stała się rzecz straszliwa - ktoś napisał, co jest absolutną prawdą, co się nie podoba" - mówił Kaczyński.

Jak wskazał, "wielokrotnie też Donald Tusk, kiedy miały wychodzić różne książki, które mu się nie podobały, odgrażał się publicznie co to się nie stanie autorom, jeżeli te książki się ukażą". Podkreślił, że "autorzy na szczęście się nie przestraszyli i książki się ukazały".

Prezes PiS mówił też, że różne nagrania rozmów "fizycznie próbowano przez ABW wyrwać z rąk dziennikarzy".

Pytał "co wspólnego z demokracją miała wojna z kibicami?". Jak mówił "ruch kibicowski rzeczywiście wcale niejednolity często powiedźmy sobie mający za uszami ..., ale po pierwsze są tam elementy patriotyczne a nie kryminalne, a po drugie taka wojna może być prowadzona, kiedy jest największe zagrożenie i musi być prowadzona w zgodzie z prawem".

Kaczyński przypomniał też sprawę "prowokacji dziennikarskiej w sprawie ustawiania kwestii związanych z nieprzyjemnymi dla władzy procesami". "Co się stało temu sędziemu? Przeniesiono go do apelacji białostockiej, nic więcej mu nie zrobiono, nie usunięto go z zawodu. A co się stało z dziennikarzem - ukarano go. Tak to wyglądała demokracja i praworządność" - mówił Jarosław Kaczyński