Najnowszy sondaż United Surveys dla DGP i RMF pokazuje, że 60 proc. Polaków nie zamierza zmniejszać zużycia energii. Oszczędzanie deklaruje 37 proc. Pytanie zadaliśmy w kontekście rosnących cen energii i możliwych podwyżek taryf.

W szczegółowych danych widać dwie prawidłowości. Po pierwsze, skłonność do oszczędzania na ogół rośnie z wiekiem. Najwyższa jest u seniorów w wieku 60-69 lat, wśród których deklaruje ją 46 proc. I po drugie, wyraźnie wyższą od średniej skłonność do oszczędzania energii widać również wśród osób, które mają dzieci, zwłaszcza więcej niż jedno.
Zapytaliśmy też, w jaki sposób osoby deklarujące oszczędzanie energii zamierzają to robić. Większość badanych (53 proc.) twierdzi, że będzie pilnować, by gasić niepotrzebne oświetlenie. Z kolei mniej więcej co piąty badany przewiduje, że zmniejszy temperaturę w mieszkaniu w okresie grzewczym. Ponad 11 proc. mówi o ograniczeniu korzystania z urządzeń elektrycznych. Bardzo mało osób deklaruje zmianę źródła ogrzewania (4,5 proc.) czy remont i docieplenie swoich domów (2,4 proc.).
Te ostatnie wyniki nie dziwią Andrzeja Guły z Polskiego Alarmu Smogowego. - Ludzie mają świadomość, że nie przeprowadzą takich inwestycji przed tym sezonem grzewczym mimo namów ze strony premiera. Dlatego w tak krótkim horyzoncie czasowym pod uwagę biorą to, co jest możliwe do wykonania. Wymiana źródła ciepła i termomodernizacja domu to projekty często na wiele miesięcy, a nawet lata, i wymagające odpowiednich narzędzi finansowych ze strony państwa - mówi Andrzej Guła.
Motywacją do oszczędności będą wysokie ceny opału. Wczoraj premier potwierdził doniesienia DGP, że szykowane są rozwiązania, które mają ulżyć także tym gospodarstwom domowym, które są ogrzewane innymi źródłami ciepła niż węgiel, np. pelletem czy gazem LPG. Ustawa w tej sprawie ma zostać wypracowana do czwartku. Jak wynika z wypowiedzi Mateusza Morawieckiego, w grę wchodzą różne możliwości: od dodatków, podobnych do węglowych, choć w innej wysokości, po obniżkę stawek VAT. Te rozwiązania mają być traktowane alternatywnie. Równocześnie rząd będzie się starał zminimalizować podwyżki cen taryf na energię i gaz. - Tym kryzysem musimy się podzielić z firmami. Jakaś podwyżka dotknie gospodarstwa domowe, ale dużą część tej podwyżki (…) muszą pokryć firmy energetyczne. Jak najmniejszy wpływ na gospodarstwa domowe to nasze credo - mówił wczoraj premier. Jak wylicza rząd, dotychczasowy koszt tarczy antyinflacyjnej to ok. 30 mld zł. Dodatki węglowe mają kosztować 11,5 mld zł, a opisane wyżej rozwiązania - 10-12 mld zł. Łączny koszt to ok. 50 mld zł.
Czy w najbliższym czasie w swoim gospodarstwie domowym zamierzasz: / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe