Cofnięcia uprawnienia dla przejścia w stan spoczynku z przewidzianym dotąd świadczeniem sędziom dawnej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i zostawienia im sześciomiesięcznej odprawy - chcą politycy Polski 2050. Zapowiadają złożenie w Sejmie projektu ustawy w tej sprawie.

W połowie lipca weszła w życie nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym, na mocy której m.in. zakończyła działalność Izba Dyscyplinarna, a w jej miejsce powstała Izba Odpowiedzialności Zawodowej. Sędziowie orzekający wcześniej w Izbie Dyscyplinarnej mogli zostać przeniesieni do innej izby, zaproponowanej przez I prezes SN, lub przejść w stan spoczynku. Jeżeli zdecydują się na drugą opcję, aż do emerytury będą pobierać dotychczasową pensję - czyli ponad 20 tysięcy zł miesięcznie. Po ukończeniu 65 lat - wypłacane uposażenie zmaleje do 75 proc. dotychczasowego wynagrodzenia. Oprócz tego z dniem ukończenia 65. roku życia będzie im przysługiwała jednorazowa odprawa w wysokości sześciomiesięcznego wynagrodzenia.

W środę zespół prasowy SN poinformował, że spośród 11 sędziów dawnej Izby Dyscyplinarnej sześciu przeszło w stan spoczynku, zaś pięcioro pozostało w Sądzie Najwyższym; z czego troje trafiło do Izby Karnej, jeden do Izby Pracy i jeden do Izby Kontroli Nadzwyczajnej. Według komunikatu w stan spoczynku przeniesieni zostali sędziowie: Jarosław Duś, Jacek Wygoda, Konrad Wytrykowski, Piotr Niedzielak, Paweł Zubert i Adam Tomczyński. Jak informowano już w poprzednich dniach w SN pozostało pięcioro sędziów orzekających wcześniej w Izbie Dyscyplinarnej.

Politycy Polski 2050: lider formacji Szymon Hołownia i posłanka Paulina Hennig-Kloska na konferencji prasowej przed Sądem Najwyższym poinformowali o przygotowaniu projektu ustawy w tej sprawie.

Jak mówiła Hennig-Kloska, chodzi o projekt ustawy, która "cofa uprawnienie w stan spoczynku dla tych, którzy dotychczas byli przebierańcami, a którzy postanowili stan spoczynku wykorzystać jako sposób uwłaszczanie się na pieniądzach państwa".

"23 mln zł łącznie emerytur, które za darmo siedzenie, za nicnierobienie, będą pobierać nominaci (szefa MS, Zbigniewa) Ziobry, którzy dobrowolnie, łaskawie zgodzili się zrezygnować z pracy w Sądzie Najwyższym. Te prawie 23 mln zł w stuzłotówkach, ułożonych jedna na drugiej, da ponad 2700 metrów. To więcej niż najwyższy szczyt Tatr - Gerlach" - zauważył Szymon Hołownia.

"Wyobraźmy sobie tę górę pieniędzy, którą zabiorą nam, z naszych wspólnych składek, z podatków, i wezmą sobie przez najbliższe lata. Za co? Za to, że nic nie będą robić. Ludzie między innymi w moim wieku, rocznik 76. lub trochę od nich starsi - po 23 tys. zł. miesięcznie za bimbanie, za dolce far niente, za to, że odzyskali wolność i na koszt państwa będą mieli takie wakacje, o jakich większość Polaków może tylko pomarzyć" - mówił polityk.

Zdaniem Hołowni, "to, co się stało, jest po prostu nieuczciwe, nieprzyzwoite, to jest niemoralne". "Ta władza, która szła do wyborów ze słowami o moralności, odnowie, przyzwoitości, o tym, że wystarczy +po prostu nie kraść+ pokazał swoje prawdziwe oblicze" - dodał lider Polski 2050. "To nie fair, że będziemy mieć od teraz kastę darmozjadów, dostających takie pieniądze od państwa przez lata za nicnierobienie" - oświadczył. Mówił, że "to woła o pomstę do nieba" i „kłóci się z zasadą sprawiedliwości społecznej".

Hołownia podkreślił, że tę sytuację trzeba naprawić. Dlatego, dodał, Polska 2050 przygotowała "krótki i zwięzły" projekt, "który cofa to uprawnienie do przejścia w stan spoczynku" i pobierania w tym czasie uposażenia. Według niego zasiadający w Izbie Dyscyplinarnej SN nie byli prawdziwymi, powołanymi zgodnie z prawem sędziami. Jak zaznaczał, "od chodzenia codziennie do Sądu Najwyższego człowiek nie staje się jego sędzią".

Polityk dodał, że jeśli projekt zostanie uchwalony przez Sejm, dotychczasowi sędziowie Izby Dyscyplinarnej nie będą mieli możliwości przejścia w stan spoczynku, zyskają za to prawo do uzyskania sześciomiesięcznej odprawy.

Hołownia wyraził przekonanie, że projekt nie tylko uzyska wystarczającą liczbę podpisów posłów do złożenia go w Sejmie, ale też zostanie uchwalony jak najszybciej, najlepiej jednogłośnie. Powiedział, że skoro lider PiS Jarosław Kaczyński był oburzony pomysłem podwyżek dla polityków, to poprze także propozycję Polski 2050.

Zdaniem innych polityków Polski 2050, nie może być mowy o niezgodności projektu z konstytucją. Wskazywali, że nie można przyznawać stanu spoczynku w SN osobom, które zgodnie z prawem nie przepracowały tam ani jednego dnia.

Dziennikarze pytali też Hołownię, czy obecnie jest dobry moment na podwyżki dla polityków.

"Rzeczpospolita" napisała przed kilkoma dniami, że podczas posiedzenia sejmowej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, która odbyła się 21 lipca, szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska poinformowała, że w przyszłorocznym budżecie planowane jest zwiększenie wydatków na utrzymanie kancelarii o 23 proc. Ma to być efekt m.in. planowanego wzrostu płac dla urzędników, uposażeń i diet dla posłów. Jak wyliczał TVN24, dla posłów i senatorów oznacza to 1000 złotych brutto podwyżki, dla prezydenta 2000 złotych brutto, dla marszałków 1600, dla ministrów 1400, a dla wiceministrów 1250 złotych brutto.

Hołownia zaznaczył, że obecnie moment na podwyżki płac dla polityków nie jest dobry i taka sytuacja nie powinna mieć teraz miejsca, bo sytuacja gospodarcza Polski jest zbyt trudna. Wyraził nadzieję, że to rozwiązanie nie wejdzie w życie.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński powiedział PAP, że jest zdecydowanym przeciwnikiem podwyżek dla polityków. Jego zdaniem bardzo dobrym rozwiązaniem byłoby wpisanie odpowiedniej poprawki do ustawy okołobudżetowej.

Hołownia pytany o sprawę Krajowego Planu Odbudowy wyraził zaniepokojenie tym, że rząd nadal nie doprowadził do wypłat środków dla Polski z tego funduszu, który, jak stwierdził, "jest naszym wspólnym długiem". Ocenił, że to "idiotyczna" sytuacja, w której Polacy nie mogą korzystać z wziętego już kredytu, ale będą musieli go spłacać. Ocenił, że Polska "jest w lesie" w związku z tym, że rząd nie wypełnia tzw. kamieni milowych, na których wdrożenie się wcześniej zgodził. (PAP)