Lewica rozpoczęła niedawno objazd po Polsce pod hasłem "Bezpieczna rodzina". Posłowie rozmawiają z wyborcami nt. swoich propozycji dotyczących m.in. walki z drożyzną, kwestii dotyczących polityki mieszkaniowej czy też zmniejszenia rat kredytów.

W porannej rozmowie z Onetem Gawkowski opowiadał o rozmowach, jakie politycy Lewicy przeprowadzają z Polakami i wyraził jednocześnie przekonanie, że najbliższe wybory wygra opozycja, a Lewica znajdzie się w rządzie. "Będzie trudno rządzić, (pierwsze) dwa lata to będzie straszne rządzenie" - przyznał, wskazując że przyczyną tych trudności mogą być czynniki wynikające z kryzysu gospodarczego, ale również fakt, że "niesprzyjający" prezydent "nie będzie chciał dawać szansy na szybkie reformy i zmiany".

Polityk podkreślał, że prezes PiS Jarosław Kaczyński doprowadził w Polsce do takiej sytuacji, w której jest naprawdę źle i jednocześnie przekonywał, że Lewica przedstawia alternatywę.

Gawkowski uważa, że Lewica ma - jak mówił - dobre relacje z wszystkimi ugrupowaniami opozycyjnymi: zarówno Platformą Obywatelską, jak i Polską 2050 Szymona Hołowni i z PSL-em. "To wszystko się poukładało. Myślę, że teraz brakuje nam tylko tego, żeby pokazać plan rządzenia. Lewica ma taki plan rządzenia i myślę, że na jesieni wszystkie partie opozycyjne razem powinny pokazać plan rządzenia" - powiedział. Zastrzegł jednak, że zmiany nie będą następować szybko, ponieważ nie da się naprawić gospodarki w dwa miesiące.

Dopytywany, czy cieszy się, gdy lider PO Donald Tusk wygłasza "hasła przejęte od Lewicy", Gawkowski przyznał, że hasła Lewicy znowu weszły do mainstreamu i stały się modne. "Donald Tusk przyzwyczaja - ja to tak widzę - elektorat Platformy do rządzenia z Lewicą. I bardzo dobrze, tego akurat nigdy nam nie jest za mało" - ocenił. Dopytywany, czy lider PO przyzwyczaja do rządzenia z Lewicą, czy raczej do wspólnej listy z tym ugrupowaniem, Gawkowski odparł: "myślę, że do jednego i drugiego".

Zastrzegł jednak, że dzisiaj nie ma szans na to, by rozmawiać o listach, "bo widzi, że inne partie opozycyjne patrzą na to z dystansem". "Lewica pójdzie w takim scenariuszu, który będzie najlepszy dla opozycji" - mówił o możliwych wariantach startu w wyborach. "Może być wspólna lista, może być oddzielna lista - my jesteśmy gotowi na każdy scenariusz" - zaznaczył. Dodał, że politycy Lewicy dyskutują o nich także w trakcie spotkań z wyborcami podczas objazdu po kraju.

"Nie ma w ogóle przestrzeni do tego, żeby dzisiaj podjąć decyzję, to będzie czerwiec przyszłego roku" - oszacował termin deklaracji partii opozycyjnych nt. przyszłych list wyborczych. Koncepcję dwóch list, w konfiguracji: PSL-Hołownia i Lewica-PO, Gawkowski ocenił jako "scenariusz napisany atramentem, którzy szybko zniknie". Wskazał, że wszystko będzie zależało od sondaży.

"Na Lewicy jest przekonanie, że partnerstwo jest w Platformie, jest w Hołowni, jest w PSL-u. Razem można usiąść do stołu, ale pod jednym warunkiem: jak będzie wspólny plan rządzenia" - podkreślił Gawkowski.

Niedawno szef Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że partia do wyborów parlamentarnych przygotuje precyzyjny program pilotażu na czterodniowy tydzień pracy. Tusk zaznaczył, że dynamiczne zmiany rynku pracy, w tym postępująca automatyzacja, wymusza dostosowanie się do nowych trendów. Wskazał, że są dwa modele tego rozwiązania – skracanie dnia pracy lub całego tygodnia, choć mówi się raczej o czterodniowym tygodniu pracy. (PAP)

Autor: Daria Kania

dka/ itm/