Czy rosnące ceny prądu i gazu mogą stać się głównym tematem następnej kampanii wyborczej?
Coraz więcej na to wskazuje. Nie potrafię znaleźć innego tematu, oprócz pandemii, który tak mocno jak inflacja przykuwał emocje w społeczeństwie. Oczywiście przerabialiśmy to w przeszłości, ale teraz wzrosty cen wracają z dużym nasileniem po ok. 20-letniej przerwie. Całe młode pokolenie Polaków w ogóle zapomniało, co to znaczy, natomiast starsi z niepokojem sobie o tym przypominają. A to uruchamia pewien mechanizm psychologiczny - ludzie są przekonani, że ceny będą rosły, w związku z czym gorączkowo starają się coś kupić, by te pieniądze nie straciły na wartości, a to z kolei powoduje dalsze nakręcanie wzrostu cen, które trudno wygasić. Powstaje pytanie, czy ktoś ma pomysł, by przedstawić Polakom rozwiązanie tego problemu.