Mnożą się pomysły na walkę z drożyzną w energetyce. Rząd chce, by w ramach zwalczania wysokich cen prądu i gazu dostawcy ułatwili ludziom przechodzenie z taryf biznesowych na indywidualne.

Temat rosnących rachunków za prąd czy gaz staje się, obok pandemii, politycznym tematem numer jeden. Wczoraj Koalicja Obywatelska wniosła do Sejmu projekt tzw. ustawy gazowej, która zmienia definicję odbiorcy indywidualnego. – Bez względu na to, kto gdzie mieszka, każdy z lokali i każdy z mieszkańców będzie miał stosowaną tę samą taryfę – tłumaczył założenie zmiany Jan Grabiec (PO). Pomysły prezentują pozostałe ugrupowania opozycyjne. Lider Polski 2050 Szymon Hołownia przedstawił wczoraj postulaty zablokowania cen gazu służącego do celów grzewczych na najbliższe pół roku czy wykorzystania pieniędzy pochodzących z handlu uprawnieniami do emisji CO2 na pomoc dla najuboższych i zielone inwestycje. Lewica z kolei proponuje m.in. wprowadzenie rekompensat za wzrost cen prądu i gazu bez kryterium dochodowego (co miałoby kosztować budżet ok. 7,5 mld zł). PSL oczekuje obniżenia VAT na prąd (do 5 proc.) i gaz (do 8 proc.). Konfederacja mówi o konieczności rezygnacji Unii Europejskiej z systemu handlu emisjami (ETS). W samym obozie rządzącym toczą się dyskusje. Zbigniew Ziobro zaapelował, by Polska odrzuciła unijny pakiet klimatyczny. „Wtedy rachunki za prąd spadną o 60 proc.” – napisał lider Solidarnej Polski na Twitterze.
Na razie jednak rząd zamierza działać dwutorowo. Z jednej strony liczy na efekty tarczy antyinflacyjnej, która teraz realnie wchodzi w życie (rozwiązania w zakresie obniżki cen paliw zaczęły obowiązywać jeszcze w grudniu). Chodzi m.in. o dodatki osłonowe, w wysokości od 400 do ponad 1,4 tys. zł w zależności od liczebności rodziny, jej dochodów na głowę i rodzaju źródła ogrzewania. Wczoraj minister klimatu Anna Moskwa podpisała rozporządzenie zawierające wzór wniosku, a od dziś rusza infolinia dla samorządów. Dodatki wypłacane będą w dwóch transzach. Aby otrzymać pierwszą w terminie do końca marca, a drugą do 2 grudnia, należy złożyć wniosek do końca stycznia. Natomiast ten, kto złoży wniosek między 1 lutego a 31 października, dostanie pieniądze w jednej transzy.
Z drugiej strony rząd stawia na budowanie świadomości w społeczeństwie na temat różnic między umowami indywidualnymi a biznesowymi. – Chcemy poprzez spółki załatwić np. temat wspólnot mieszkaniowych, które otrzymały podwyżki wskutek niedopilnowania możliwości przejścia z tzw. taryf biznesowych na indywidualne, które są pod kontrolą Urzędu Regulacji Energetyki (URE) i obejmuje je tarcza antyinflacyjna – mówi nam osoba z rządu. Jak zapowiada, chodzi o stworzenie szybkiej ścieżki – „by ludzie zaczęli składać wnioski, a operatorzy sprawnie je rozpatrywali i umożliwiali przejście z jednej taryfy w drugą”.
Teoretycznie skala tego przedsięwzięcia nie musi być przytłaczająca. Przykładowo gazowa spółka PGNiG Obrót Detaliczny podaje, że spośród 7,1 mln jej klientów aż 6,85 mln stanowią gospodarstwa domowe, którym gaz sprzedawany jest na podstawie taryfy zaakceptowanej przez URE. – Jeżeli jakakolwiek wspólnota jest objęta cennikiem dla biznesu, wynika to tylko i wyłącznie z deklaracji, którą sama przedłożyła naszej firmie i która zapewne odzwierciedla okoliczność, iż gaz nie jest pobierany tylko na potrzeby zużycia w gospodarstwie domowym – informuje spółka.
Nasi rozmówcy przewidują pewne komplikacje. – Piłka jest po stronie zarządów wspólnot, spółdzielni oraz samorządów. Możliwość składania wniosków o zmianę taryfy jest, pytanie tylko, na ile da się rozgraniczyć, ile gazu rzeczywiście zużywają mieszkańcy, a ile np. mieszczące się w ich bloku zakład fryzjerski czy restauracja. Niewykluczone, że będzie konieczna korekta istniejących przepisów – przyznaje przedstawiciel jednego z dostawców. Rząd z kolei stoi na stanowisku, że całą operację można przeprowadzić na gruncie obowiązujących przepisów.
Problem cen energii w coraz większym stopniu dotyka też samorządy. Władze Warszawy informowały o podwyżkach za gaz rzędu kilkuset procent. Ze strony PiS pojawiły się zarzuty, że to efekt przeoczenia ze strony władz miasta. „Rafał Trzaskowski nie zgłosił mieszkań komunalnych w Warszawie (…) i dostawcy nośników energii potraktowali mieszkańców jak odbiorców komercyjnych” – napisał w mediach społecznościowych Paweł Lisiecki, poseł PiS i były stołeczny radny. Ale z problemem borykają się też inne miasta. – Po przeprowadzonej procedurze przetargowej na 2022 r. widać, że wzrost jednostkowych cen energii elektrycznej wyniesie 71 proc. w porównaniu do kwot z 2021 r. Wartość ta dotyczy tylko cen zakupu energii bez kosztów dystrybucji. Wzrost ceny jednostkowej gazu to 322 proc. w porównaniu do takiej ceny w 2021 r. – mówi Radosław Szczerbowski, kierownik z urzędu miasta w Poznaniu. Także w Częstochowie stawki jednostkowe rosną o 54 proc. w przypadku energii elektrycznej i 172 proc. w odniesieniu do gazu ziemnego.