Nie wykluczam startu na przewodniczącego Nowej Lewicy – zapowiedział we wtorek wiceszef klubu Lewicy Krzysztof Śmiszek. 9 października odbędzie się kongres zjednoczeniowy partii.

Polityk Wiosny, który był we wtorek gościem Radia Wrocław, podkreślił, że październikowy kongres zjednoczeniowy będzie świętem Lewicy. Jak zapowiedział, do Warszawy przyjedzie wówczas ponad 1000 delegatów z całego kraju, którzy będą debatować nad nowym programem, a także wybierać nowe władze.

„Lewica pokaże swój nowy program, swoją ofertę, jak wygrać z PiS-em, ale też jak prowadzić politykę państwową, która po pierwsze dba o prawa człowieka, ale także dba o gospodarkę. Może będą wybrani nowi przewodniczący, a może nie. Może ci, którzy do tej pory są, będą mieli mandat odświeżony” – mówił.

Pytany o założenia programowe Śmiszek podkreślił, że najważniejszą sprawą dla Lewicy są prawa i wolności obywatelskie. „Prawa kobiet, prawa mniejszości, rozdział państwa od kościoła, ale z drugiej strony sprawiedliwe państwo. (…) Naszym marzeniem jest nowoczesne państwo dobrobytu. Z jednej strony państwo, które nam nie zagląda pod kołdrę, za firanki, nie interesuje się naszym prywatnym życiem, ale z drugiej strony wtedy kiedy nam się noga powinie, to stworzenie takich możliwości, żeby człowiek nie czuł się osamotniony i opuszczony przez państwo. Dobre, progresywne podatki, sprawiedliwe podatki, aktywny rynek pracy. To są filary” – wymieniał.

Dopytywany, czy Włodzimierz Czarzasty dalej powinien stać na czele Lewicy, podkreślił, że jest zadowolony z kierunku, w którym podąża Lewica. „Jeśli chodzi o personalia, to będzie wybór demokratyczny tysiąca osób, które zjadą się do Warszawy i będą debatować. Każdy może wystartować. Ja też nie wykluczam startu na przewodniczącego, współprzewodniczącego Nowej Lewicy. Każdy kto ma ambicje, a ja te ambicje mam, mogą startować. Jeśli ktoś płaci składki, jest w zgodzie z programem swojej partii, każdy, nawet szeregowy członek, może wystartować” – powiedział Śmiszek.

Podkreślił przy tym, że personalia są ważne, ale najważniejsza jest wiarygodność. „Wiarygodność w tym sensie, że po 2023 roku Lewica będzie tworzyła, albo współtworzyła nowy rząd. Bo potrzebny jest nowy oddech, nowe otwarcie i odsunięcie tego wszystkiego co nas już męczy od tylu lat” – dodał.

Historia połączenia SLD i Wiosny sięga 2019 r., kiedy po wyborach parlamentarnych partie zdecydowały o zjednoczeniu. Nowe ugrupowanie powstaje na bazie Sojuszu Lewicy Demokratycznej, do którego wstępują członkowie partii Roberta Biedronia. W ramach Nowej Lewicy będą dwie frakcje: Wiosny i SLD. 9 października odbędzie się kongres, na którym wybrani zostaną współprzewodniczący, wiceprzewodniczący i sekretarz generalny partii.