Z najwyższym niepokojem patrzę na to, co robi rząd ws projektu zmian w tzw. ustawy medialnej; mamy przepisy o wzajemnej ochronie inwestycji polsko-amerykańskich i ta sprawa może skończyć się arbitrażem międzynarodowym i bezsensowym konfliktem - ocenił poseł Konfederacji Krzysztof Bosak.
Bosak zapytany w piątek w Polsat News, jak Konfederacja zagłosuje w Sejmie ws projektu nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, powiedział, że decyzja zapadnia na spotkaniu koła przed posiedzeniem Sejmu. "W tej chwili obserwujemy to, co robi PiS, analizujemy te przepisy" - dodał.
"Powiem w swoim imieniu, patrzę z najwyższym niepokojem na to, co robi rząd w sprawie ustawy medialnej. Mam silne podejrzenie, że to jest zasłona dymna, żeby odwrócić uwagę od zupełnie innych spraw takich jak afery PiS-u, jak (...) chaos w ochronie zdrowia" - powiedział Bosak.
Dopytywany, czy w sprawie projektu zmian w tzw. ustawie medialnej jest odosobniony w swoim poglądzie czy też większość polityków Konfederacji myśli podobnie, odparł: "wszyscy z najwyższym niepokojem patrzymy na to, co robi rząd".
"I chwytamy się za głowę zastanawiając się jak można przejść od +lizusowskiej+ polityki wobec Amerykanów do brnięcia w taki konflikt. W sytuacji, kiedy mamy ustawę o ochronie wzajemnych inwestycji to się może skończyć w arbitrażu międzynarodowym i będziemy mieć kolejny konflikt otwarty na arenie międzynarodowej, kompletnie bezsensowny, z którego nasze społeczeństwo nie będzie mieć absolutnie żadnego zysku" - powiedział Bosak.
Sejmowa komisja kultury przyjęła we wtorek z poprawkami projekt zmian w ustawie o radiofonii i telewizji autorstwa posłów PiS. Nie zgodziła się na wnioski opozycji o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu. Projekt zmienia m.in. zasady przyznawania koncesji mediom z udziałem kapitału zagranicznego. W debacie publicznej często padają oceny, że projekt jest skierowany przeciwko stacji TVN, która obecnie jest w trakcie rozmów z Krajową Radą Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji. Właścicielem TVN jest amerykański koncern Discovery.
Bosak został również zapytany, czy jego formacja będzie głosować za uchyleniem immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasiowi. Odpowiedział: "nie sądzę".
Zaznaczył, że jeszcze nie miał okazji przeczytać wniosku o uchylenie immunitetu prezesowi NIK. "Na razie czytałem komunikat prokuratury i wbrew temu, co rozkręcono w mediach, moim zdaniem zarzuty są słabe" - powiedział poseł Konfederacji.
Stwierdził, że zarzut składania przez 10 lat fałszywych oświadczeń majątkowych opiera na innej ocenie w sprawie wyceny nieruchomości. Bosak ocenił też niezależnie jaka jest motywacja Banasia, to on "wziął instytucję jaką jest NIK do galopu". "NIK to jest instytucja administracyjna, urzędnicza, biurokratyczna i jeżeli ma szefa, który jest silnie zdeterminowany, żeby dobrze kontrolować rząd, (szefa) który był w rządzie, wie co tam było za kulisami, to jest nadzieja, że ta instytucja da nam ciekawe informacje" - powiedział Bosak.
W zeszły piątek po południu Prokuratura Krajowa poinformowała, że Prokurator Generalny wystąpił do marszałek Sejmu z wnioskiem o uchylenie immunitetu prezesowi NIK, któremu śledczy chcą postawić kilkanaście zarzutów, w tym podania nieprawdy w oświadczeniach majątkowych. Nieco wcześniej Marian Banaś poinformował na Twitterze, że jego syn został zatrzymany w piątek na lotnisku Kraków Balice, gdy wracał wraz z żoną z urlopu, a zatrzymania dokonali funkcjonariusze CBA. Samo CBA poinformowało o zatrzymaniu dyrektora Izby Skarbowej w Krakowie Tadeusza G. oraz społecznego doradcy prezesa NIK Jakuba Banasia. W sobotę Prokuratura Regionalna w Białymstoku postawiła zarzuty Jakubowi Banasiowi i jego żonie Agnieszce, a także Tadeuszowi G.