Zasądzone przez Europejski Trybunał Praw Człowieka odszkodowanie dla dwojga polskich sędziów to skutek ręcznego sterowania sędziami przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę; Polskę czekają kolejne pozwy, skargi i odszkodowania – ocenili posłowie Lewicy: Tomasz Trela i Krzysztof Śmiszek.

Odnieśli się w ten sposób do wyroku ETPC, który we wtorek orzekł, że w sprawie dwojga sędziów Polska naruszyła artykuł 6. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka traktujący o prawie do rzetelnego procesu sądowego. Sędziowie Alina Bojara i Mariusz Broda złożyli skargę do ETPC w 2019 r. po tym, gdy zostali zwolnieni z funkcji wiceprezesów Sądu Okręgowego w Kielcach przez ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę na podstawie znowelizowanych przepisów Prawa o ustroju sądów powszechnych, które umożliwiały wydanie takiej decyzji bez podania powodów i możliwości odwołania się od niej. ETPC zasądził dla obojga po 20 tys. euro odszkodowania.

Posłowie Lewicy zaapelowali do Ziobry, by zasądzone przez ETPC koszty pokrył z własnych, a nie publicznych pieniędzy.

"Z tego ministerstwa wychodziły faksy, którymi Zbigniew Ziobro osobiście, ręcznie odwoływał prawie 150 prezesów i wiceprezesów sądów różnych szczebli. Te decyzje, to +tsunami faksowe+, zaczynają przynosić efekty" – powiedział Śmiszek w środę przez budynkiem MS.

Dodał, że Trybunał zasądził odszkodowania dla sędziów za to, "że polskie państwo nie dało im szansy odwołania się od tej decyzji". "Decyzje o odwołaniach (z funkcji - PAP) były możliwe dzięki prawu uchwalonemu przez PiS i podpisanemu przez Andrzeja Dudę. To prawo ministrowi sprawiedliwości dało możliwość ręcznego sterowania wymiarem sprawiedliwości" – powiedział. "ETPC powiedział jednoznacznie, że Polska naruszyła podstawowe wartości, jakie rządzą europejskimi demokracjami" – zaznaczył Śmiszek.

Wyraził przekonanie, że "czeka nas fala pozwów i skarg do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w takich samych sprawach; prawie 150 polskich sędziów ma otwarta drogę, by skarżyć państwo polskie za łamanie Europejskiej Konwencji Praw Człowieka".

Śmiszek odniósł się też do stanowiska resortu sprawiedliwości, które uznało ono decyzję TPC za niemerytoryczną i "nacechowaną politycznie". "Minister Ziobro mówi, że to jest upolityczniony trybunał i że nie przyjmuje do wiadomość tego typu wyroków. Jaki to jest sygnał dla obywateli? Że są wyroki, których można nie przestrzegać, i są wyroki, których trzeba przestrzegać? Dzisiaj każdy potencjalny przestępca może powoływać się na Zbigniewa Ziobrę, mówiąc: ja tego wyroku nie uznaję" - mówił.

"Mamy dziś do czynienia z totalną kompromitacją na arenie międzynarodowej i z totalnym podważaniem zaufania obywateli do wyroków wydawanych przez polskie sądy" – ocenił Śmiszek.

Według Treli "PiS to absolutni mistrzowie świata w rozrzucaniu nie swoich pieniędzy". "Zaczynamy zbierać negatywne żniwo sześcioletnich rządów PiS. Negatywne nie dla wizerunku polityków PiS, tylko dla budżetu naszego państwa" – powiedział Trela, przypominając kary grożące Polsce z powodu kopalni Turów w razie braku porozumienia z Czechami i koszty wyborów, które miały się odbyć w ub. roku korespondencyjnie.

Dodał, że posłowie Lewicy chcą do Ziobry "zaapelować, a wręcz od niego zażądać", by "zamiast z budżetu państwa zapłacił dwojgu sędziom z własnej kieszeni". "Proszę udowodnić, że robił pan to w dobrej wierze" – wezwał Trela.

Śmiszek zapowiedział, że Lewica wystąpi o zwołanie specjalnego posiedzenia sejmowej komisji sprawiedliwości i praw człowieka, na której minister sprawiedliwości miałby przedstawić, "co motywowało jego i jego współpracowników, aby odwoływać w sposób lawinowy wiceprezesów i prezesów polskich sądów, i powie nam, w jaki sposób zamierza zabezpieczyć Polskę przed kolejnymi skargami i kosztami".

Zdaniem Ministerstwa Sprawiedliwości wyrok ETPC ws. dwojga polskich sędziów nie ma podstaw merytorycznych i jest wyrazem "niedopuszczalnego upolitycznienia Trybunału". "To kolejny przykład, że instytucja ta zamiast prawem i konwencjami coraz częściej kieruje się polityką i ideologią" - uznało MS. Według resortu "Trybunał absurdalnie uznał, że pełnienie przez sędziego administracyjnej funkcji wiceprezesa sądu, związanej z dodatkiem do wynagrodzenia, jest prawem człowieka gwarantowanym Konwencją". Ministerstwo wskazało, że sędziowie zostali pozbawieni stanowisk wiceprezesa, ale nie funkcji orzeczniczych".

"Bardzo szanujemy Trybunał, ale realizujemy nasze programy, w tym reformy wymiaru sprawiedliwości, zgodnie z naszymi priorytetami" – skomentował wyrok premier Mateusz Morawiecki.