Orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów o RPO jest zgodne z naszym wnioskiem i uważamy że jest właściwe - mówił dziennikarzom przed gmachem Trybunału poseł PiS Arkadiusz Mularczyk. Inny poseł PiS Marek Ast dodał, że TK zostawił ustawodawcy 3 miesiące na uregulowanie tego niekonstrukcyjnego stanu. Ich wypowiedzi zakłócały krzyki demonstrujących zwolenników obecnego RPO Adama Bodnara.

Trybunał Konstytucyjny orzekł w czwartek, że przepis ustawy o RPO, który pozwala pełnić obowiązki Rzecznikowi Praw Obywatelskich po upływie kadencji do czasu objęcia stanowiska przez następcę jest niezgodny z konstytucją. Jak podkreślił Trybunał, przepis ten traci moc obowiązującą po upływie trzech miesięcy od opublikowania wyroku w Dzienniku Ustaw.

"Ten wyrok jest wyrokiem, który realizuje zasadę kontroli prawa przez Trybunał Konstytucyjny. Jest zgodny z naszym wnioskiem i uważamy że jest właściwy" - mówił po orzeczeniu Mularczyk, który podczas postępowania reprezentował Sejm.

Z kolei przedstawiciel wnioskodawców, poseł PiS Marek Ast zwrócił uwagę, że TK "wbrew obawom pana prof. Bodnara" zostawił ustawodawcy 3 miesiące na uregulowanie "tego niekonstrukcyjnego stanu". "Czyli Rzecznik będzie mógł sprawować swoje obowiązki jeszcze co najmniej trzy miesiące, w tym czasie Sejm - mam nadzieję - znowelizuje niekonstytucyjną ustawę" - mówił Ast.

Postępowanie w sprawie RPO zostało zainicjowane przez posłów PiS wnioskiem, który trafił do Trybunału w połowie września ub.r. Chodziło o zbadanie konstytucyjności ustawowego przedłużenia pięcioletniej kadencji RPO w sytuacji, gdy upłynie jego kadencja, a następca nie zostanie wybrany. Normę tę reguluje art. 3 ust. 6 ustawy o RPO. Kadencja rzecznika Adama Bodnara upłynęła 9 września ub.r.

"Kadencja RPO wynikająca z konstytucji traktowana powinna być jako pierwszy wskaźnik jego legitymacji do działania. Z tą kadencją powinna iść synchronizacja kadencyjności w ustawie o RPO. Obecnie tego nie ma i dlatego zachodzi konieczność uruchomienia kontroli konstytucyjnej zaskarżonego przepisu" - wskazywali we wniosku posłowie PiS.

Bodnar odpowiadał, że w sprawie tego wniosku "można zastanawiać się, czy chodzi o instytucję RPO, czy też o osobę samego Rzecznika". "Uznanie tego przepisu za niezgodny z konstytucją uruchomi cały szereg negatywnych konsekwencji (...) naruszy stabilność i ciągłość działania tej instytucji" - oceniał. Natomiast o uznanie przepisu za niekonstytucyjny w stanowiskach do TK wnieśli Prokurator Generalny i Sejm.

Trybunał wielokrotnie przekładał termin rozpatrzenia tej sprawy. Ostatecznie TK przeprowadził rozprawę w poniedziałek i we wtorek. Pierwszego dnia wysłuchał na niej stron tego postępowania - przedstawicieli: wnioskodawców, Sejmu i Prokuratora Generalnego. Swoje stanowisko przedstawił także osobiście Adam Bodnar. Z kolei drugiego dnia rozprawy jej uczestnicy - przede wszystkim Bodnar - odpowiadali na pytania sędziów.

TK wydał w czwartek orzeczenie w składzie pięciorga sędziów TK pod przewodnictwem prezes Trybunału Julii Przyłębskiej. Sprawozdawcą był sędzia Stanisław Piotrowicz. Wyrok TK jest ostateczny.