W polityce emocje i uczucia dobrze trzymać "na wodzy" i to bym polecał naszym koalicjantom, zamiast straszenia przedterminowymi wyborami; jeśliby do nich doszło, to wierzę, że zwycięży Prawo i Sprawiedliwość - mówił wicerzecznik PiS Radosław Fogiel.

Wicepremier, lider Porozumienia Jarosław Gowin w wywiadzie dla "Super Expressu" stwierdził, że w ostatnim czasie naturalne różnice między koalicjantami przekroczyły masę krytyczną. Jak dodał, "albo się porozumiemy, albo w ciągu roku czekają nas wcześniejsze wybory".

Fogiel pytany w Radiu Wnet o sytuację w Zjednoczonej Prawicy, stwierdził, że emocje i uczucia również "jakąś rolę w polityce odgrywają" i dobrze je trzymać "na wodzy". "To bym też polecał naszym szanownym, acz nieco mniejszym koalicjantom, zamiast straszenia przedterminowymi wyborami" - mówił.

"Przedterminowe wybory mogą, oczywiście nie muszą, bo wierzę że PiS w nich zwycięży, ale mogą doprowadzić do sytuacji, w której te projekty, nad którymi pracujemy, które są rozpoczęte, nie zostaną dokończone i do władzy przyjdzie ktoś o zgoła innym nastawieniu. Forowanie kogoś takiego, budowanie mu drogi, to chyba nie jest to, na co się umawialiśmy" - dodał.

Dopytywany, co się stanie, jeśli Jarosław Gowin wyjdzie z koalicji, Fogiel odparł, że w takiej sytuacji są różne możliwości działania czy manewru, ale - jak zaznaczył - nie wie, co Gowin miał na myśli, mówiąc "że mielibyśmy się porozumieć". "Nie do końca wiem, co pan premier Gowin miał na myśli. Podpisaliśmy porozumienie - nowe, po wyborach, we wrześniu zeszłego roku, po dość długich negocjacjach, rozmowach koalicyjnych i ono funkcjonuje" - powiedział Fogiel.

Przyznał jednocześnie, że wszystkie nieporozumienia można sobie wyjaśnić, tylko potrzebna jest dobra wola. "Liczę na tę dobrą wolę ze strony naszych partnerów" - dodał.

Gowin w czwartkowym wywiadzie dla "SE" pytany o kondycję koalicji przyznał, że w ostatnim czasie naturalne różnice między koalicjantami i politykami tworzącymi koalicję przekroczyły masę krytyczną. "Można jednak z tej drogi zawrócić. Mniejsi koalicjanci – Porozumienie i Solidarna Polska – uznają wiodącą rolę PiS w Zjednoczonej Prawicy. Oczekujemy, że i ze strony PiS pojawi się szacunek wobec koalicjantów" - powiedział.

"Mamy dziś do wyboru: albo się porozumiemy, albo w ciągu roku czekają nas wcześniejsze wybory. Wierzę, że uda nam się porozumieć, ale każdy – podkreślam: każdy – musi zrobić krok wstecz" - dodał wicepremier.