Będziemy za ratyfikacją decyzji ws. Funduszu Odbudowy po spełnieniu warunków, że podział środków będzie przy udziale polskich samorządów, że 10 proc. z KPO będzie na rolnictwo - zapowiedział wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski (PSL). Według niego ratyfikacja powinna się odbyć w trybie wymagajacym 2/3 głosów.

Ratyfikacja przez państwa członkowskie decyzji ws zawiększenia zasobów własnych UE jest konieczna do uruchomienia Funduszu Odbudowy gospodarek unijnych poszkodowanych w związku z pandemią koronawirusa. Podstawą do sięgnięcia po środki z Funduszu Odbudowy będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który musi przygotować każde państwo członkowskie. Polski rząd przygotował KPO, który miał być konsultowany do początku kwietnia.

Zgorzelski skomentował w czwartek w Radiu TOK FM słowa premiera Mateusza Morawieckiego, który w rozmowie z "Faktem" stwierdził, że ws. Krajowego Planu Odbudowy nie może zrozumieć postawy opozycji, ponieważ ta "zamiast pomagać chce sypać piach w tryby". "Wszystkim siłom parlamentarnym, którym leży na sercu dobro Polski i Polaków powinno zależeć na zatwierdzeniu Krajowego Planu Odbudowy. Tu nie ma miejsca na spory" - przekonywał szef rządu.

"Jestem zdziwiony stosunkiem pana premiera do opozycji, bo jak mało które partie - Koalicja Polska, PSL, ale też Koalicja Obywatelska - staramy się być bardzo propaństwowi, proobywatelscy. Wysłuchanie publiczne (ws. KPO) - zorganizowane przez środowiska opozycyjne - na które był zaproszony także pan premier i klub parlamentarny PiS, zostało zignorowane" - powiedział Zgorzelski.

"Oczywiście, wektory intencji Solidarnej Polski z naszymi kompletnie się nie zbiegają, bo ja rozumiem, że pan Zbigniew Ziobro przede wszystkim robiąc politykę tożsamościową swojej partii, przygotowuje się na samodzielny start w wyborach parlamentarnych, a po drugie – uwierałoby chyba Solidarną Polskę to, że wydatkowanie środków unijnych byłoby pod pręgierzem przestrzegania praworządności" - stwierdził Zgorzelski nawiązując do krytyki przez Solidarną Polskę i jej lidera szefa MS Zbigniewa Ziobry zgody na powstanie Funduszu Odbudowy, na który będą się składać środki z pożyczek i dotacji.

Wicemarszałek Sejmu podkreślił, że opozycja "od samego początku mówiła, że poprze Fundusz Odbudowy, bo trudno nie poprzeć tak wielkiej, solidarnościowej kroplówki dla polskiej gospodarki, polskich przedsiębiorców, rodzin, ale oczywiście pod pewnymi warunkami".

"W pakiecie Funduszu Odbudowy jest duży segment pożyczkowy i powiedzmy sobie szczerze – zadłużamy się (...). Zależy mi na tym, aby te środki były wydatkowane nie w ramach funduszu wyborczego PiS tylko, aby była stosowana generalna zasada korzyści dla ludzi, przedsiębiorców, wspólnot lokalnych, dla oświaty, która jest zdewastowana" - wyjaśnił. Jego zdaniem "potrzebne jest wysłuchanie publiczne, wspólna debata". "Inwestycje powinny być rozwojowe, a nie rujnujące" - wskazał.

Zapowiedział również, że na najbliższym posiedzeniu prezydium Sejmu zwróci się do marszałek Elżbiety Witek, aby "prezydium rozstrzygnęło jednoznacznie, według jakiego trybu będzie głosowana ratyfikacja Funduszu Odbudowy".

Na uwagę , że przecież szef KPRM Michał Dworczyk już powiedział, że jest to jednorazowe przekazanie kompetencji, więc obowiązuje zwykła większość, Zgorzelski stwierdził, że nie Dworczyk, ale Sejm będzie o tym decydował. "My jako opozycja będziemy za ratyfikacją Funduszu Odbudowy większością 2/3 głosów po spełnieniu warunków, że podział środków będzie przy udziale polskich samorządów, że 10 proc. z Krajowego Planu Odbudowy będzie na rolnictwo, a nie 1 proc." - zaznaczył.

W grudniu ub.r. przywódcy państw UE porozumieli się ws. wieloletniego budżetu Unii na lata 2021-2027 oraz Funduszu Odbudowy gospodarek państw członkowskich po epidemii COVID-19. W ramach unijnego Funduszu Odbudowy Polska będzie miała do dyspozycji niemal 60 mld euro. Podstawą do sięgnięcia po te środki będzie Krajowy Plan Odbudowy (KPO), który musi przygotować każde państwo członkowskie i przedstawić Komisji Europejskiej do końca kwietnia. Projekt Krajowego Planu Odbudowy został opublikowany przez rząd w marcu, jednak do początku kwietnia będzie on konsultowany.

Jednak, aby Fundusz Odbudowy został uruchomiony, państwa członkowskie, w tym parlamenty narodowe, muszą zatwierdzić decyzję unijnych liderów o zwiększeniu zasobów własnych UE. Rząd zajmował się już projektem ustawy w sprawie ratyfikacji tej decyzji, jednak - jak informował premier - odbyła się jedynie dyskusja. Przedstawiciele rządu zapowiadają, że projekt zostanie przyjęty w ciągu kilku tygodni i trafi wówczas do Sejmu.

Ratyfikacji decyzji o zwiększeniu zasobów własnych sprzeciwia się jeden z koalicjantów Zjednoczonej Prawicy - Solidarna Polska. Politycy SP, w tym minister sprawiedliwości i lider SP Zbigniew Ziobro, publicznie zgłaszali wątpliwości. Według nich, ratyfikacja będzie oznaczać zgodę na zaciąganie przez Unię Europejską pożyczek, które Polska będzie musiała "żyrować na poczet innych państw" oraz spowoduje przesunięcie "gigantycznej części decyzyjności z Warszawy do Brukseli".

Zgodnie z konstytucją, ustawa wyrażająca zgodę na ratyfikację umowy międzynarodowej, na podstawie której Polska przekazuej organizacji międzynarodowej lub organowi międzynarodowemu kompetencje organów władzy państwowej w niektórych sprawach, jest uchwalana przez Sejm większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz przez Senat większością 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.

Szef KPRM Michał Dworczyk pytany w połowie marca w RMF FM, czy decyzja o zwiększeniu zasobów własnych UE zostanie ratyfikowana większością 2/3 głosów, ocenił, że "nie do końca". Stwierdził wówczas, że "większości 2/3 głosów wymagają te akty prawne, które przekazują trwale część kompetencji państwa polskiego organom międzynarodowym, w tym przypadku Unii Europejskiej", a "tutaj chodzi o jednorazowe zaciągnięcie pewnych zobowiązań". Dodał, że ustawa ws ratyfikacji decyzji dotyczącej zasobów własnych UE "będzie głosowana zwykłą większością".